Poznaj Polskę na sportowoArtykuły o polskiej piłce nożnejAdam Kryger i biało-czerwone barwy. Od boiska przez parkiet aż po piasek
Adam Kryger i biało-czerwone barwy. Od boiska przez parkiet aż po piasek
Autor: Tadeusz Danisz
Data dodania: 25.06.2022
KrygerKryger

Takich przypadków, jak Adam Kryger, nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie trudno się doszukać. Pochodzący z Rudy Śląskiej sportowiec grał bowiem w aż trzech reprezentacjach Polski: piłkarskiej, futsalowej i beach soccerze. Teraz, gdy we wszystkich dyscyplinach jest coraz większa profesjonalizacja i rozdział, będzie zapewne już bardzo trudno komukolwiek ten wyczyn powtórzyć.

W przypadku Adama Krygera, który od dziecka ganiał za piłką, a zimą grał na hali, zwłaszcza wątek beach soccera może zaskakiwać. Wszystko zaczęło się dość przypadkowo. – Jak Tomek Iwan zaczął organizować turnieje w Ustce, co później przerodziło się w plażowe mistrzostwa Polski, my przyjeżdżaliśmy tam jako Clearex Chorzów traktując to jako element przygotowań do sezonu. Z czasem zaczynało to przybierać poważną formę, z coraz lepszymi nagrodami, dużymi sponsorami – wspomina Adam Kryger, który po dobrych występach klubowych trafił do powstającej reprezentacji Polski. – To był jednak inny sport, nie dla wszystkich. 

Na początku XXI wieku wielu graczy łączyło grę w futsal z beach soccerem. Nikt jednak na tym poziomie. – W przerwie zimowej królował futsal, a w lato był czas na piłkę plażową. Na pierwsze turnieje pojechałem razem z Cleareksem. Trzy lata z rzędu zdobywaliśmy Puchar Polski, ale jednocześnie trzy razy przegrywaliśmy walkę o mistrzostwo Polski z drużyną ze Szczecina – dodaje Kryger, który mistrzostwo Polski na piasku zdobył dopiero w 2007 roku z Hurtapem Łęczyca. – Trawa, parkiet, piasek, trzy różne podłoża, to ogromna różnica. Zupełnie inne są piłki. Inne obuwie. Gra się inaczej, inna jest taktyka, inaczej się porusza. Jasne, że piłka to piłka, ale tych różnic jest mnóstwo – mówi Kryger o swojej uniwersalności, gdyż w polskiej piłce do tej pory nie było drugiego gracza, który mógłby się pochwalić występami w trzech reprezentacjach.

Nasz bohater w tych niełatwych warunkach jednak się doskonale odnalazł. Łącznie 12 razy ubierał koszulkę z orzełkiem na piersi jako zawodnik piłki nożnej plażowej. – Warunki gry, przepisy, niezbędne obuwie, same piłki – to wszystko jest zupełnie inne. Znam wiele przypadków świetnych zawodników z trawiastych boisk, którzy jednak nie potrafili sobie poradzić w hali czy na piasku. Mam satysfakcję, że ja dałem sobie radę na każdym froncie – mówi zawodnik, który w reprezentacji Polski w piłce nożnej plażowej grał w latach 2006-2007. Trzy razy sięgał po Puchar Polski, raz wywalczył złoty medal mistrzostw Polski. Przeszedł do historii jednak głównie jako ten, który zagrał w trzech reprezentacjach. 

Jednym z najgłośniejszych występów Krygera w reprezentacji Polski beach soccera był z pewnością mecz przeciwko reprezentacji Francji, którą dowodził wówczas Eric Cantona. – Byłem także na eliminacjach w Atenach i właśnie na silnie obsadzonym turnieju w Hiszpanii, gdzie miałem okazję poznać Cantonę – dodaje nasz bohater, który nigdy nie lubił nudy. Jadąc na wspomniany turniej do Hiszpanii Kryger był jednocześnie grającym trenerem piłkarskiego Sokoła Zabrzeg, jak również graczem futsalowego Cleareksu! – To dla mnie wielka sprawa i duże wyróżnienie – mówił przed ówczesnym wyjazdem Kryger. – Dzięki temu w każdej odmianie piłki nożnej mogłem zaistnieć – uśmiecha się trener.  

Co prawda niektórzy podważają zwłaszcza ten występ w kadrze piłkarskiej, gdyż był to mecz de facto w drużynie Ruchu Chorzów i został odnotowany jako kadra B, ale jednak w koszulce z orzełkiem na piersi. Wszystko działo się w 1993 roku, gdy Niebiescy udali się na błyskawiczne tournée. – Reprezentacja nie mogła pojechać na zakontraktowane wcześniej spotkania. Zagraliśmy w Stanach Zjednoczonych z Meksykiem i z Iranem w Teheranie. I na te mecze, jako kadra narodowa zostaliśmy wydelegowani my, Ruch Chorzów. A mi te spotkania zaliczono jako oficjalne występy. od razu było powiedziane, że jedziemy w zastępstwie kadry. Zdaję sobie sprawę z tego, że tym reprezentantem na dużym boisku zostałem przypadkowo. W Stanach graliśmy z Meksykiem, ze słynnym Jorge Camposem w bramce. Oni przygotowywali się wtedy do Mistrzostw Świata. I my zremisowaliśmy z nimi 0:0, a w rzutach karnych byliśmy górą! Meksykanie po meczu byli wściekli na siebie, o wymianie koszulek nie było nawet mowy, choć swojej i tak bym nie oddał – opowiadał po latach Kryger.  

Kryger jako młody chłopak był obwołany jednym z większych talentów w kopalni futbolu, jaką w latach 80-tych ubiegłego wieku był Górny Śląsk. Już w wieku 16 lat debiutował w seniorskiej piłce, w drużynie Uranii Ruda Śląska, której był wychowankiem. Później szybko sidła na młodego chłopaka zarzucił Ruch Chorzów, ale nieskutecznie. – Czuwały nad nami kopalnie, warunki były więc na dobrym poziomie. A że Urania współpracowała z Szombierkami, to i ścieżka kariery była przewidywalna. Wędrowało się między tymi klubami. Ruch mnie chciał, ale Szombierki miały pierwszeństwo – wspomina początki ofensywny pomocnik.  

Urodzony 28 kwietnia 1969 roku wychowanek Uranii w ekstraklasie piłkarskiej łącznie rozegrał 148 spotkań. Ostatecznie zagrał w Ruchu, z gry w tym klubie jest przede wszystkim znany, ale grał także w Widzewie Łódź, Lechu Poznań, czy Odrze Wodzisław, gdzie właśnie zaczęła się jego wielka przygoda z innymi sportami. – Marek Bęben, ówczesny trener bramkarzy Odry prowadził jednocześnie Clearex Chorzów. Zaproponował, żebym zaległości treningowe odrobił na hali. I tak zaczęło mnie to wciągać. Okazało się, że nieźle mi to wychodzi, a trener Bęben po rozmowie z prezesem Zdzisławem Wolnym zaproponowali mi regularną grę na parkietach – opowiada Kryger. W futsalu Kryger ma w dorobku sześć tytułów mistrza Polski oraz 21 występów w reprezentacji Polski.