Nie da się ukryć, że mecz 1/8 finału Pucharu Polski nie był najważniejszym listopadowym występem podopiecznych Franciszka Smudy. Biorąc oczywiście pod uwagę szacunek, jakim należy darzyć każdego rywala, wystarczy rzucić okiem na spotkania, które Widzew miał rozegrać niebawem. Trzy dni później łodzian czekał ligowy klasyk z wicemistrzem kraju i najgroźniejszym rywalem do obrony tytułu – Legią Warszawa. Z kolei po tygodniu, w fazie grupowej Champions League, czerwono-biało-czerwoni podejmowali mistrza Niemiec – Borussię Dortmund. I być może dlatego, że widzewiacy byli już myślami przy nadchodzących wyzwaniach, na początku starcia z ekipą z Częstochowy dali się zaskoczyć. Odpowiedź na bramkę Jacka Magiery była jednak bardzo stanowcza. Pięć goli nie pozostawiło wątpliwości, komu należał się awans do najlepszej ósemki Pucharu Tysiąca Drużyn.
► Redakcja Biblioteki PZPN dysponuje obecnie wyłącznie zapisem wideo skrótu tego meczu.
Raków nie przyjechał do Łodzi murować bramki. Goście zaczęli odważnie i Magiera trzykrotnie mógł się wpisać na listę strzelców. Zawodnikowi Rakowa udało się to tylko raz, gdy po długim prostopadłym zagraniu Jana Spychalskiego zgubił obrońców i w sytuacji sam na sam nie dał szans Maciejowi Szczęsnemu. Widzewiacy przecierali oczy ze zdumienia i od tego momentu zaczęli grać „na poważnie”.
M. Citko
P. Miąszkiewicz
► Redakcja Biblioteki PZPN na bazie dostępnych źródeł nie była w stanie ustalić numerów zawodników.
Przeszliśmy do kolejnej rundy i mam nadzieję, że zagramy w finale. Było to dobre spotkanie pucharowe, ale moi piłkarze muszą dawać z siebie więcej. Muszą wiedzieć kiedy przyspieszyć, bo w meczu z Borussią Dortmund będzie to bardzo ważne. Klasowe drużyny wiedzą jak to robić.
Prowadziliśmy otwartą grę i Widzew pokazał nam nasze braki. W obronie popełnialiśmy błędy, które nie powinny mieć miejsca. Pierwszą bramkę wręcz podarowaliśmy Widzewowi.
W sezonie 1996/1997 Widzew dwukrotnie rozbił w Łodzi Raków Częstochowa aż 5:1. Po zwycięstwie w 1/8 finału Pucharu Polski, drugi raz dokonał tego w ostatniej kolejce I ligi (25 czerwca 1997 roku), po której piłkarze Franciszka Smudy świętowali obronę mistrzowskiego tytułu.
Urodzony w Poznaniu napastnik przychodził do Widzewa niedługo po tym, jak zespół prowadzony przez Franciszka Smudę wywalczył trzecie w historii klubu mistrzostwo Polski. I trzeba powiedzieć, że zadanie jakie postawiono przed byłym zawodnikiem Lecha nie było łatwe. Miał on bowiem zastąpić w składzie ekipy z Łodzi legendę klubu, króla strzelców I ligi w sezonie 1995/1996 (z dorobkiem 29 goli) – Marka Koniarka, który zdecydował się na powrót do ligi austriackiej. Jednak należy przyznać, że Dembiński sprostał zadaniu. Choć czerwono-biało-czerwone barwy reprezentował zaledwie przez rok, znacząco przyczynił się do obrony mistrzowskiego tytułu. Z dorobkiem 17 bramek został wicekrólem strzelców I ligi, ustępując zaledwie o jedno trafienie Mirosławowi Trzeciakowi z ŁKS-u. Co ciekawe stało się tak mimo, że w ostatniej kolejce (notabene w wygranym u siebie meczu z Rakowem 5:1) aż pięciokrotnie trafił do siatki! Kibice zapamiętali mu z pewnością również dwa gole w fazie grupowej Ligi Mistrzów, z zremisowanym 2:2 meczu u siebie z późniejszym triumfatorem rozgrywek – Borussią Dortmund.
19-letni pomocnik był wychowankiem Rakowa, w którym zadebiutował wiosną 1995 roku. Od chwili dołączenia do pierwszego składu stał się kluczową postacią drużyny, w której w lidze rozegrał łącznie 38 spotkań, zdobywając 8 bramek. Kibicom w Polsce kojarzy się jednak głównie z występów w warszawskiej Legii, z którą jako zawodnik, związany był łącznie przez blisko dekadę (w latach 1997-2006). Z klubem ze stolicy wywalczył dwa mistrzostwa i jeden Puchar Polski. Co ciekawe miał również krótki epizod w Widzewie, do którego został wypożyczony wiosną 2000 roku. Występował także w Cracovii, jednak z powodów zdrowotnych, jako zaledwie 30-latek, zdecydował się na zakończenie kariery. Już teraz może poszczycić się również osiągnięciami w roli szkoleniowca. Z Legią zdobył kolejne dwa tytuły w ekstraklasie i prowadził zespół w fazie grupowej Ligi Mistrzów 2016/2017. Był również m.in. selekcjonerem reprezentacji Polski do lat 20, którą prowadził podczas organizowanego w naszym kraju mundialu w 2019 roku. Pracował także z piłkarzami Zagłębia Sosnowiec i Śląska Wrocław.
► 63. mecz Widzewa w Pucharze Polski
► 17. mecz Widzewa w 1/8 finału PP (na 18 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 2:2 po dogrywce u siebie z ŁKS-em Łódź w sezonie 1979/80 i przegrana w rzutach karnych 1:4
► 10. mecz Widzewa w 1/8 finału PP na własnym boisku
► Dziewiąty mecz Widzewa w 1/8 finału PP na własnym boisku (na 10 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 2:2 po dogrywce z ŁKS-em Łódź w sezonie 1979/80 i przegrana w rzutach karnych 1:4
► 45. mecz Rakowa w Pucharze Polski
► 50. mecz Widzewa w PP ze strzeloną minimum 1 bramką
► 15. mecz Widzewa w PP na własnym boisku ze strzeloną minimum 1 bramką i 15. z minimum 1 straconą
► Szósty mecz Rakowa w 1/8 finału PP, szósty bez remisu i szósty ze strzeloną minimum 1 bramką
► 23. kolejny mecz Widzew w PP bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Pierwszy gol dla Widzewa był jego bramka nr 100 strzeloną w PP
► 70. gol stracony przez Widzew w PP
► Ósmy kolejny mecz Widzewa w PP na własnym boisku bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Drugi gol dla Widzewa był jego bramką nr 30 strzeloną w meczach PP na własnym boisku
► Drugi gol dla Widzewa był jego bramką nr 30 strzeloną w meczach 1/8 finału PP
► Dziewiąty kolejny mecz Widzewa w 1/8 finału PP ze strzeloną minimum 1 bramką (pobity rekord)
► Rekord wysokości porażki (-4) i rekord liczby straconych bramek (5) przez Raków w meczu PP
► Pierwszy mecz tych drużyn w Pucharze Polski
► Pierwszy mecz Widzewa w PP ze strzelonymi dokładnie 5 bramkami, a zarazem pierwsza wygrana w rozmiarze 5:1
► Pierwsza wygrana Widzewa w PP różnicą 4 bramek
► 55. mecz Widzew w PP bez remisu
► 40. mecz Widzewa w PP bez porażki
► 40. mecz Widzewa w PP ze straconą minimum 1 bramką
► 40. mecz Rakowa w PP bez remisu
► 11. mecz Widzewa w PP na własnym boisku bez porażki
► 10. mecz Widzew w 1/8 finału PP bez porażki
► Piąty gol dla Widzewa był bramką nr 10 straconą przez Raków w meczach 1/8 finału PP