Niewykorzystane sytuacje się mszczą – ten stary piłkarski frazes po raz kolejny znalazł potwierdzenie w rzeczywistości. Po wygranej w Częstochowie 2:1, w rewanżu w Pradze to Raków przez godzinę gry przeważał na murawie i był bliski przypieczętowania historycznego awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Bramka zdobyta przez Slavię zmieniła jednak obraz meczu i później to piłkarze z Czech byli bliżej kolejnych trafień. Swego dopięli dopiero w doliczonym czasie dogrywki, kiedy kibice na trybunach i przed telewizorami szykowali się już na konkurs jedenastek. Po serii pięciu kolejnych wygranych zespół Marka Papszuna przegrał w pucharach po raz pierwszy w tym sezonie, ale ta porażka oznaczała jednocześnie pożegnanie z europejską rywalizacją.
Raków Częstochowa przed meczem ze Slavią Praga. W górnym rzędzie od lewej: Vladan Kovačević, Bartosz Nowak, Stratos Svarnas, Sebastian Musiolik, Milan Rundić, Zoran Arsenić (kapitan). W dolnym rzędzie od lewej: Ivi López, Fran Tudor, Walerian Gwilia, Patryk Kun, Giannis Papanikolaou.
26
I. Schranz
32
O. Lingr
5
C. Tiéhi
19
O. Dorley
17
L. Provod
9
P. Olayinka
Nie wiem, czy nie byłem bardziej szczęśliwy z awansu, czy z faktu, że nie strzelaliśmy karnych. Myślałem o nich od 118. minuty, o kolejności strzelców, czy może nie zostawić tego samym piłkarzom. Mam wrażenie, że gospodarze częściej nie strzelają karnych. Nie znam statystyk, ale mam takie wrażenie. Jestem nieprawdopodobnie szczęśliwy.
To największy ból, jaki przeżyłem jako trener, bo zrobiliśmy bardzo dużo, by awansować. To strzał w serce. Boli, że chłopaki zrobili tak dużo i przegraliśmy, bo w tym dwumeczu mieliśmy wiele szans, a zdobyliśmy tylko dwie bramki. Jest mi ich szkoda, ale też jesteśmy dumni. Straciliśmy bramkę po czasie, w dogrywce, gdy przeciwnik też czekał na rzuty karne.
Liczy się nie tylko końcowy rezultat, ale też fakt, jaką drużyną jest obecnie Raków. To na dzisiaj najsilniejszy polski zespół, taki z potencjałem nie tylko na Ekstraklasę. Ekipę Papszuna można bez wstydu pokazać w Europie jako drużynę świetnie przygotowaną fizycznie i taktycznie, grającą dobry, nowoczesny futbol. Potrafi już nie tylko bronić dostępu do bramki i grać z kontry, jak to było jeszcze kilka sezonów temu, ale także narzucić swoją grę przeciwnikowi, stwarzać sytuacje podbramkowe i zdobywać gole. Tak jak to było choćby w pierwszym meczu ze Slavią w Częstochowie. A przecież to klub z Pragi uchodzi za drużynę, która potrafi zdominować rywala. (...) Kulturą gry dzisiaj Raków w ogóle nie odbiega od rywali z zagranicy. Architektem tego projektu, już od poziomu II ligi, jest Papszun W drużynie widać nie tylko myśl trenera, ale też piłkarską jakość. Zespół jest stale wzmacniany. Sam fakt, że najlepszy piłkarz Ekstraklasy – Ivi López zdecydował się zostać w Rakowie, mimo że miał wiele innych ofert, jest bardzo znaczący. Piłkarze po prostu wierzą w powodzenie tego projektu.
Już na początku drugiej połowy obaj szkoleniowcy zdecydowali się na dokonanie zmian w formacjach ofensywnych swoich zespołów. Pierwszy – już w przerwie – korekty dokonał Marek Papszun, który Sebastiana Musiolika zastąpił Vladislavsem Gutkovskisem. Łotysz mimo okazji, tym razem nie zdołał się jednak wpisać na listę strzelców. Kluczową rolę w spotkaniu odegrał natomiast ten, który na murawie pojawił się 10 minut później. Ivan Schranz odmienił losy rywalizacji najpierw asystując przy golu Mosesa Usora (który dał dogrywkę), a później w jej ostatnich sekundach posyłając piłkę do siatki częstochowian.
Pożegnanie z klasą. Raków Częstochowa w sympatyczny sposób podziękował w mediach społecznościowych rywalom za emocjonujący dwumecz.
► 1095. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 33. mecz klubu z Polski w Lidze Konferencji Europy
► 10. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w LKE kończona na wyjeździe
► 12. mecz Rakowa w europejskich pucharach (wszystkie w Lidze Konferencji Europy)
► 55. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów ze straconą bramką
► 99. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów ze straconą bramką
► 11. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LKE ze straconą bramką
► 210. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez zdobytej bramki
► 420. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą bramką
► Piąty mecz polskiego klubu w 1/64 finału LKE i piąty bez remisu
► Drugi wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału LKE i druga porażka do zera (obie z udziałem Rakowa)
► Czwarty mecz Rakowa w 1/64 finału LKE i czwarty bez remisu
► Trzeci kolejny mecz Rakowa w 1/64 finału LKE ze straconą bramką
► Dziewiąty kolejny mecz Rakowa w LKE bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Piąty kolejny wyjazdowy mecz Rakowa (na 6 wszystkich) w LKE bez remisu (wyśrubowany rekord), tylko w pierwszym bezbramkowy remis z litewską Sūduvą w Mariampolu w poprzednim sezonie
► Pierwsza porażka polskiego klubu w LKE po dogrywce
► Pierwsza porażka polskiego klubu w LKE w rozmiarze 0:2
► Pierwszy mecz Rakowa w LKE ze straconymi dokładnie 2 bramkami, a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 0:2
► Po raz pierwszy Raków przegrywa mecz w LKE po dogrywce, po poprzednich dwóch awansował do następnej rundy
► 25. mecz polskiego klubu w LKE bez remisu
► 430. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez remisu
► 44. wyjazdowa porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 0:2
► 55. porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LKE bez wygranej
► Pierwszy gol dla Slavii był bramką nr 20 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach LKE
► Po tym starciu bilans bramkowy polskich klubów w meczach 1/64 finału LKE stał się ujemny: 5-6
► Po tym starciu bilans bramkowy w wyjazdowych meczach Rakowa w LKE stał się ujemny: 4-5