Dawno, dawno temu za „Wielką Białą Górą” położona była... bramka reprezentacji Polski. Sforsowanie jej nie należało do najprostszych. 192 centymetry wysokości odstraszało niejednego śmiałka. Bo któż chciałby zmierzyć się z... Jerzym Gorgoniem. Rywale drżeli na jego widok. Poza boiskiem niespotykanie spokojny człowiek, który po wyjściu na murawę przeistaczał się w twardziela. W latach 70. obrona drużyny narodowej oparta była właśnie na potężnym defensorze Górnika Zabrze. Zestawienie go w parze z Władysławem Żmudą było jednym z najlepszych posunięć selekcjonera Kazimierza Górskiego.
Debiut w reprezentacji Polski „Długiego” bądź też „Wielkiej Białej Góry” – jak określali Gorgonia koledzy – przypadł na 23 września 1970 roku. Kadra prowadzona przez Ryszarda Koncewicza grała na Dalymount Park w Dublinie z Irlandią. Biało-czerwoni zwyciężyli 2:0. Reprezentacyjną karierę zawodnik Górnika rozpoczynał u boku późniejszych trenerów: Władysława Stachurskiego i Jerzego Wyrobka. W kadrze grali też tacy piłkarze, jak Włodzimierz Lubański, Robert Gadocha czy Joachim Marx.
Gorgoń trafił na najlepszy okres w historii biało-czerwonych. W drużynie narodowej spędził osiem bogatych w sukcesy lat. Wszystko zaczęło się podczas meczu jego życia – z NRD na igrzyskach w Monachium (1972). „Długi”, słynący z piorunującego uderzenia, strzelił dwa gole. O drugim z nich powiedzielibyśmy – stadiony świata.
Po olimpijskim złocie przyszły kolejne świetne występy – jak ten na Wembley (1:1) w eliminacjach MŚ 1974, po którym Anglicy określili go mianem „The Telephone Booth”, czyli „Budki Telefonicznej” (charakterystycznej dla londyńskich ulic – wysokiej i czerwonej, a Polacy grali właśnie w koszulkach tego koloru).
Po medalach wywalczonych na mundialu w RFN-ie oraz kolejnym na igrzyskach olimpijskich dwa lata później nastał kres reprezentacyjnej kariery Gorgonia. Nastąpił on podczas MŚ w Argentynie w 1978 roku. Po raz ostatni koszulkę z orzełkiem obrońca Górnika Zabrze przywdział w starciu z Brazylią (1:3), kończącym przygodę biało-czerwonych z mistrzostwami globu. Miało to miejsce 21 czerwca na Estadio Ciudad de Mendoza. Licznik reprezentacyjnych występów zatrzymał się na 55 meczach i 6 golach. Żegnał się z zespołem razem z Kazimierzem Deyną i Henrykiem Kasperczakiem. W pamiętnym spotkaniu z Canarinhos zagrali także Adam Nawałka i Zbigniew Boniek, którzy byli przedstawicielami nowego pokolenia w polskiej piłce.
Całą seniorską karierę Gorgoń spędził w dwóch klubach – Górniku Zabrze i FC Sankt Gallen. Po sukcesach z drużyną z Roosevelta i zakończeniu gry w reprezentacji wyjechał do Szwajcarii, gdzie osiadł na stałe. „Lubię miejsca, gdzie jest czyste powietrze i dobre jedzenie” – mówił Polskiej Agencji Prasowej. W St. Gallen był przez pewien czas trenerem rezerw i drużyn juniorskich. Teraz wiedzie spokojne życie emeryta. W Polsce starsi kibice wciąż jeszcze rozpoznają w nim dawnego piłkarza: „Łażę kiedyś po zoo w Warszawie, podchodzi do mnie facet z dziećmi i mówi »Panie Jurku, tego gola z Haiti nigdy nie zapomnę«. Nawbijaliśmy im wtedy siedem goli, a gość pamięta mojego! Trzeba strzelać tak, żeby wszyscy pamiętali” – wspominał na łamach „Przeglądu Sportowego” w lipcu 2019 roku. Ukoronowaniem udanej kariery Gorgonia był wybór do „Jedenastki 100-lecia PZPN”.
► 3. miejsce na mistrzostwach świata (1974)
► Złoty medal igrzysk olimpijskich (1972)
► Srebrny medal igrzysk olimpijskich (1976)
► Mistrzostwo Polski z Górnikiem Zabrze (1971, 1972)
► Puchar Polski z Górnikiem Zabrze (1968, 1969, 1970, 1971, 1972)
► Puchar Ligi Polskiej z Górnikiem Zabrze (1978)
► Złoty But w plebiscycie katowickiego „Sportu” (1973)