Czujność należy zachowywać do ostatnich sekund meczu – tej bolesnej prawdy piłkarze Lecha doświadczyli po raz kolejny w sezonie 2020/2021. Brak koncentracji w końcówce kończył się dla Kolejorza źle już nie tylko w ekstraklasie, ale także w Lidze Europy. Wicemistrzowie Polski przybyli do Belgii z nadzieją na kolejne 3 punkty, które pozwoliłyby im powalczyć o wyjście z grupy i udział w 1/16 finału. Drużyna Dariusza Żurawia miała nawet ułatwione zadanie, bo od początku drugiej połowy grała z przewagą jednego zawodnika (Obbi Oularé obejrzał czerwoną kartkę w doliczonym czasie 1. części spotkania). Lechici wyszli na prowadzenie po przerwie (gol Mikaela Ishaka), ale bardzo szybko pozwolili gospodarzom na wyrównanie. Potem sami stracili zawodnika (czerwona kartka Đorđe Crnomarkovicia), a w 93. minucie bramkę, która oznaczała 3 porażkę w grupie i – praktycznie – pożegnanie się z marzeniami o awansie. Matematycznie wszystko było jeszcze możliwe, ale nikt w Poznaniu za bardzo w to już nie wierzył.
27
L. Jans
28
S. Bastien
23
A. Tapsoba
18
A. Boljević
25
F. Avenatti
Końcówka to już powrót największych demonów Lecha. A może jakaś klątwa? Kolejorz znów decydującego gola stracił... dziesięć sekund przed upływem doliczonego czasu gry.
Przed meczem uczczono minutą ciszy pamięć zmarłego dzień wcześniej legendarnego argentyńskiego piłkarza – Diego Maradony. Jeden z najlepszych graczy w historii futbolu, mistrz świata z 1986 roku i wicemistrz z 1990 r. odszedł w wieku 60 lat. Przyczyną śmierci było zatrzymanie akcji serca.
Czar prysł. Piłkarzom Lecha nie udało się gdzieś w trakcie podróży z Poznania do Liège zostawić problemów, które gnębią ich w ekstraklasie. Kolejorz nie zdołał pokonać Standardu, mimo że na Stade Maurice Dufrasne fart go nie opuszczał i tuż przed przerwą z boiska wyleciał Obbi Oularé. Ekipa trenera Dariusza Żurawia nawet objęła prowadzenie, ale zdążyła stracić najpierw je, następnie zawodnika – Đorđe Crnomarkovicia – i wreszcie w doliczonym czasie drugą bramkę. O awans będzie bardzo, bardzo trudno.
Zawodnicy Lecha Poznań przegrali z belgijskim Standardem Liège i nie było to spotkanie, które zostanie w naszej pamięci. W pierwszej połowie futbol piłkarzy Dariusza Żurawia był pasjonujący jak widok z kamery przemysłowej. Nie było tego błysku, jaki mieli w meczach eliminacji czy potem w spotkaniu z Benficą Lizbona czy w końcu w poprzednim meczu z Belgami.
Tak źle w europejskich pucharach Lech Poznań jeszcze nie grał. Standard Liège, którego pokonał wyraźnie w Poznaniu 3:1, nadal miał kłopoty kadrowe związane z kontuzjami i koronawirusem. Wzmocniła się jego obrona, aczkolwiek ona nie za bardzo była Belgom potrzebna do szczęścia, bowiem niemal cała pierwsza połowa meczu toczyła się pod bramką Kolejorza.
W pierwszej połowie belgijski napastnik należał do najgroźniejszych w ekipie gospodarzy. Stwarzał sporo problemów defensywie Lecha, ale – na szczęście dla poznaniaków – dobrze w bramce spisywał się Filip Bednarek albo Belg uderzał niecelnie. Kto wie, co by były, gdyby Obbi Oularé mógł zagrać w drugiej połowie spotkania. Jednak w pierwszej odsłonie meczu zarobił dwie żółte kartki, które wykluczyły go z dalszej rywalizacji. Oularé trafił do Standardu w 2018 roku z Watfordu. W sezonie 2018/2019 był jedynie wypożyczony do klubu z Liège, ale potem został przez niego wykupiony. W drużynie ze stadionu Maurice’a Dufrasne’a Belg występował do lipca 2021 roku. Przez ten czas zaliczył 42 spotkania, w których strzelił zaledwie 5 goli.
Serbski obrońca posiadał umiejętność łapania głupich kartek. Zwłaszcza druga z tych złapanych w Liège mogła się do takich zaliczyć. Đorđe Crnomarković wiedząc, że ma już na koncie jedno „żółtko” bezsensownie sfaulował wychodzącego z kontrą gracza gospodarzy Michela-Ange Balikwishę – i to jeszcze na połowie przeciwnika. Arbiter nie miał wątpliwości, że za to przewinienie należy się napomnienie. Crnomarković był piłkarzem Lecha do stycznia 2021 roku (wypożyczenie do Zagłębia Lubin, potem transfer do Olimpiji Lublana). W sumie zaliczył 47 spotkań w barwach Kolejorza, na które złożyło się 3999 minut spędzonych na boisku. A mogło być ich znacznie więcej, gdyby nie 3 czerwone kartki (za każdym razem oglądał je po 2 żółtych).
Nie interesuje mnie jaką pozycję w Lechu ma Pedro Tiba. Stracił piłkę i zamiast ruszyć w pogoń za przeciwnikiem, maszerował, co najwyżej lekko truchtał. To dla mnie niepojęte. Każdy kto kiedykolwiek grał w piłkę, dobrze wie, że w takiej sytuacji po prostu wracasz jak najszybciej – nawet gdy oceniasz, że już nie dasz rady nic zrobić. Odpuszczanie jest nie do przyjęcia. To samo można powiedzieć o zachowaniu obrońców. Przy tej i kilku innych sytuacjach całkowicie zawodziło krycie. Nie widziałem w tym spotkaniu, żeby jeden lechita chciał za drugiego umierać na boisku. Może się zdarzyć słabszy występ, tyle że walczyć trzeba zawsze. Przykład Tiby jest tu dobry, bo pracy w środku boiska też brakowało. Kolejna stracona przez Lecha bramka w końcówce to jedno, lecz cały ten mecz był daleki od oczekiwań. Myślę, że ani zawodnicy, ani trener nie mieli takiego planu na przebieg gry. Dlatego nie sprowadzałbym wszystkiego do ostatniej akcji gospodarzy w 93. minucie. Zresztą Standard mógł wyjść na prowadzenie już kilka chwil wcześniej, bo też stworzył stuprocentową sytuację. Poznaniacy nie zaliczą tego spotkania nawet do średnio udanych.
► 1044. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 111. wyjazdowy mecz polskiego klubu w Lidze Europy
► 70. porażka polskiego klubu w wyjazdowych meczach 1/32 finału europejskich pucharów
► 116. mecz Lecha w europejskich pucharach
► 56. mecz Lecha w Lidze Europy
► Pierwszy gol dla Standardu był bramką nr 150 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach LE
► Pierwszy gol dla Standardu był bramką nr 140 straconą przez Lecha w europejskich pucharach
► Drugi gol dla Standardu był bramką nr 40 straconą przez Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów
► Dziewiąty wyjazdowy mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów bez wygranej i dziewiąty bez remisu
► Drugi gol dla Standardu był bramką nr 20 straconą przez Lecha w wyjazdowych meczach 1/32 finału europejskich pucharów
► Szósty wyjazdowy mecz Lecha w 1/32 finału LE bez wygranej i szósty bez remisu
► 1450. gol strzelony przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Drugi gol dla Standardu był bramką nr 1460 straconą przez polskie kluby w europejskich pucharach
► 50. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 430. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach
► 80. mecz Lecha w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/32 finału LE w rozmiarze 1:2
► Dziesiąta porażka Lecha w europejskich pucharach w rozmiarze 1:2
► 720. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą bramką
► 40. mecz Lecha w LE ze zdobytą bramką
► 33. mecz Lecha w LE ze straconą bramką
► 22. wyjazdowy mecz Lecha w europejskich pucharach ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 10. mecz Lecha w 1/32 finału LE ze zdobytą bramką