Co za nieludzka godzina do gry w piłkę?! – pomyślałby niejeden Włoch. Spotkanie Zagłębia z Milanem w I rundzie Pucharu UEFA rozpoczęło się bowiem o 13:30. A to przecież pora sjesty, która dla każdego mieszkańca Półwyspu Apenińskiego jest rzeczą świętą. Przedstawiciele mediolańczyków robili wszystko, aby rewanżowe starcie z Miedziowymi… przenieść do innego miasta, tak aby mogło ono zostać rozegrane wieczorową porą przy sztucznym oświetleniu (obiekt w Lubinie takowego nie posiadał). Starania Włochów spełzły jednak na niczym i mecz odbył się na Stadionie Górniczego Ośrodka Sportu (zwanego także Stadionem 40-lecia Powrotu Ziem Zachodnich i Północnych do Macierzy). Wszystko, co najważniejsze w tym starciu, wydarzyło się w drugiej połowie (pierwsza zakończyła się bezbramkowym remisem). Rossoneri kolejny raz zaaplikowali Zagłębiu 4 gole, ale tym razem lubinianie odpowiedzieli honorową bramką autorstwa Jarosława Krzyżanowskiego. W dwumeczu Milan wygrał więc 8:1 i awansował do II rundy (ostatecznie udział w Pucharze UEFA 1995/1996 zakończył na ćwierćfinale, po rywalizacji z Girondins Bordeaux).
14
G. Szeliga
15
J. Krzyżanowski
13
P. Najewski
W rewanżu (1:4) Włochom zależało w zasadzie tylko na tym, by zagrać na stadionie ze sztucznym oświetleniem, czyli wieczorem. Chcieli dopłacić, żeby tylko mecz się odbył w Poznaniu przy Bułgarskiej albo we Wrocławiu na Stadionie Olimpijskim. Szefowie KGHM nawet nie chcieli o tym słyszeć - to miał być mecz dla mieszkańców Zagłębia Miedziowego, chwila rozrywki dla ciężko pracujących górników, dlatego spotkanie musiało być rozegrane w lubińskim mateczniku. Problem polegał na tym, że trzeba było zaczynać już o 13.30, by skończyć przed szybko zapadającym jesienią zmrokiem. Nie tylko złośliwcy zauważali, że mimo wszystko mecz można spokojnie opóźnić o godzinę, bo przecież dogrywki na pewno nie będzie. I Miedzowi znowu dostali "czwórkę", ale tym razem przynajmniej któryś z nich zdołał posłać piłkę do właściwej bramki, choć 20-letniemu wówczas Krzyżanowskiego drogi do międzynarodowej kariery to nie otworzyło.
„Przyjazd najsłynniejszej drużyny piłkarskiej świata ostatnich lat – AC Milan musiał wywołać w naszym kraju zrozumiałe zainteresowanie. Nieważne było, że finaliści ostatniej Ligi Mistrzów wygrali 4:0 w pierwszym meczu, sympatycy piłki nożnej chcieli zobaczyć wirtuozów z Mediolanu na własne oczy” – donosił katowicki „Sport”. I rzeczywiście, na lubińskim obiekcie – mimo bardzo wczesnej pory rozgrywania meczu – stawiło się blisko 14 tysięcy kibiców. Parking przy stadionie zdawał się pękać w szwach.
To największe wydarzenie w historii klubu. Zdaję sobie sprawę, że ten mecz jest pojedynkiem Dawida z Goliatem. Pojedynkiem, który chyba nie będzie miał tak szczęśliwego końca jak biblijny.
Po tym jak Zagłębiu udało się złapać kontakt z Milanem (gol Jarosława Krzyżanowskiego), lubinianie rzucili się na Włochów zapominając o obronie. Rossoneri wykorzystali to bezlitośnie, a dwie bramki zdobył dla przyjezdnych Zvonimir Boban (na zdjęciu).
W ostatnich 5 minutach znakomitą skutecznością popisał się najlepszy piłkarz Chorwacji, Zvonimir Boban, który 2-krotnie skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Mirosława Dreszera. Działo się to na pełnym luzie, mediolańczycy prowadzili 2:1 i mieli pewny awans do dalszej rundy. Chcieli jednak w końcówce spotkania pokazać polskiej publiczności, że są zespołem najwyższej klasy światowej i nawet mając zapewnione zwycięstwo i awans potrafią grać efektownie i skutecznie.
O pierwszej połowie nie ma co mówić. W drugiej moi piłkarze pokazali już trochę piłki.
Mógł zostać bohaterem Zagłębia. Miał trzy wyborne sytuacje do strzelenia gola, ale żadnej nie wykorzystał. Zwłaszcza te z drugiej połowy miały prawo przyśnić się napastnikowi lubinian – w obu przypadkach piłka nieznacznie mijała słupek. Być może gdyby wykorzystał jedną z nich, spotkanie zakończyłoby się sensacyjnym remisem. Ale tego nigdy się nie dowiemy. Sławomir Majak był największą gwiazdą Miedziowych i zarazem jednym z najlepszych napastników w historii klubu. W barwach Zagłębia występował przez 2 lata, zagrał w 93 ligowych meczach i zdobył 32 bramki. Dzięki dobrej grze w ekstraklasie wypromował się do 2. Bundesligi, gdzie zasilił szeregi Hannover 96. Spędził tam jednak tylko pół roku, po czym przeniósł się do Widzewa Łódź, z którym wywalczył mistrzostwo Polski i awans do Ligi Mistrzów. Potem wrócił do Niemiec – tym razem do Hansy Rostock. Po zakończeniu kariery pracował jako trener w klubach z niższych lig w Polsce. W ślady seniora Majaka nie poszedł jego syn Mateusz, który został dziennikarzem sportowym.
Do Milanu trafił za czasów Arrigo Sacchiego i kosztował klub z San Siro 6 miliardów lirów. Gdy przenosił się do Mediolanu z malutkiego Como, raczej nie przypuszczał, że spędzi w tym mieście 8 lat. Tym bardziej, że początki wcale nie były łatwe. Często zaczynał mecze jako rezerwowy. Mimo to przyczynił się do zdobycia przez AC Milan trzech z rzędu tytułów mistrza Włoch. Najlepszym okresem w jego karierze w ekipie rossonerich był sezon 1994/1995, w którym strzelił 17 goli. W meczach z Zagłębiem w Pucharze UEFA zdołał zdobyć tylko jedną bramkę, choć okazji do poprawienia dorobku miał sporo. W Lubinie trafił do siatki po znakomitym podaniu od Zvonimira Bobana. Marco Simone grał w Milanie do 1997 roku, a następnie wyjechał do Francji – do PSG. Potem występował jeszcze w Monaco, a w 2001 roku powrócił na San Siro. Nie był to jednak udany comeback. Włoch zagrał zaledwie 9-krotnie i ani razu nie trafił do siatki. W reprezentacji Italii nie zrobił kariery. Jego bilans zamknął się na 4 występach (bez gola).
Do Polski Capello nie zabrał Savićevicia, Franco Baresiego i Demetrio Albertiniego. Kilka dni wcześniej w stolicy Dolnego Śląska zameldował się osobisty kucharz Silvio Berlusconiego, który przywiózł ze sobą szynkę, parmezan, miętę i makaron. Włosi zaufali polskiej obsłudze hotelu i reszta jedzenia pochodziła z naszego kraju.
Zainteresowanie starciem z Milanem było duże. W lubińskiej kopalni w dzień meczu górnicy pracowali krócej, by zdążyć na mecz. Do klubu dzwonili kibice z całego kraju, dopytując o bilety. Kilka tysięcy wejściówek rozprowadziły biura Orbisu. Spodziewano się około 20 tysięcy kibiców. Lubiński moloch mógł wówczas pomieścić 32 tysiące osób.
► 439. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 161. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 11. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 1:4
► 80. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w Pucharze UEFA
► 80. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku
► 40. potyczka polskiego klubu w Pucharze UEFA kończona na własnym boisku
► Ósmy mecz Zagłębia w europejskich pucharach
► Szósty mecz Zagłębia w Pucharze UEFA
► 70. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA ze straconą bramką
► 33. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą bramką
► 77. gol strzelony przez polskie kluby w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 30. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku bez wygranej
► 30. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku ze straconą bramką
► Piąty mecz Zagłębia w Pucharze UEFA bez wygranej i piąty bez remisu
► Czwarty mecz Zagłębia w 1/32 finału Pucharu UEFA i czwarta porażka
► Trzeci mecz Zagłębia w Pucharze UEFA na własnym boisku i trzeci bez wygranej
► 590. gol strzelony przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Drugi gol dla Milanu był bramką nr 680 straconą przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Trzeci gol dla Milanu był bramką nr 250 straconą przez polskie kluby w Pucharze UEFA
► 25. potyczka polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA kończona na własnym boisku
► 170. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez remisu
► 70. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA bez wygranej
► 40. porażka polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów w rozmiarze 1:4
► Pierwsza porażka Zagłębia w europejskich pucharach w rozmiarze 1:4
► Pierwszy gol strzelony przez Zagłębie w 1/32 finału Pucharu UEFA
► 77. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów bez wygranej
► 70. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 130. gol strzelony przez polskie kluby w 1/32 finału europejskich pucharów
► Pierwszy gol dla Milanu był bramką nr 170 straconą przez polskie kluby w 1/32 finału europejskich pucharów
► Pierwszy gol dla Milanu był bramką nr 90 straconą przez polskie kluby w Pucharze UEFA na własnym boisku
► Drugi gol dla Milanu był bramką nr 60 stracona przez polskie kluby w 1/32 finału europejskich
► Czwarty gol dla Milanu był bramką nr 10 straconą przez Zagłębie w Pucharze UEFA