Nie tak miało być. Pierwszy, historyczny mecz w pucharach na stadionie Widzewa przy sztucznym oświetleniu z trybun obserwowało ponad 17 tysięcy tysięcy widzów. Wszyscy byli przekonani, że zdobywcy Pucharu Polski bez większych problemów odrobią jednobramkową stratę ze Stambułu i awansują do drugiej rundy Pucharu Zdobywców Pucharów. Błyskawiczny gol Wiesława Ciska sprawił, że już w pierwszej minucie wszystko zaczęło się od początku. Łodzianie przeważali, jednak nie byli w stanie podwyższyć prowadzenia. Kto wie jak potoczyłyby się losy rywalizacji, gdyby w 25. minucie rzut karny na bramkę zamienił kapitan Włodzimierz Smolarek. A tak, po zmianie stron do siatki trafili goście z Turcji i stało się jasne, że do awansu Widzew potrzebował będzie dwóch goli. Strzelił tylko jednego i dlatego siódmy z rzędu występ w europejskich pucharach zakończył już w pierwszej rundzie (tak szybko czerwono-biało-czerwoni odpadli tylko z Pucharu UEFA w sezonie 1979/1980). Rozczarowanie piłkarzy, działaczy i kibiców potęgował fakt, że Galatasaray nie należał wówczas do potentatów na Starym Kontynencie i nikt w Polsce nie brał pod uwagę takiego scenariusza.
15
T. Świątek
17
W. Wraga
Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałem. Inicjatywa należała cały czas do Widzewa. Do drugiej rundy przeszedł zespół słabszy. Przegraliśmy na własne życzenie.
Gdyby Widzew był lepszy, powinien grać w Łodzi tak, jak Galatasaray u siebie i odnieść satysfakcjonujące go zwycięstwo.
Szybko odrobić straty ze Stambułu – z takim zadaniem na murawę wyszli piłkarze Widzewa. I cel zrealizowali w niespełna minutę. Do siatki trafił Wiesław Cisek.
Szkoda, że nam to troszkę nie wyszło. Bo były tam takie 2-3 sytuacje do strzelenia tej (drugiej – przyp. red.) bramki. No nie było szczęścia. Ja miałem tam jeszcze taką jedną sytuację i Włodek miał sytuację, to co go tam bramkarz sfaulował przed „szesnastką” – to na dzisiaj to jest czerwona kartka, już by tego gościa nie było.
Kapitan Widzewa Włodzimierz Smolarek (pierwszy z prawej) miał dwie doskonałe okazje do zdobycia bramki na 2:0. W obu przypadkach powstrzymał go bramkarz Galatasaray Zoran Simović. Za pierwszym razem obronił jedenastkę, za drugim faulował w sytuacji sam na sam.
Ulubieniec kibiców i niekwestionowany lider Widzewa w meczu z Galatasaray mógł znacznie przybliżyć łodzian do awansu. Najaktywniejszy na boisku Smolarek mimo okazji nie zdołał pokonać Zorana Simovicia. Urodzony w Turcji Keser, który wychowywał się i pierwsze kroki stawiał w Niemczech (w seniorskim futbolu zadebiutował w Borussii Dortmund), w całym spotkaniu był znacznie mniej widoczny. W kluczowym momencie dobrze odnalazł się jednak w polu karnym, a jego gol okazał się kluczowy w rywalizacji obu drużyn.
Na żywo to naprawdę robiło wrażenie. Takiej gęsiej skórki się dostawało jeśli człowiek to słyszał. A ja czekałem na to. Czekałem na ten debiut po chorobie, po tych treningach indywidualnych, żeby wyjść. Grałem dla kibiców Widzewa, dla nich to robiłem. I dla mnie to był największy kop do dalszej pracy, do dalszego treningu, że oni na mnie czekają, że wierzą w to, że jeszcze pogram troszeczkę dla Widzewa. Starałem się grać jak najlepiej i udało mi się tą jedną akcję zrobić.
Dariusz Szpakowski mecz Widzewa z Galatasaray komentował w towarzystwie reportera Telewizji Polskiej Michała Bunio (na zdjęciu z prawej) i byłego bramkarza reprezentacji Polski Jana Tomaszewskiego.
Jak się poprzegląda te nasze mecze pucharowe, to wiadomo było, że jak my nie „podostrzymy” to marne szanse mieliśmy. Gra była ostra, nigdy nie brakowało zaangażowania. Nam niestety brakowało już w tym meczu jakości. Byliśmy już na takim „spadku”, gdzie kolejne mecze z Bayerem Uerdingen czy z LASK-iem Linz (w Pucharze UEFA 1986/1987 – przyp. red.) kończyły jakiś etap Widzewa. Później już było kilka lat przerwy, jeśli chodzi o puchary.
► 313. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 83. mecz klubu z Polski w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 70. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 34. mecz Widzewa w europejskich pucharach
► Drugi mecz Widzewa w PZP
► 30. mecz polskiego klubu w PZP ze straconą dokładnie 1 bramką
► 60. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 25. mecz polskiego klubu w PZP na własnym boisku ze straconą bramką
► 25. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze stracona dokładnie 1 bramką
► 20. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PZP na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 25. mecz Widzewa w europejskich pucharach ze stracona bramką
► 9. mecz Widzewa w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami i 9. ze straconą dokładnie 1 bramką
► 20. gol stracony przez Widzew w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► 10. wygrana Widzewa w europejskich pucharach na własnym boisku
► Pierwsza wygrana Widzewa w 1/16 finału europejskich pucharów w rozmiarze 2:1
► Pierwszy mecz Widzewa w Pucharze Zdobywców Pucharów na własnym boisku
► 25. wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 2:1
► 107. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów ze zdobytą i 107. ze straconą bramką
► We wszystkich 7 meczach 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku Widzew strzelał minimum 1 bramkę