„Piłkarze Wisły popełniali te same błędy co w pierwszym spotkaniu w Krakowie. Znów na siłę pchali się środkiem, który Belgowie mają świetnie zabezpieczony, brakowało gry na skrzydłach, a trener Moskal zagrał zbyt bojaźliwie. Wiślacy do ataku mieli ruszyć dopiero w drugiej połowie, więc pierwsze 45 minut bezpowrotnie stracili na granie: ty do mnie, ja do ciebie. Największe nieszczęście nazywało się jednak Gervasio Núñez. Antybohater pierwszego meczu wypełnił swoją rolę także w drugim, bo tym razem już osobiście wyleciał z boiska za dwie żółte (druga była po prostu idiotyczna) kartki, a w Krakowie jedynie na konia wsadził Michała Czekaja. Co ma zrobić jeszcze Argentyńczyk, żeby stracić miejsce w wyjściowej jedenastce?” – pytała redakcja „Piłki Nożnej”. Te dywagacje były już musztardą po obiedzie, bo starcie w Liège zakończyło pucharową przygodę Białej Gwiazdy w sezonie 2011/2012. Wiślacy pożegnali się z rozgrywkami honorowo, nie dając się pokonać w obu meczach 1/16 finału. Z awansu jednak cieszyli się rywale, gdyż wówczas jeszcze obowiązywała zasada, że gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie.
77
S. Gakpé
23
M. Batshuayi
4
D. Opare
Piłkarze krakowskiej Wisły (w niebieskich koszulkach) i Standardu przed rewanżowym meczem 1/16 finału Ligi Europy w Liège.
Biała Gwiazda, aby myśleć o awansie, musiała zdobyć bramkę. O to było jednak trudno, ponieważ podopieczni Moskala nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę rywala. W ogóle sytuacji do strzelenia gola stworzyli jak na lekarstwo, a naprawdę dobrą tylko jedną. To był niezły mecz w wykonaniu mistrzów Polski, ale tylko do pola karnego gospodarzy, potem było walenie głową o mur.
Szkoda, że odpadliśmy, bo w obu meczach zagraliśmy bardzo dobrze. Ciężko było grać jeszcze lepiej, gdy za każdym razem kończyliśmy spotkanie w dziesiątkę. Mimo to w końcówce mieliśmy kilka szans na zdobycie bramki. Tym bardziej smutno, że nie udało się żadnej wykorzystać. A dlaczego mnie tak poniosło pod koniec? Zapytajcie tego zawodnika, który mnie sponiewierał. Po tym, co zrobił, powinien przynajmniej podejść i przeprosić, a nie udawać, że nic się nie stało. To nie było normalne zachowanie. Jak dla mnie, ewidentna czerwona kartka. Sędzia stał blisko, a pokazał tylko żółtą.
Mecz na kolana poziomem nie rzucił, a największe emocje wywołała... bójka piłkarzy, do jakiej doszło już po zakończeniu gry. W Liège nie bez racji obawiano się starć kibiców, tymczasem pobili się piłkarze. Ci ostatni mieli strzelać bramki, ale strzelali... kibice z petard. Wszystko było więc odwrotnie niż miało być...
„Mecz kończył się w gorącej atmosferze. Najpierw, jeszcze w czasie gry, zaiskrzyło między Sergeiem Pareiką i Serge’m Gakpé. Obaj zostali ukarani żółtymi kartkami, co wydawało się ostudziło emocje. Gdy jednak sędzia zagwizdał po raz ostatni, Pareiko ruszył do akcji. Bramkarza Wisły musiał powstrzymywać prawie cały sztab trenerski, ale nic to nie dało, bo do oczu skoczyli sobie też inni piłkarze obu klubów. Zamieszanie trwało kilkadziesiąt sekund. W takich okolicznościach zakończyła się europejska przygoda Wisły” – relacjonowała „Gazeta Krakowska”. Reprezentant Togo przebywał na murawie ledwie kilka minut, ale mocno zaznaczył swoją obecność. Tym razem jednak nie wyróżnił się sportowymi umiejętnościami. Próbując dobić piłkę po strzale Michy’ego Batshuayiego, nadepnął bramkarzowi Wisły na dłoń, a potem jeszcze kopnął go kolanem w głowę. Trudno się dziwić, że Estończyka poniosły nerwy – zwłaszcza że skrzydłowy Standardu zobaczył za ten faul tylko żółtą kartkę. Zdecydowanie należała się czerwona.
„Przez pierwszą połowę bardziej koncentrowaliśmy się na tym, aby nie stracić bramki, niż aby ją zdobyć. Taki był plan. Ale chyba nas zawiódł, bo rywale wcale nie ruszyli na nas z huraganowym atakiem. Zdecydowanie nastawili się na obronę, więc w w efekcie na boisku niewiele się działo. I trudno się temu dziwić. W końcu wywieźli z Krakowa korzystny rezultat, więc mogli spokojnie czekać na jakiś stały fragment bądź kontratak. Po przerwie podjęliśmy ryzyko, ale zabrakło nam trochę szczęścia i czasu na strzelenie gola. Odpadliśmy pomimo tego, że w dwumeczu zagraliśmy nieźle. Ogromnie żałujemy, bo była wielka szansa na awans” – mówił po ostatnim gwizdku. Garguła – tak jak w pierwszym starciu ze Standardem – wystąpił w Liège w roli rozgrywającego. To jego ulubiona pozycja, ale akurat tego wieczoru bardziej przydałby się na lewym skrzydle, gdzie również czasem grywał. Wiśle zabrakło bowiem zawodnika, który potrafiłby w tej strefie przedrzeć się przez linię obrony i dobrze dośrodkować. Maor Melikson nie dawał sobie rady, za to na „Gułę” zawsze można było liczyć.
Standard zagrał dziś bardziej defensywnie niż ostatnio. Zagęścił środek pola i te nasze atuty w grze ofensywnej wyeliminował. Czegoś na pewno zabrakło w przodzie, nie strzeliliśmy gola, co było naszym celem. Grało nam się ciężej, bo wiadomo, że nasi ofensywni zawodnicy lubią wymieniać mnóstwo podań między sobą, a dziś było to utrudnione przez większą liczbę graczy w tej strefie boiska. Przegraliśmy swoją szansę, trzeba się z tym pogodzić i podnieść głowę do góry, bo w niedzielę jest kolejny mecz. A ja mam zarazem ogromny szacunek dla naszych kibiców, którzy tak licznie przyjechali i wspierali nas. Za to w imieniu drużyny bardzo im dziękuję.
► 845. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 420. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 320. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez wygranej
► 63. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 22. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w Lidze Europy
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez straconej bramki
► 104. mecz Wisły Kraków w europejskich pucharach
► 19. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez zwycięstwa i 19. bez porażki
► 12. mecz Wisły Kraków w Lidze Europy
► 11. wyjazdowy remis Wisły Kraków w europejskich pucharach
► Siódmy mecz Wisły Kraków w LE bez wygranej i siódmy bez przegranej
► Czwarty kolejny mecz (na 5 wszystkich) polskiego klubu w 1/16 finału LE bez wygranej (wyśrubowany rekord) i czwarty bez porażki
► Drugi mecz Wisły Kraków w 1/16 finału LE i drugi remis
► Pierwszy bezbramkowy remis polskiego klubu w 1/16 finału LE
► Pierwszy bezbramkowy remis Wisły Kraków w LE
► Pierwszy mecz Wisły Kraków w 1/16 finału europejskich pucharów (na 14 wszystkich) bez zdobytej bramki
► Pierwszy wyjazdowy mecz Wisły Kraków w LE bez zdobytej bramki
► Pierwszy wyjazdowy mecz Wisły Kraków w 1/16 finału LE
► Pierwszy wyjazdowy mecz Wisły Kraków w 1/16 finału europejskich pucharów bez zdobytej bramki i pierwszy bez bramki straconej
► Pierwszy wyjazdowy remis Wisły Kraków w meczu LE
► 250. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów
► 20. remis Wisły Kraków w europejskich pucharach
► 10. wyjazdowy mecz Wisły Kraków w europejskich pucharach bez straconej bramki
► Drugi wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/16 finału LE, drugi bez wygranej i drugi bez strzelonej bramki
► Po raz 22. nie udało się awansować Wiśle Kraków do kolejnej rundy europejskich pucharów z potyczki (dwumecz)
► Po raz 10. nie udało się polskiemu klubowi awansować do następnej rundy LE z potyczki (dwumecz)