Dwa kroki do piłkarskiego nieba. Tyle trzeba było zrobić, aby w sezonie 2005/2006 zagrać w Lidze Mistrzów, bo tym razem najlepszy polski zespół rozpoczął kwalifikacje dopiero od trzeciej rundy. Do tego rywal, na którego trafiła krakowska Wisła, był w jej zasięgu. Wprawdzie w składzie Panathinaikosu nie brakowało znanych piłkarzy, z Brazylijczykiem Flávio Conceição, Chorwatem Igorem Bišćanem i Emmanuelem Olisadebe na czele, ale w drużynie Białej Gwiazdy – nomen omen – gwiazd też była cała konstelacja. Mecz pod Wawelem nie zaczął się dla nas najlepiej, bo „Emsi” już w 4. minucie przypomniał polskim kibicom o swoich snajperskich umiejętnościach. Na tego gola szybko jednak odpowiedział Paweł Brożek, a w drugiej połowie gospodarze powiększyli przewagę do dwóch bramek. Awans był na wyciągnięcie ręki...
3
M. Stolarczyk
5
J. Paulista
99
M. Penksa
Tak się to wszystko zaczęło. Już w 4. minucie Emmanuel Olisadebe ubiegł obrońców Wisły i jako pierwszy dopadł piłki, która odbiła się od poprzeczki po strzale jednego z jego kolegów. Huknął jak z armaty i dał prowadzenie gościom.
W „Piramidzie” – właściciel hotelu o takiej nazwie promieniał ze szczęścia. Nie mógł sobie wymarzyć lepszej reklamy niż kilkudniowa wizyta – wcale przecież nie bezpłatna – najlepszej w kraju drużyny futbolowej. I tak narodziła się legenda nie kolejnego, całkiem typowego zgrupowania w komfortowych warunkach, tylko jakoby niezwykłej kuracji w miejscu szczególnym. Zespół odbył nawet tajemny seans w pomieszczeniu emanującym podobno szczególną, pozytywną energię, bo tak zarządził trener – Jerzy Engel. Niewykluczone jednak, że to on wystąpił w roli największego czarnoksiężnika. Bowiem w swoim czasie, z pięć lat temu, jako ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski zamieszkał na tydzień w identycznej piramidzie – w Las Vegas (USA), ale dobrej energii wtedy zdecydowanie zabrakło.
„Brawo, chłopie, o to właśnie chodziło” – zdają się mówić piłkarze Panathinaikosu. „Emsi” jednak mocno powściągnął emocje po strzelonej bramce, by nie robić przykrości odkrywcy jego talentu, a w tym meczu trenerowi Wisły, Jerzemu Engelowi.
W oficjalnym spotkaniu zagrałem po raz pierwszy jako boczny obrońca. Zdarzyło mi się wystąpić przez 20 minut w jednym z przedsezonowych sparingów. Starałem się robić to, co do mnie należało. Zresztą nie tylko ja, cała drużyna zagrała bardzo dobry mecz. Świadczy o tym wynik z tak renomowanym przeciwnikiem. Myślę, że jest to bardzo obiecujący prognostyk przed rewanżem.
Jakub Błaszczykowski zagrał z Panathinaikosem osiem dni przed swoimi dwudziestymi urodzinami – i to na nietypowej pozycji. Trener Jerzy Engel widział go w roli prawego obrońcy. Przewraca się Dimitris Papadopoulos. Z prawej nigeryjski pomocnik Białej Gwiazdy, Kalu Uche.
Po meczu stara gwardia Wisły – Kazimierz Kmiecik, Marek Kusto, Andrzej Iwan – chwaliła drużynę, ale też troszkę seniorzy sarkali, że trafienie uzyskane przez Greków w Krakowie może mieć decydujące znaczenie w ostatecznym rozrachunku bitwy o awans. A były trener Wisły Franciszek Smuda nie potrafił ukryć zdziwienia, że Panathinaikos zagrał tak marnie i jakby bez wiary.
Strzelec wyrównującego gola Paweł Brożek w rajdzie na bramkę rywali. Obok niego mający czeskie korzenie grecki obrońca Loukas Vyntra.
Czasami traci się na początku bramkę i później trzeba to odrabiać przez ponad 80 minut. Tak właśnie było dziś. W momencie, gdy straciliśmy gola, wiedzieliśmy, że możemy grać tylko w jeden sposób: pressing do samego końca. Zespół pokazał charakter – przegrywając 0:1, wyciągnęliśmy na 3:1. Ale zdajemy sobie oczywiście sprawę, że jest to tylko mały kroczek do przodu. Za dwa tygodnie czeka nas rewanż, do którego musimy dokładnie się przygotować.
„Nie mogłem się nadziwić precyzji dośrodkowania Marka Zieńczuka z prawej nogi, piłka przeszła po czuprynie jednego z rywali, niestety nie uderzyłem jej dokładnie, nie wiem czy łukiem, czy skronią... Bramkarz nie przewidział, że ona zrobi taki kozioł, i nie mógł tego przewidzieć, bo był to strzał z zaledwie siedmiu metrów – żadna jego wina. Nie jestem na tyle dobrze grającym głową piłkarzem, by mierzyć w określone miejsce w bramce – celowałem po prostu w jej światło. Szczerze mówiąc nie sądziłem, że ta piłka przejdzie, już widziałem ją na głowie obrońcy” – tak z perspektywy zawodnika padł ostatni gol w krakowskim spotkaniu. Koniec zwieńczył dzieło, bo wcześniej Frankowski popisał się jeszcze dwiema asystami. Bez wątpienia to głównie jemu Biała Gwiazda zawdzięczała zwycięstwo w pierwszym meczu z Panathinaikosem.
„Engel i Olisadebe są jak ojciec i syn, który jednak zrobił staruszkowi paskudną niespodziankę. Wszystkie opowieści o cudownych przygotowaniach w sekundę rozpłynęły się w rozrzedzonym powietrzu w niecce stadionu, gdy w zaledwie czwartej minucie meczu odbitą od poprzeczki bramki Wisły piłkę przejął na nogę Emmanuel i huknął nie do obrony. Zwłaszcza że Radosława Majdana nie było tam, gdzie być powinien, bo już wcześniej sprowadzony został do parteru” – relacjonowała „Piłka Nożna”. Urodzony w Nigerii napastnik wiele zawdzięcza Jerzemu Engelowi. To on za 150 tysięcy dolarów ściągnął go do warszawskiej Polonii, a potem – gdy był już selekcjonerem reprezentacji – postarał się dla niego o polskie obywatelstwo. Co ciekawe, niewiele brakowało, aby po przybyciu do Europy „Emsi” został piłkarzem… Wisły. Dla krakowskich działaczy okazał się jednak wtedy za drogi.
► 702. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 61. mecz klubu z Polski w Lidze Mistrzów
► 15. kolejny (na 17 wszystkich) mecz polskiego klubu w 1/32 finału LM ze straconą bramką
► Ósmy kolejny (na 9 wszystkich) mecz polskiego klubu w 1/32 finału LM na własnym boisku ze straconą bramką – tylko w pierwszym Widzew Łódź nie stracił gola w meczu z Neftczi Baku
► 40. gol stracony przez polskie kluby w LM na własnym boisku
► 30. gol stracony przez polskie kluby w 1/32 finału LM
► 50. mecz Wisły Kraków w europejskich pucharach ze straconą bramką
► 90. gol stracony przez Wisłę Kraków w europejskich pucharach
► Pierwszy gol dla Wisły Kraków był bramką nr 130 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 490. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► 40. mecz polskiego klubu w LM ze zdobytą bramką
► 10. mecz Wisły Kraków w LM ze strzeloną bramką
► 67. mecz Wisły Kraków w europejskich pucharach
► 13. mecz Wisły Kraków w Lidze Mistrzów
► Pierwsza wygrana polskiego klubu w meczach 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku w rozmiarze 3:1
► Pierwsza wygrana Wisły Kraków w LM w rozmiarze 3:1
► Pierwsza wygrana Wisły Kraków w meczach 1/32 finału europejskich pucharów w rozmiarze 3:1
► Pierwsze zwycięstwo Wisły Kraków w 1/32 finału LM
► 30. gol stracony przez Wisłę Kraków w meczach 1/32 finału europejskich pucharów
► 10. gol stracony przez Wisłę Kraków w LM na własnym boisku
► Pierwszy gol dla Wisły Kraków był jej bramką nr 80 strzeloną w europejskich pucharach na własnym boisku
► Trzeci gol dla Wisły Kraków był bramką nr 20 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/32 finału LM na własnym boisku
► We wszystkich 7 meczach 1/32 finału LM Wisła Kraków traciła minimum 1 bramkę i żadnego z nich nie zremisowała