Na ten dzień – 27 marca 2018 roku – czekano od dawna. Po trwającej blisko 8,5 roku modernizacji na Stadionie Śląskim znów rozbłysły jupitery. W słynnym Kotle Czarownic ponownie dało się poczuć atmosferę piłkarskiego święta. Reprezentacja Polski, przygotowująca się do mundialu w Rosji, zagrała z Koreą Południową.
Gdy ostatni raz biało-czerwoni gościli na śląskim gigancie, wyglądał on zupełnie inaczej. 14 października 2009 roku nasz zespół grał tu ze Słowacją. I chyba nikt nie chciałby wracać pamięcią do tego spotkania. Atmosfera panująca wówczas wokół kadry była fatalna. Nasza drużyna przegrała z kretesem eliminacje MŚ 2010. Prezes PZPN Grzegorz Lato zwolnił Leo Beenhakkera po wyjazdowej porażce ze Słowenią (0:3). Kwalifikacje do mundialu w RPA kończył w roli tymczasowego selekcjonera Stefan Majewski. Przy intensywnie padającym śniegu i pustawych trybunach, na których pojawiła się tylko garstka kibiców, Polacy kończyli zmagania o afrykański turniej. Rozbity wewnętrznie zespół przegrał ze Słowakami 0:1 po samobójczym golu Seweryna Gancarczyka.
► ZOBACZ STRONĘ MECZU POLSKA – SŁOWACJA 0:1 (ELIMINACJE MŚ 2010)
Smutny, świecący pustkami Stadion Śląski w Chorzowie na zakończenie nieudanych eliminacji MŚ 2010. Taki obrazek wygasłego Kotła Czarownic kibice reprezentacji zapamiętali na długo.
Na długie lata tak właśnie został zapamiętany Stadion Śląski. O obiekcie, na którym nasza reprezentacja święciła niegdyś triumfy i rozgrywała wielkie mecze, wszyscy zapomnieli. Piłkarze również nie chcieli już tam występować. Rozpoczęła się mozolna modernizacja, która zakończyła się dopiero w 2017 roku. Stadion przeszedł gruntowny remont. Wybudowane zostało dodatkowe piętro trybun (pojemność obiektu wynosi teraz blisko 55 tysięcy), powstały zadaszenie oraz bieżnia lekkoatletyczna (zamiast toru żużlowego).
Tak po gruntownej modernizacji prezentuje się w pełnej krasie Stadion Śląski w Chorzowie.
Kocioł Czarownic zmartwychwstał dla pierwszej reprezentacji 27 marca 2018 roku (w październiku 2017 roku w obecności blisko 30 tysięcy ludzi zagrała na nim kadra do lat 19 i wygrała 3:0 z Białorusią w el. ME). Po oficjalnym treningu na murawie Śląskiego selekcjoner Adam Nawałka przyznał: „Serce rosło, gdy po raz pierwszy przekroczyłem progi tego stadionu. Na myśl przychodzą dawne wspomnienia i lata”. I one znów odżyły. Na mecz z Koreą Południową przyszły prawie 54 tysiące widzów. Fani stworzyli nieprawdopodobną atmosferę, która poniosła Orły Nawałki do zwycięstwa 3:2. Magia obiektu znów zadziałała. Jak zgodnie przyznawali po meczu selekcjoner Nawałka i prezes PZPN Zbigniew Boniek – Stadion Śląski zdał egzamin, a jego duch cały czas funkcjonuje.