„Nie powiódł się plan podbicia świata z trenerem, którego nazwiska nikt nie potrafił poza Polską wymówić. Zmieniamy taktykę o 180 stopni. Paulo Sousa – to wymówi każdy na świecie. No i po raz pierwszy w historii do zapisania imienia i nazwiska trenera Polaków potrzeba więcej samogłosek niż spółgłosek” – tak rozpoczął swój komentarz do tego meczu Jacek Laskowski z TVP. Nowy selekcjoner zadanie miał trudne. Już w debiucie musiał bowiem walczyć o punkty w eliminacjach mistrzostw świata – do tego jeszcze w Budapeszcie, skąd biało-czerwoni zwykle wracali na tarczy. Początek spotkania nie ułożył się po jego myśli. Szybko stracony gol sparaliżował drużynę, a gdy krótko po przerwie Węgrzy wbili drugą bramkę, zdawało się, że wszystko już stracone. Potem jednak była desperacka potrójna zmiana, po której dwóch rezerwowych w minutę doprowadziło do wyrównania. I szalona końcówka, w której pięknym strzałem bezcenny punkt uratował nam Robert Lewandowski. To nie był debiut marzenie. Ale plan podbicia świata z portugalskim selekcjonerem pozostawał aktualny.
18
D. Sigér
2
Á. Lang
11
K. Varga
7
L. Négo
Reprezentacja Polski przed meczem z Węgrami w Budapeszcie. Stoją od lewej: Grzegorz Krychowiak, Wojciech Szczęsny, Jan Bednarek, Michał Helik, Jakub Moder, Arkadiusz Reca. W dolnym rzędzie: Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński, Robert Lewandowski, Bartosz Bereszyński, Sebastian Szymański.
Już od początku meczu niemiecki arbiter Felix Brych stał się mocno irytujący. Jego nadmierna gestykulacja i dyskusja z zawodnikami była zdecydowanie przesadna. Co więcej, bardzo denerwowało mnie to, że nie byliśmy w stanie przewidzieć, co uzna za faul, a co nie. Raz odgwizdywał pchnięcia, a raz nie, raz wślizg uznawał za nierozważny i dawał żółtą kartkę, a chwilę później nie, choć wyglądał o wiele groźniej. Przy bramce na 2:0 sędzia Felix Brych przeoczył ewidentny faul na Robercie Lewandowskim, któremu walkę o piłkę uniemożliwił Attila Fiola. Węgierski obrońca złapał naszego kapitana i po prostu obalił go na ziemię. Arbiter nie odgwizdał przewinienia, mimo że w tym spotkaniu podyktował kilka podobnych fauli, a nawet niektóre lżejsze „łapanki”. Gdyby w tym spotkaniu był system VAR, to bramka dla gospodarzy z pewnością byłaby anulowana.
Zasłużyliśmy na zwycięstwo, zasłużyliśmy zdecydowanie na więcej w tym meczu. Początek był wolny, rozczarowujący. Były zbyt duże odległości, szczególnie między pomocnikami. Pomocnicy zbyt często grali plecami do bramki rywala. To sprawiało, że gra nie wyglądała tak, jak powinna wyglądać. W przerwie dokonaliśmy kilku korekt. W drugiej połowie zagraliśmy bardziej ofensywnie, tak jak chciałem, i to zaczęło przynosić efekty. Zabrakło jednak pójścia za ciosem, gry do przodu. Chcę wyzwolić jeszcze więcej ambicji, walki do przodu, mentalności. To mogło przynieść bardziej korzystny wynik. Praca sędziów mogła wyglądać nieco lepiej, biorąc pod uwagę ich niektóre decyzje. Widzieliśmy dzisiaj wiele błędnych decyzji, większość na naszą niekorzyść.
Widać, że portugalski selekcjoner dopiero poznaje możliwości i umiejętności nowych podopiecznych, bo kilkoma nominacjami w Budapeszcie zaskoczył. I pewnie sam był zdziwiony, jak mógł się tak pomylić się przy niektórych wyborach personalnych. Najpoważniejszą zmianą było umieszczenie wśród rezerwowych podpory formacji obronnej Kamila Glika. 32-letni stoper włoskiego Benevento, jeśli tylko znajdował się w meczowej kadrze, ze spotkań o punkty opuścił spotkanie z Senegalem podczas MŚ w Rosji (był wtedy kontuzjowany), a z Kolumbią wszedł z ławki rezerwowych. Poza tym rozegrał aż 51 spotkań o stawkę, 48 z nich od początku do końca. Zastąpił go debiutant Michał Helik z Barnsley, piątej drużyny angielskiej Championship. W pierwszej połowie mógł wylecieć z boiska za dwa faule, potem został zmieniony.
Nie było źle. To jest pierwszy mecz, z trenerem pracujemy dopiero trzy dni i było widać na pewno jakieś efekty. W fazie defensywy miałem być bocznym pomocnikiem, a gdy mieliśmy piłkę, miałem ustawiać się między liniami. W pierwszej połowie tych piłek było trochę mało, ale w drugiej było już bardzo dobrze i fajnie to wyglądało. Na pewno w ustawieniu w defensywie były jakieś mankamenty, ale był to nasz pierwszy mecz i na pewno będzie lepiej.
Strzelcy goli numer cztery i pięć w Budapeszcie. Znaleźli się po dwóch stronach barykady, choć niewiele brakowało, aby byli kolegami z drużyny. Willi Orbán, a właściwie Vilmos Tamás Orbán, to bowiem urodzony w Kaiserslautern syn Polki i Węgra, który dość długo zastanawiał się, jakiego kraju barwy ma reprezentować. Najpierw dwa razy zagrał w niemieckiej młodzieżówce, potem dał sygnał, że chętnie włoży koszulkę z białym orłem, ale ostatecznie zdecydował się na występy w kadrze Madziarów. Takich dylematów nie miał oczywiście Kamil Jóźwiak. Chłopak z Międzyrzecza już jako 15-latek znalazł się w orbicie zainteresowań trenerów PZPN i był potem mocnym punktem w każdej z młodzieżowych drużyn – od u16 do U21. W dorosłej kadrze zadebiutował w meczu ze Słowenią, wchodząc w miejsce Sebastiana Szymańskiego. Identyczna zmiana w spotkaniu z Węgrami okazała się strzałem w dziesiątkę. Pomocnik Derby County poderwał biało-czerwonych do walki, a przy okazji sam wpisał się na listę strzelców.
Pewnie za czasów gry w Juventusie Paulo Sousa w latach 90. faktycznie zasługiwał na pseudonim „Il Mago”, czyli po polsku „Magik”, ale jako trener żaden z niego czarownik i Portugalczyk nie dał rady w trzy dni odmienić gry reprezentacji Polski jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czy to zarzut? Raczej nie, po prostu rzeczywistość brutalnie zweryfikowała wielkie nadzieje, rozbudzone niekoniecznie słusznie. Sousa potrzebuje czasu i nic tego nie zmieni. Chyba że kiedyś świetny pomocnik naprawdę nauczy się czarować...
► Po raz 33. zagraliśmy w meczu oficjalnym przeciwko Węgrom, to drugi pod względem liczby meczów (wraz z Finlandią) po Rumunii rywal Polaków; Węgry to pierwszy przeciwnik w całej historii reprezentacji Polski
► Z reprezentacją Węgier mamy najgorszy bilans spośród wszystkich rywali: 8-5-20, bramki: 42-90
► Z żadnym innym rywalem reprezentacja Polski nie straciła tylu bramek (90) w oficjalnych meczach międzypaństwowych
► Węgry to europejski rywal nr 700 biało-czerwonych
► Czwarty mecz reprezentacji rozegrany 25 marca i pierwszy remis, poprzednie 3 kończyły się wynikiem 2:0 (raz dla Polski i 2 razy dla rywali)
► Niemiec Felix Brych to europejski arbiter nr 740 rozstrzygający w meczu Polaków
► 110. mecz reprezentacji ze straconą bramką w mistrzostwach świata i Europy liczonych łącznie (eliminacje + finały) poza granicami kraju
► 50. mecz reprezentacji ze straconą bramką w eliminacjach MŚ poza granicami kraju
► Pierwszy gol dla Węgrów był bramką nr 180 straconą przez reprezentację w wielkich turniejach (MŚ + ME + IO + LN) na wyjazdach, licząc zarówno eliminacje, jak i finały
► Pierwszy gol dla Polski był bramką nr 140 strzeloną przez reprezentację w mistrzostwach świata (eliminacje + finały) poza granicami kraju
► Drugi gol dla Polski był bramką nr 160 strzeloną przez reprezentację w wyjazdowych meczach MŚ i ME (eliminacje + finały) liczonych łącznie
► Trzeci gol dla Węgrów był bramką nr 170 straconą przez reprezentację w wyjazdowych meczach MŚ i ME (eliminacje + finały) liczonych łącznie
► Trzeci gol dla Węgrów był bramką nr 250 straconą przez reprezentację poza granicami kraju w wielkich turniejach (MŚ + ME + IO + LN), licząc łącznie eliminacje i finały
► Trzeci gol dla Polski był bramką nr 160 strzeloną przez reprezentację w wyjazdowych meczach eliminacji MŚ i ME liczonych łącznie
► Trzeci gol dla Polski był bramką nr 170 strzeloną przez reprezentację w wielkich turniejach (MŚ + ME + IO + LN) na wyjazdach, licząc zarówno eliminacje, jak i finały
► 30. remis reprezentacji w mistrzostwach świata i Europy liczonych łącznie (eliminacje + finały) poza granicami kraju
► Po raz 350. zagrał w reprezentacji zawodnik o imieniu Piotr (Zieliński)
► Po raz 20. Hertha Berlin „dała” reprezentanta Polski (Krzysztof Piątek)
► Robert Lewandowski wyśrubował rekord liczby występów w reprezentacji Polski do 117
► 80. występ Kamila Glika w reprezentacji
► 50. występ Wojciecha Szczęsnego w reprezentacji
► 10. występ Kamila Jóźwiaka w reprezentacji
► Robert Lewandowski wyśrubował rekord liczby goli strzelonych w reprezentacji do 64
► 110. mecz reprezentacji w mistrzostwach świata (eliminacje + finały) ze zdobytą bramką
► 50. remis reprezentacji w eliminacjach mistrzostw świata i Europy liczonych łącznie
► 170. mecz reprezentacji ze zdobytą bramką w eliminacjach mistrzostw świata i Europy liczonych łącznie
► 20. wyjazdowy remis reprezentacji w eliminacjach MŚ i ME liczonych łącznie
► Po raz 380. zagrał w reprezentacji zawodnik z ligi włoskiej – Arkadiusz Reca (Crotone)
► Po raz 860. zagrał w reprezentacji zawodnik z Bundesligi – Robert Lewandowski (Bayern Monachium)
► Po raz 150. zagrał w reprezentacji zawodnik z ligi rosyjskiej – Maciej Rybus (Lokomotiw Moskwa)
► Debiut Paulo Sousy w roli selekcjonera reprezentacji Polski – to 68. trener w historii i pierwszy Portugalczyk
► Debiut w reprezentacji Michała Helika
► Po raz pierwszy zagrał w reprezentacji zawodnik występujący na co dzień w angielskim klubie FC Barnsley (Michał Helik)
► Zagrało 16 zawodników z 15 klubów (dwóch z Lokomotiwu Moskwa)
► Po tym starciu bilans bramkowy reprezentacji w eliminacjach mistrzostw świata na wyjazdach pozostał równy: 96-96
► Pierwszy gol dla Węgrów był bramką nr 100 straconą przez reprezentację w mistrzostwach świata (eliminacje + finały) na wyjazdach
► Drugi gol dla Węgrów był bramką nr 270 straconą przez reprezentację w eliminacjach mistrzostw świata, Europy i Lidze Narodów liczonych łącznie
► Drugi gol dla Polski był bramką nr 230 strzeloną przez reprezentację w eliminacjach MŚ
► Trzeci gol dla Węgrów był bramką nr 280 straconą przez reprezentację w eliminacjach wielkich turniejów (MŚ + ME + IO + LN)
► Trzeci gol dla Polski był bramką nr 540 strzeloną przez reprezentację w meczach wyjazdowych
► Po tym starciu bilans bramkowy reprezentacji w MŚ, ME i LN liczonych łącznie (eliminacje + finały), poza granicami kraju, pozostał równy: 222-222
► Po tym starciu bilans bramkowy reprezentacji w eliminacjach MŚ, ME i LN liczonych łącznie, poza granicami kraju, pozostał równy: 171-171
► Po tym meczu liczba czerwonych kartek pokazana rywalom reprezentacji Polski stała się większa od liczby kartek czerwonych pokazanych biało-czerwonym (29:28)