W II rundzie Pucharu Europy piłkarzom mistrza Polski przyszło zmierzyć się z czechosłowacką Zbrojovką. Spotkanie w Brnie miało dramatyczny przebieg. Rywale wykonywali dwa rzuty karne, ale zdołali wykorzystać tylko jeden z nich. Najwięcej wydarzyło się w ciągu ostatnich 18 minut drugiej połowy. Do 72. Wisła prowadziła po golu Kazimierza Kmiecika, strzelonego jeszcze w pierwszej odsłonie. Wówczas w odstępie 5 minut krakowianie stracili dwie bramki i wydawało się, że wrócą do kraju na tarczy. Jednak ostatnie słowo należało do nich, a konkretnie do Henryka Maculewicza – sprawcy obu jedenastek dla Zbrojovki, który popisał się atomowym uderzeniem z rzutu wolnego. Wynik 2:2 stawiał wiślaków w dobrej sytuacji przed rewanżem, ale musieli oni zachować czujność. W I rundzie drużyna z Czechosłowacji również zremisowała u siebie 2:2 z węgierskim Újpestem, by w Budapeszcie zwyciężyć 2:0.
► Uwaga: w archiwum TVP zachowały się tylko powyższe fragmenty z tego meczu.
13
L. Došek
14
V. Kotásek
Mecz w Brnie był niezwykle dramatyczny, choćby z uwagi na twardą i nieustępliwą grę obydwu zespołów oraz na fakt, że arbiter podyktował dwukrotnie „jedenastkę”. Mimo to zdołali oni wywieźć z gorącego terenu jeden punkt i – co także bardzo ważne – dwie bramki, które w ostatecznym rozrachunku liczyć się mogą podwójnie.
Bramkarz gospodarzy Josef Hron po raz kolejny musiał dwukrotnie wyciągać piłkę z siatki w spotkaniu Pucharu Europy, który Zbrojovka grała na własnym stadionie. Tak było też w I rundzie, kiedy to pokonywali go piłkarze węgierskiego Újpestu Dózsa. W meczu z Wisłą sposób na czechosłowackiego golkipera znaleźli Kazimierz Kmiecik i Henryk Maculewicz.
Po raz już nie wiadomo który Biała Gwiazda potwierdziła, że im większa stawka, lepszy rywal, tym większa w drużynie mobilizacja. Dlatego oczekując szybkiej realizacji hasła – pełna mobilizacja na co dzień – pewni jesteśmy, że do rewanżu krakowianie przystąpią równie a może jeszcze bardziej skoncentrowani niż w Brnie.
Kazimierz Kmiecik (drugi od prawej) tonie w objęciach kolegów po zdobyciu bramki dającej prowadzenie Wiśle. Napastnik Białej Gwiazdy przystąpił do meczu nie w pełni sił. Jednak mimo bolącej nogi dał prawdziwy pokaz waleczności i zaangażowania. Na zdjęciu widoczni jeszcze (od lewej): Adam Nawałka, Henryk Szymanowski, Andrzej Iwan oraz Josef Pospíšil ze Zbrojovki.
Środowy mecz o Puchar Europy w piłce nożnej między Zbrojovką Brno a Wisłą wywołał w kręgach kibiców wiele dyskusji. Jedni twierdzą, że był świetny, a wynik bardzo korzystny dla krakowian, inni że rezultat dobry, lecz gra przeciętna. Wszyscy są zgodni natomiast co do tego, iż telewizja zrobiła zwykłe świństwo sympatykom piłkarstwa, traktując występ pucharowy mistrzów Polski jako „zapchajdziurę” programu. Nie dość, że relacjonowano tylko jedną połowę meczu, to jeszcze skończono transmisję przed czasem. A przecież sprawozdanie nadawano z tzw. „poślizgu”, mecz w Brnie rozgrywany był bowiem wcześniej i można było bez żadnego kłopotu przekazać polskim kibicom relację z całości zawodów, tak jak to uczyniła telewizja czechosłowacka.
Na dodatek wszystkiego zamiast wysłać do Brna komentatora znającego futbol i – przynajmniej – zespół krakowski, posłano A. Kosiorowskiego. Naplótł on tyle bzdur, mówił tak szybko, źle po polsku, opowiadał rzeczy kłócące się z tym, co widać było na ekranie, mylił graczy i przez to ta strona relacji mogła też tylko denerwować. Nie przekazano także kibicom opinii pomeczowych piłkarzy, trenerów, nawet R. Kuleszy, który w pewnym momencie zaczął oceniać spotkanie, ale p. Kosiorowski przerwał mu, by snuć swój komentarz.
Transmisja z Brna była jednym wielkim niewypałem. Nie pierwszym zresztą. Czas by z tych doświadczeń wreszcie wyciągnięto właściwe wnioski. Ludzie, płacąc abonamenty, utrzymują Telewizję i mają prawo domagać się rzetelnej obsługi także i w sportowych sprawozdaniach.
„A teraz strzał życia – krzyknął z ławki rezerwowych Andrzej Targosz w momencie, kiedy Henryk Maculewicz dopiero dobiegał do ustawionej do rzutu wolnego piłki. Sekundę później wylądowała ona w okienku bramki Zbrojovki. To się nazywa mieć nosa – tak o powyższej sytuacji, która przesądziła o remisie 2:2, napisano w krakowskim „Tempie”.
W meczu z Wisłą należał do najlepszych w ekipie Zbrojovki. Zabrakło mu jedynie gola. A okazję do zdobycia bramki miał wyborną – rzut karny. Jednak jego intencje wyczuł bramkarz Białej Gwiazdy Stanisław Gonet, który obronił jedenastkę. Petr Janečka był wychowankiem klubu z Brna. Zadebiutował w nim w 1977, a już rok później świętował mistrzostwo Czechosłowacji. W ciągu 6 lat gry w Zbrojovce rozegrał 146 ligowych spotkań i strzelił 63 gole. Od 1978 roku reprezentował barwy drużyny narodowej. W 1980 sięgnął z nią po złoty medal olimpijski, a na mistrzostwach Europy zajął 3. miejsce, był także uczestnikiem mundialu 2 lata później. Łącznie rozegrał 39 meczów i zdobył 9 bramek. Po zakończeniu kariery los nie był łaskawy dla Janečki. Życie zniszczyły mu nałogi – alkohol i hazard. Za jazdę po pijanemu i potrącenie pieszej trafił nawet do więzienia. Rodzina się go wyrzekła, nie miał gdzie mieszkać. Były znakomity napastnik został bezdomnym – poinformował w 2019 roku czeski portal „Blesk Sport”.
Choć miał na sumieniu oba rzuty karne podyktowane dla Zbrojovki, to został bohaterem Wisły. Pod koniec meczu huknął z rzutu wolnego niczym z armaty i piłka trafiła w samo okienko bramki Josefa Hrona. Tym samym Henryk Maculewicz odkupił wcześniejsze winy. Jako, że obrońca Białej Gwiazdy słynął z niezwykle mocnego uderzenia przylgnęło do niego pseudonim… „Koń”. Jak wyjaśnił sam zainteresowany, takim mianem ochrzcili go… Cyganie z Nowego Targu, którzy stwierdzili, że „tylko koń ma takie uderzenie”. Gdy Maculewicz podchodził do rzutu wolnego, często słyszał z trybun okrzyki: „Koniu, strzelaj!”. Maculewicz spędził w Wiśle 8 sezonów i zagrał w jej barwach 236 spotkań, w których zdobył 17 bramek. W 1979 roku opuścił klub i przeniósł się do Francji – do RC Lens. W drugiej połowie lat 70. „Koń” był etatowym reprezentantem Polski. W biało-czerwonych barwach zagrał 23 razy.
Wynik i dwie strzelone nam bramki faworyzują piłkarzy krakowskich, bowiem w meczu rewanżowym, by awansować do dalszych rozgrywek musimy w Krakowie zwyciężyć, musimy atakować, a to zawsze wiąże się z możliwością utraty bramki z kontrataku. Jesteśmy jednak dobrej myśli. Przed rewanżem w Budapeszcie z Dózsą staliśmy również na – teoretycznie – straconej pozycji, a jednak drużyna po kapitalnym meczu odniosła zwycięstwo.
Ustalając taktykę na mecz ze Zbrojovką wierzyliśmy, że zespół po nie najlepszych ostatnio występach zmobilizuje się i rozegra dobre spotkanie. Wybraliśmy wariant ofensywny, gdyż bramki strzelone na wyjeździe mają podwójną wartość. Liczyliśmy na zwycięstwo, i choć zrealizowaliśmy plan minimum, cały zespół zasłużył na słowa uznania za nieustępliwą, twardą walkę i realizację przedmeczowych założeń.
► 224. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 81. mecz klubu z Polski w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych
► 11. mecz Wisły w europejskich pucharach
► Trzeci mecz Wisły w Pucharze Europy
► W każdym z trzech meczów PE Wisła strzelała i traciła minimum 1 bramkę
► W każdym z 6 meczów europejskich pucharów Wisła traciła minimum 1 bramkę
► Siódmy, kolejny mecz Wisły w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► Piąty, kolejny mecz Wisły w europejskich pucharach ze straconą bramką
► Dziewiąty mecz Wisły w europejskich pucharach ze strzeloną i dziewiąty ze straconą bramką
► Czwarty, kolejny wyjazdowy mecz Wisły w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► Trzeci mecz Wisły w 1/8 finału europejskich pucharów, trzeci bez wygranej, w każdym traciła minimum 1 bramkę
► Drugi, wyjazdowy mecz Wisły w PE, drugi bez wygranej i drugi ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► Drugi, wyjazdowy mecz Wisły w 1/8 finału europejskich pucharów i drugi bez wygranej
► Drugi gol dla Zbrojovki był bramką nr 25 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach 1/8 finału PE
► 160. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► 110. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► Pierwszy remis polskiego klubu w 1/8 finału PE w rozmiarze 2:2
► Pierwszy wyjazdowy remis polskiego klubu w 1/8 finału PE
► Pierwszy remis Wisły w 1/8 finału europejskich pucharów w rozmiarze 2:2
► Pierwszy mecz Wisły w 1/8 finału PE
► Pierwszy gol dla Wisły był bramką nr 40 strzeloną przez polskie kluby w PE na wyjazdach
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w PE ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► Drugi gol dla Wisły był jej bramką nr 20 strzeloną w europejskich pucharach
► Drugi gol dla Wisły był jej bramką nr 10 strzeloną w wyjazdowych meczach europejskich pucharów