Na „maskotkową klasykę” postawili organizatorzy mistrzostw świata w 2006 roku. Sympatyczny lew, który towarzyszył piłkarzom i kibicom podczas mundialu w Niemczech, został dobrze przyjęty przez miłośników futbolu. Oczywiście nie zabrakło krytyków, którzy zwracali uwagę m.in. na niezrozumiały ich zdaniem… brak spodenek. Maskotkę nazwano „Goleo”, wykorzystując grę słów i połączenie wyrazów goal (gol) i leo (lew). Królowi dżungli, który czasowo stał się w tym wypadku również królem futbolu, wszędzie towarzyszyła mówiąca piłka o imieniu „Pille”, co w potocznym języku niemieckim oznacza po prostu futbolówkę. Za przygotowanie maskotki odpowiadała znana bawarska firma Nici, która od 1987 roku produkowała zabawki. Właściciele borykającego się z problemami finansowymi przedsiębiorstwa liczyli, że mundial pomoże im przezwyciężyć trudności. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, a wysoka należność za licencję, doprowadziła do bankructwa producenta jeszcze w 2006 roku.