82 bramki w 150 meczach. 16 lat w narodowych barwach i miano najskuteczniejszego polskiego piłkarza w historii. Statystycznie gola dla reprezentacji strzela częściej niż w co drugim spotkaniu. 10 czerwca 2024 roku Robert Lewandowski rozegrał 150 mecz w drużynie narodowej. Z tej okazji przypominamy jego pamiętne trafienia dla biało-czerwonych. Było z czego wybierać, bo od ponad dekady nie było roku, w którym „Lewy” nie ucieszyłby polskich kibiców.
Ten dzień i to spotkanie Lewandowski pamięta z pewnością bardzo dokładnie. W eliminacjach mistrzostw świata 2010, w malutkim Serravalle napastnik Lecha Poznań zadebiutował w koszulce z orłem na piersi. Od Leo Beenhakkera dostał niewiele ponad pół godziny, ale wystarczyło mu to do zdobycia bramki.
Kolejny gol z San Marino. To co go wyróżnia to fakt, że po raz pierwszy Lewandowski posłał piłkę do siatki strzałem głową. Wyjątkowy był także przebieg całego meczu w Kielcach. Zwycięstwo dziesięcioma bramkami jest najwyższym w historii reprezentacji Polski. Trafienie „Lewego” było czwartym z kolei, a jego jedynym w 2009 roku.
Do rywalizacji z azjatycką ekipą doszło w trakcie bodaj najbardziej egzotycznego turnieju w karierze Lewandowskiego. Efektowne zwycięstwo kończyło zmagania w Pucharze Króla Tajlandii, a sam napastnik strzelił w nim dwa gole. Pierwszy z nich był premierowym, kiedy pokonał bramkarza z jedenastu metrów.
Mecze z reprezentacją naszych zachodnich sąsiadów dla polskich kibiców mają zawsze szczególne znaczenie. Dlatego nie sposób nie docenić pierwszego trafienia przeciwko właśnie temu rywalowi. Gol na gdańskiej PGE Arenie otworzył wynik spotkania, w którym biało-czerwoni byli o włos od odniesienia historycznego zwycięstwa.
Ze wskazaniem najważniejszego gola roku mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie, żaden kibic nie ma najmniejszego problemu. Na ten turniej wszyscy nad Wisłą czekali od lat. I kiedy przyszedł ten upalny, czerwcowy wieczór marzenia zaczęły się spełniać. Po uroczystej ceremonii otwarcia Polacy szybko objęli prowadzenie, a Stadion Narodowy wprost odleciał z radości... Później było już niestety tylko gorzej, a sam Lewandowski więcej do bramki podczas Euro 2012 już nie trafił.
To nie był dobry czas dla napastnika Borussii Dortmund w drużynie narodowej. Od pamiętnego meczu z Grekami w kolejnych 12 spotkaniach do bramki trafił tylko dwa razy (oba gole strzelił słabiutkiemu San Marino). Dlatego Lewandowski musiał się mierzyć z coraz większą presją i krytyką ze strony kibiców i dziennikarzy. Niezadowolonych uciszył trafieniem z ekipą z Bałkanów.
Po nieudanych eliminacjach mundialu 2014, w reprezentacji Polski rozpoczęła się era Adama Nawałki. Mecz ze słabiutkim Gibraltarem w portugalskim Faro na inaugurację eliminacji Euro 2016, mimo wysokiej wygranej, pewnie przeszedłby bez większego echa, gdyby nie wyczyn Lewandowskiego. Nowy kapitan drużyny narodowej, który dopiero co zamienił Dortmund na Monachium, strzelił w nim... cztery gole. To jego pierwszy, i jak do tej pory jedyny, taki wyczyn w kadrze.
Ten gol nie był najbardziej efektowny. Nie był nawet ładny, ale okazał się kluczowy w walce o awans do mistrzostw Europy we Francji. Kiedy w Glasgow gra nie układała się po myśli biało-czerwonych i do 90. minuty przegrywali 1:2, sprawy w swoje ręce wziął kapitan. Lewandowski rzutem na taśmę wyrównał i pozwolił Polakom utrzymać w tabeli miejsce premiowane awansem.
Na swoją drugą bramkę w imprezie rangi mistrzowskiej Lewandowski kazał nam długo czekać. I choć Euro 2016 układało się świetnie dla ekipy Adama Nawałki, ten na którego bramki wszyscy liczyli, trafił dopiero w ćwierćfinale. Ostatecznie gol przeciwko Portugalii nie dał awansu do najlepszej czwórki (Polacy odpadli po serii rzutów karnych), ale pokazał, że nasi piłkarze są w stanie toczyć równorzędną walkę z przyszłymi mistrzami Starego Kontynentu.
Eliminacje mistrzostw świata 2018 kolejny raz pokazały, jak bardzo reprezentacja Polski zależy od jej lidera. Losy awansu do turnieju w Rosji ważyły się do ostatniego meczu z Czarnogórą. Biało-czerwoni mimo prowadzenia 2:0 roztrwonili przewagę i na 5 minut przed końcem nie mogli być pewni sukcesu. Po bramce Lewandowskiego kamień spadł z serc nie tylko kibiców, ale (o czym świadczy późniejsza reakcja) chyba też samego kapitana.
Można było przypuszczać, że ten rok ozdobią trafienia Roberta Lewandowskiego na rosyjskich stadionach. Niestety mistrzostwa świata napastnik zakończył bez bramki, a nam pozostało przypomnieć jego ostatniego gola przed wyjazdem na mundial – po charakterystycznym strzale z rzutu wolnego. Co warte odnotowania, potwierdzonego z wykorzystaniem nowoczesnej technologii VAR.
Ten rok to przede wszystkim walka o przepustki na Euro 2020. Eliminacje zakończyły się sukcesem drużyny Jerzego Brzęczka, która już na dwie kolejki przed końcem zapewniła sobie awans. Jednak dopiero w meczu kończącym zmagania w grupie, byliśmy świadkami bodaj najbardziej efektownej bramki Roberta Lewandowskiego w reprezentacyjnej karierze. Tę akcję można powtarzać i oglądać w nieskończoność!
W roku jubileuszowych mistrzostw Europy mieliśmy znów emocjonować się grą reprezentacji Polski i zastanawiać się nad tym, czy Robert Lewandowski pokona bramkarzy rywali. Pandemia pokrzyżowała jednak plany całego piłkarskiego świata. Zamiast Euro 2020, przełożonych o rok, mogliśmy oglądać „Lewego” w meczach Ligi Narodów. W starciu z Bośnią i Hercegowiną dwukrotnie pokonał bramkarza rywali oraz popisał się kapitalną asystą przy trafieniu Karola Linettego. Co ciekawe były to pierwsze gole strzelone przez Lewandowskiego na stadionie we Wrocławiu oraz bramki numer 62 i 63 w jego reprezentacyjnym dorobku.
Rok 2021 kapitan reprezentacji Polski zakończył z 11 trafieniami na liczniku. Ten dorobek mógł być jeszcze bardziej okazały, gdyby nie kontuzja odniesiona w meczu Andorą. Po trzech trafieniach w spotkaniach eliminacji mundialu w Katarze, na przełożonym o rok Euro 2020 „Lewy” był najjaśniejszą postacią w ekipie Paulo Sousy. Dał remis 1:1 w meczu z Hiszpanią, a jego dwie bramki przeciwko Szwecji sprawiły, że do ostatnich minut konfrontacji z ekipą Trzech Koron liczyliśmy się w walce o wyjście z grupy. Z dorobkiem 5 bramek został też najskuteczniejszym Polakiem w historii finałów mistrzostw Europy.
Do tego, że Robert Lewandowski jest specjalistą od wykonywania rzutów karnych, nikogo nie trzeba przekonywać. Tym razem stanął jednak przed wyzwaniem, które nawet dla tak doświadczonego snajpera wydawało się ogromne. Przy bezbramkowym remisie w meczu ze Szwecją – decydującym o awansie do mistrzostw świata w Katarze, to właśnie kapitan wziął na siebie odpowiedzialność uderzenia piłki z jedenastu metrów. I ku uciesze milionów kibiców reprezentacji Polski, kolejny raz nie zawiódł. W nagrodę biało-czerwoni pojechali do Kataru, a sam kapitan w końcu trafił do siatki w turnieju finałowym mistrzostw świata. „Lewy” na mundialu pokonał bramkarzy Arabii Saudyjskiej i Francji.
Ubiegły rok nie był najbardziej udany dla reprezentacji Polski, ale w eliminacjach Euro 2024 kapitan biało-czerwonych strzelił 3 gole. A rok zamknął trafieniem w towarzyskim meczu z Łotwą. To na razie ostatnie trafienie „Lewego” w drużynie narodowej. Na kolejne czekamy już na Euro 2024!
Komplet trafień Roberta Lewandowskiego w koszulce z orłem na piersi można znaleźć w Polecanych Multimediach.