Wszystko zgodnie z planem. Sensacyjny beniaminek Fortuna 1. ligi (2. poziom rozgrywkowy) już po losowaniu był skazywany na pożarcie w pucharowym starciu z jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski. Przewidywania dziennikarzy i kibiców znalazły potwierdzenie na murawie. Spotkanie 1/32 finału Pucharu Tysiąca Drużyn było jednak nietypowe, bo w na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu Lech był… gościem. Przywilej gospodarza w Fortuna Pucharze Polski przysługiwał bowiem drużynie notowanej niżej, ale ponieważ obiekt Skry nie spełniał wymogów, mecz przeniesiono do Wielkopolski. Na trybunach we wtorkowe popołudnie zjawiła się zaledwie garstka fanów, którzy zobaczyli jednostronne widowisko. Mimo ambicji piłkarze spod Jasnej Góry nie byli bowiem w stanie nawiązać walki z Kolejorzem, o czym najlepiej świadczyć może fakt, że przez 90. minut nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę bronioną przez Filipa Bednarka.
9
M. Mas
11
M. Kwietniewski
24
D. Bronisławski
2
D. Błędowski
20
S. Szymański
1
N. Sujecki
3
F. Arak
15
K. Lukoszek
29
O. Krawczyk
Od 17 maja Skra pozostaje bez trenera z wymaganą licencją UEFA Pro. Zwolniła wtedy Marka Gołębiewskiego, nie zatrudniając w jego miejsce nikogo nowego, a powierzając drużynę wieloletnim asystentom, członkom sztabu, dawniej zawodnikom – Konradowi Geredze i Jackowi Rokosie. Choć „twarzą” i osobą udzielającą się choćby w mediach był Gerega, to formalnie rolę „tego pierwszego” pełnił Rokosa, legitymujący się licencją UEFA A.
Po awansie częstochowianie zamierzają skorzystać z furtki umożliwiającej zachowanie ciągłości pracy, zamiast zmian, z jakimi wiązałaby się konieczność zakontraktowania trenera z UEFA Pro.
Gdyby nie było promocji i zostaliby w II lidze, nowym szkoleniowcem oficjalnie miał zostać Jakub Dziółka – bo od nowego sezonu do samodzielnej pracy na poziomie rozgrywkowym nr 3 wystarczy już licencja A, a nie Pro. Zaplecze ekstraklasy ma jednak swoje wymagania, dlatego formalnie trenerem Skry pozostanie Jacek Rokosa, a Dziółka zostanie dokooptowany do sztabu.
Podczas meczu Skry z Lechem na trybunach stadionu w Poznaniu zjawiło się zaledwie 3622 kibiców. To najniższa frekwencja na spotkaniu Kolejorza od czasu oddania nowego obiektu przy ulicy Bułgarskiej. Takiego wyniku oficjalnie nie można było jednak uznać za „antyrekord”, ponieważ formalnie gospodarzem był klub z Częstochowy.
Nie oszukujmy się, to nie było porywające widowisko. Nie chcę za bardzo się usprawiedliwiać, ale niełatwo się gra w zupełnie nowym zestawieniu, w zupełnie nowym składzie i pierwsze minuty były takie, że zawodnicy musieli się dotrzeć, co musiało trochę potrwać. Najważniejsze było to, by awansować i dać szansę tym piłkarzom, którzy grali mniej.
Dziękuję piłkarzom za wysiłek, jaki włożyli w to spotkanie. Nie jest łatwo bronić się i biegać za piłką przez 90 minut. Znaliśmy jednak jakość Lecha i właśnie takiego obrazu gry się spodziewaliśmy. Na to się też przygotowywaliśmy. Liczyliśmy oczywiście na więcej szans w ataku, ale mimo to uważam, że pokazaliśmy tyle, na ile nas stać.
Jednym z najlepszych zawodników na boisku był szkocki obrońca Kolejorza. Douglas nie tylko zdobył bramkę głową, ale także popisał się efektownym uderzeniem z rzutu wolnego i tylko nieprzepisowe zachowanie kolegi z drużyny sprawiło, że nie skończył meczu z dorobkiem dwóch goli. Nie było jednak wątpliwości, że jego powrót do Poznania (gdzie w 2015 roku świętował mistrzostwo Polski) po czterech latach, był dobrym ruchem działaczy Lecha. Zaledwie jedną rundę potrwała z kolei przygoda w Częstochowie Stromeckiego. Pomocnik przed sezonem przeniósł się do Skry z Górnika Łęczna, żeby już zimą zdecydować się na przeprowadzkę do Katowic.
Mieliśmy dziś zdecydowanie większe posiadanie piłki i dużo częściej stwarzaliśmy sobie sytuacje pod bramką Skry. Najważniejsze w rozgrywkach pucharowych jest to, żeby awansować i to się stało. Zmiennicy dostali szansę i praktycznie wszyscy pokazali się z dobrej strony. To zwycięstwo było zdecydowane i to my gramy dalej.
Musieliśmy zrobić swoją robotę i wiedzieliśmy, że to od nas zależy, jak się ten mecz potoczy. Myślę, że graliśmy dobrze, kontrolowaliśmy to spotkanie i w pełni zasłużenie wygraliśmy. Nikt się przed nami nie położy i trzeba było udowodnić swoją wyższość, co się udało.
► Mecz rozegrany na stadionie Lecha, formalnym gospodarzem Skra
► 191. mecz Lecha w Pucharze Polski
► Trzeci mecz Skry w 1/32 finału PP i trzecia porażka
► 150. mecz Lecha w PP ze zdobytą bramką
► 14. mecz Lecha w 1/32 finału PP i 11. kolejny awans do 1/16 finału
► Trzeci mecz Skry w 1/32 finału PP i trzecia porażka
► Pierwszy gol był bramką nr 100 strzeloną przez Lecha w PP na własnym boisku
► Drugi gol był bramką nr 30 strzeloną przez Lecha w 1/32 finału PP
► Jubileuszowy, 10. mecz Skry w Pucharze Polski (bez trzech meczów drugiej drużyny tego klubu na szczeblu centralnym PP w sezonie 2013/14)
► Pierwszy mecz tych drużyn w Pucharze Polski
► Pierwsza porażka Skry w PP w rozmiarze 0:3
► Pierwszy wyjazdowy mecz Skry w PP ze straconymi dokładnie 3 bramkami
► Drugi mecz Lecha w 1/32 finału PP na własnym boisku i drugi wygrany w rozmiarze 3:0 – poprzednio w sezonie 1964/65 z Lechią Gdańsk