Uśmiechnięta buźka na koszulkach piłkarzy Hannoveru, logo sponsora klubu – koncernu turystycznego, mogła wprowadzić w błąd. Jeśli ktoś myślał, że siódma drużyna Bundesligi jest w wakacyjnym nastroju i na pełnym luzie potraktuje dwumecz z mistrzami Polski, srodze się pomylił. Już pierwsze starcie we Wrocławiu pokazało, że goście podchodzą do tej rywalizacji śmiertelnie poważnie. Mogli zadowolić się skromnym zwycięstwem – wszak prowadzili 2:0, a potem 3:1 – ale podrażnieni przez ambitnie walczących zawodników Śląska, którzy po godzinie gry strzelili wyrównującego gola, w końcówce spotkania się spięli i zadali jeszcze dwa ciosy. Nokautujące, bo trudno było sobie wyobrazić, że po zdobyciu pięciu bramek na wyjeździe mogą wypuścić z rąk awans do fazy grupowej. Wojskowym nie było do śmiechu. Ich trenerowi też. Osiem dni później Orest Lenczyk przestał być szkoleniowcem wrocławian.
9
S. Patejuk
18
J. Voskamp
Drużyna Śląska przed meczem z Hannover 96 we Wrocławiu. Stoją od lewej: Rok Elsner, Tomasz Jodłowiec, Dalibor Stevanović, Patrik Mráz, Rafał Gikiewicz, Przemysław Kaźmierczak. W dolnym rzędzie: Marcin Kowalczyk, Waldemar Sobota, Mariusz Pawelec, Sebastian Mila, Łukasz Gikiewicz.
Straciliśmy pięć goli, ale można powiedzieć, że w pierwszej połowie Hannover grał bardzo skutecznie. Zdobyli dwie bramki, które były podobne do siebie. Zabrakło nam kogoś przed szesnastką i mecz troszkę się przez to nie ułożył. Można jednak powiedzieć, że z dobrym przeciwnikiem graliśmy bardzo odważnie, otwarcie. Skończyło się, jak się skończyło. Nie chcę się teraz bronić, ale to wina nie tylko mojej formacji. Wiadomo, że gra defensywna zależna jest od całej drużyny, a nie wyłącznie od obrońców.
Zaczęło się bardzo źle, bo już po siedmiu minutach Śląsk musiał odrabiać straty. Po ładnej akcji i dośrodkowaniu Steve’a Cherundolo bramkę precyzyjnym strzałem w dalszy róg zdobył Leon Andreasen. Na szczęście to nie spętało nóg wrocławianom, którzy szybko się otrząsnęli i prowadzili grę. Ale to nie oni strzelali w tym fragmencie gry bramki. Przyczajony Hannover, gdy tylko włączał piąty bieg, stwarzał sobie dogodne okazje w polu karnym. Tej z 25. minuty nie zmarnował. Dla odmiany piłka zagrywana była z lewej strony, a w roli egzekutora wystąpił Jan Schlaudraff. Już wtedy wydawało się, że jest po zawodach.
Dołożyłem swoją cegiełkę do tej porażki. Nie uciekam od odpowiedzialności. Mogłem wyjść tylnym wyjściem, ale jestem na tyle dorosły, że stoję teraz przed dziennikarzami. Myślę, że zawaliłem dwie bramki. Szkoda, bo nie dostosowałem się do poziomu. Przy golu z rzutu wolnego strzał był z dużej odległości, ale uderzenie było bardzo dobre. Można zawsze zrobić więcej, jak się ma piłkę na ręku. Myślę, że o piątą bramkę mam do siebie więcej pretensji niż o czwartą, chociaż nie pomogłem ani przy jednej, ani przy drugiej. Biorę to na siebie. Przepraszam kolegów, trenera...
„W przerwie Orest Lenczyk zdecydował się na dwie zmiany. Łukasza Gikiewicza zmienił Johan Voskamp, a za Roka Elsnera wszedł Sylwester Patejuk. To właśnie były zawodnik Podbeskidzia Bielsko-Biała tuż po przerwie strzelił gola. Sędzia Paolo Tagliavento podjął jednak niesłuszną decyzję i nie zaliczył bramki, odgwizdując pozycję spaloną. W 54. minucie nie było już wątpliwości. Patejuk wpadł w pole karne i ładnym uderzeniem po długim słupku pokonał Rona-Roberta Zielera” – relacjonował Jakub Żychliński z internetowej redakcji TVP Sport. Nowy nabytek Wojskowych wreszcie zagrał na poziomie, jakiego od niego oczekiwano. Nie tylko trafił do siatki, ale też rozruszał lewe skrzydło, którym w drugiej połowie wrocławianie przeprowadzali większość akcji. Na kolejnego gola czekał aż do maja 2013 roku. Strzelił go w ligowym meczu z Wisłą Kraków (3:0).
„Kiedy przyglądamy się kadrze Die Roten, kilka nazwisk powinno na dłużej przykuć naszą uwagę. Wydaje się, że nazwisko, które powinno nam mówić najwięcej, to Jan Schlaudraff, 29-letni napastnik. Nie jest to jednak typowy atakujący. Niemiec często gra tyłem do bramki i zajmuje nieco cofniętą pozycję. W swojej karierze zaliczył między innymi występy w Bayernie Monachium” – tak w przedmeczowej analizie opisał go Michał Janusz z portalu igol.pl. Miał dobre przeczucia, bo właśnie ten piłkarz w 25. minucie podwyższył prowadzenie dla gości, a kwadrans później zaliczył asystę przy golu na 3:1 dla Hannoveru. Najpierw wykorzystał świetne podanie od Christiana Pandera, potem zaś świetnie rozegrał piłkę z Larsem Stindlem, pomagając mu w strzeleniu gola. Warto dodać, że z Bawarczykami zdobył mistrzostwo i Puchar Niemiec, choć rozegrał w ich barwach tylko 8 meczów. To jednak wystarczyło, by znaleźć się na liście triumfatorów.
Przede wszystkim zawodników Śląska po pierwszym meczu z Hannoverem 96 trzeba pierwszy raz od dawna pochwalić, bo w końcu w ich grze było widać, że chce im się chcieć. Starali się grać z zębem, potrafili wrócić do rywalizacji z naprawdę dalekiej podróży, ponieważ do przerwy przegrywali 1:3, a potem straty odrobili. Za to brawo, choć trudno się oprzeć wrażeniu, że Niemcy po przerwie trochę spuścili z tonu – natomiast kiedy okazało się, że pewne zdawało się zwycięstwo stanęło pod znakiem zapytania, znów podkręcili tempo i dołożyli kolejne dwie bramki.
Dwóch rzeczy się nie spodziewałem: że stracimy aż pięć bramek i że strzelimy aż trzy. Przebieg meczu był pewną niespodzianką, ale w dalszym ciągu mamy problemy z grą defensywną. Nie można zapomnieć, że mierzyliśmy się jednak z Hannoverem, drużyną zdecydowanie lepszą od tych, z którymi rywalizowaliśmy do tej pory. Dopóki z tyłu nie będzie lepszego grania, to nasz wysiłek będzie połowiczny. Mogę mieć tylko nadzieję, że w rozgrywkach ligowych nie ma tak wielu takich zespołów, jak Hannover.
► 866. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► Siódmy mecz Śląska Wrocław w Lidze Europy
► 60. mecz polskiego klubu w LE bez remisu
► 20. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 5 bramkami
► 14. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach na własnym boisku bez zwycięstwa, 14. bez remisu i 14. ze straconą minimum 1 bramką
► 11. porażka polskiego klubu w LE na własnym boisku
► 27. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach ze zdobytą bramką i 27. z bramką straconą
► Trzeci mecz Śląska Wrocław w 1/64 finału LE, trzeci bez wygranej, trzeci ze zdobytą i trzeci ze straconą bramką
► Czwarty gol dla Hannover 96 był bramką nr 60 straconą przez polskie kluby w meczach 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Rekordowa liczba goli (8) strzelonych w meczu Śląska Wrocław w europejskich pucharach na własnym boisku
► 39. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach
► Rekordowa liczba goli (5) straconych przez Śląsk Wrocław w meczach 1/64 finału europejskich pucharów
► Pierwszy gol dla Hannover 96 był bramką nr 460 straconą przez polskie kluby w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► Drugi gol dla Hannover 96 był bramką nr 40 straconą przez polskie kluby w meczach LE na własnym boisku
► Pierwszy gol dla Śląska Wrocław był bramką nr 110 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Trzeci gol dla Hannover 96 był bramką nr 100 straconą przez polskie kluby w meczach LE
► Drugi gol dla Śląska Wrocław był bramką nr 1220 strzeloną przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Trzeci gol dla Śląska Wrocław był bramką nr 110 strzeloną przez polskie kluby w meczach LE
► Czwarty gol dla Hannover 96 był bramką nr 10 straconą przez polskie kluby w meczach 1/64 finału LE na własnym boisku
► Ostatni gol dla Hannover 96 był bramką nr 1250 straconą przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Rekordowa liczba goli w meczu polskiego klubu w Lidze Europy – 8
► Rekordowa liczba goli w meczu polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku – 8
► 80. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 60. mecz polskiego klubu w LE ze zdobytą bramką
► 20. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach na własnym boisku
► 10. mecz polskiego klubu w LE ze strzelonymi dokładnie 3 bramkami
► 10. mecz polskiego klubu w 1/64 finału Ligi Europy
► Piąty kolejny mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez wygranej (wyrównany rekord)
► Rekordowa liczba goli (8) strzelonych w meczu Śląska Wrocław w 1/64 finału europejskich pucharów
► Pierwsza porażka polskiego klubu w LE w rozmiarze 3:5
► Pierwsza porażka Śląska Wrocław w europejskich pucharach w rozmiarze 3:5
► Pierwszy mecz Śląska Wrocław w LE ze strzelonymi dokładnie 3 bramkami
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów ze straconymi dokładnie 5 bramkami, a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 3:5
► Pierwszy mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku ze straconymi dokładnie 5 bramkami, a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 3:5
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 3 bramkami
► Trzeci mecz (na cztery wszystkie) Śląska Wrocław w LE na własnym boisku bez zwycięstwa, trzeci bez remisu i trzeci ze zdobytą bramką
► Piąty mecz Śląska Wrocław w 1/64 finału europejskich pucharów, piąty bez wygranej i piąty ze straconą minimum 1 bramką
► Szósty kolejny mecz (na 7 wszystkich) Śląska Wrocław w Lidze Europy bez wygranej (jedyne zwycięstwo to 1:0 w pierwszym meczu w LE przeciwko szkockiemu Dundee United we Wrocławiu w 1/256 finału poprzedniego sezonu)
► Rekordowa liczba goli (5) stracona przez Śląsk Wrocław w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► Pierwszy gol dla Śląska Wrocław był jego bramką nr 50 strzeloną w europejskich pucharach
► Trzeci gol dla Hannover 96 był bramką nr 10 straconą przez Śląsk Wrocław w meczach LE
► Czwarty gol dla Hannover 96 był bramką nr 10 straconą przez Śląsk Wrocław w meczach 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Trzeci mecz Śląska Wrocław w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku i trzecia porażka
► Czwarty gol dla Hannover 96 był bramką nr 30 straconą przez Śląsk Wrocław w europejskich pucharach na własnym boisku
► Po tym starciu bilans polskich klubów w meczach 1/64 finału LE stał się równy (3-4-3), a bramkowy ujemny: 13-15