„Żegnaj nam dostojny, stary porcie, rzeko Mersey żegnaj nam” – tak zaczyna się dobrze znana w świecie żeglarskim szanta „Pożegnanie Liverpoolu”, która doskonale oddawała nastroje w obozie Lecha. Gdyby piłkarze Kolejorza pokonali Bragę, to oni udaliby się w rejs do miasta Beatlesów. To właśnie popularni The Reds czekali na zwycięzcę polsko-portugalskiej pary. Niestety, mistrzowie Polski nie doczekali się wymarzonej konfrontacji z Liverpoolem (prowadzonym przez klubową legendę – Kenny’ego Dalglisha). Skromna wygrana z pierwszego meczu była niewystarczającą. Braga bardzo szybko, bo już w 8. minucie, odrobiła straty, a potem podwyższyła prowadzenie. Lechici, aby awansować, potrzebowali w tym momencie tylko jednego trafienia (obowiązywała zasada bramki zdobytej na wyjeździe, wynik 2:1 dla Bragi dawał awans poznaniakom). I w końcówce mogli odwrócić losy rywalizacji. Do szczęścia zabrakło doprawdy niewiele (okazja Artjomsa Rudņevsa i poprzeczka Jakuba Wilka). Przygoda Lecha z Ligą Europy zakończyła się więc na 1/16 finału.
20
U. Echiéjilé
25
L. Salino
9
P. César
Trener SC Braga Domingos Paciência zapowiadał frontalny atak od początku spotkania i słowa dotrzymał. Portugalczycy wyleczyli nawet kilku piłkarzy, którzy mieli dłużej pauzować. Zagrał m.in. Alan, któremu ponoć tydzień temu w Poznaniu na zmrożonym boisku pogłębił się uraz. Widać nie na tyle, by szybki snajper Bragi opuścił to ważne spotkanie. Właśnie tacy piłkarze jak: Alan, Lima czy Mossoró robili różnicę na korzyść wicemistrza Portugalii.
Piłkarze Lecha Poznań i SC Braga przed rewanżowym spotkaniem 1/16 finału Ligi Europy. Na pierwszym planie idą w ekipie Kolejorza (od lewej): Bartosz Bosacki (kapitan), Krzysztof Kotorowski, Ivan Đurđević i Siergiej Kriwiec.
Obserwatorzy meczu byli zaskoczeni, widząc, że Štilić (rozgrywający pomocnik) w pierwszej połowie występował jako... wysunięty napastnik. – Grałem na tej pozycji dopiero drugi raz w życiu. Ale muszę robić to, czego oczekuje ode mnie trener – tłumaczył się Bośniak. Eksperyment wymyślony przez Bakero okazał się niewypałem. Štilić przegrywał walkę z obrońcami gospodarzy, a grający na lewej pomocy etatowy napastnik Rudņevs był niewidoczny.
Lechitom wystarczał remis, więc hiszpański szkoleniowiec zdecydował się na… Trudno powiedzieć na co. Lech wyszedł w 4-2-3-1 z środkowym pomocnikiem na szpicy, wysuniętym napastnikiem na lewym skrzydle i skrajnym obrońcą na prawym. W ten sposób Bakero próbował zachować ten sam system, który przynosił efekty jesienią, nie posiadając do niego wykonawców. Przyniosło to zatrważające efekty – jedyne do czego Lech był zdolny to długie piłki na Štilicia. Przykro było patrzeć jak kolejne wysokie zagrania wędrują wprost na głowy portugalskich defensorów. Innego pomysły na rozegranie poznaniacy po prostu nie mieli. Ofensywna trójka grała bardzo daleko od siebie i nawet w sytuacji, kiedy do któregoś z nich docierała piłka, nie miał on większych szans na poradzenie sobie z podwajającymi go rywalami.
Tak zakończyła się przygoda Kolejorza z bieżącą edycją Ligi Europy. Co prawda trudno oprzeć się wrażeniu, że mogła potrwać jeszcze kilka tygodni, ale i tak za jesień należą się poznaniakom słowa uznania, bo mecze z Juventusem Turyn i jeden z Manchesterem City na pewno przejdą do historii polskiej piłki.
Brazylijczyk podtrzymał dobrą formę z rozgrywek ligi portugalskiej. Nie dość, że sam zdobył bramkę, to przyczynił się jeszcze do strzelenia przez Bragę pierwszego gola. Po jego uderzeniu niefortunną interwencją popisał się Krzysztof Kotorowski, a do odbitej przez bramkarza piłki dopadł Alan. Lima trafił do siatki w 36. minucie. Gdyby wówczas sędziowie mogli skorzystać z VAR, ten gol nie zostałby uznany. W momencie podania Brazylijczyk był na pozycji spalonej. Z napastnikiem Bragi wiąże się ciekawa historia. Otóż Lima mógł zostać piłkarzem… Lecha, o czym w pomeczowym studiu Polsatu Sport mówił Andrzej Juskowiak, były trener napastników Kolejorza. „Uczestniczyłem w pierwszej fazie sprowadzania go do Polski i we wstępnych rozmowach. Jak dalej potoczyła się ta sprawa i dlaczego do Lecha ostatecznie nie trafił, już nie wiem – powiedział popularny „Jusko”. W SC Braga Lima grał przez 2 lata.
Nierozważnym wślizgiem w nogi Sílvio osłabił zespół. I to już w trudnym momencie. Paradoksalnie po jego zejściu Lech zagrał odważniej. Nie miał w końcu nic do stracenia. Bramki jednak nie udało się zdobyć. Kikut był zawodnikiem bardzo uniwersalnym. Trenerzy wystawiali go nie tylko na bokach obrony, ale również na skrzydle. I właśnie na prawej pomocy Polak rozpoczął spotkanie z Bragą. Po zmianach w 2. połowie został przesunięty na prawą stronę defensywy. Kikut trafił do Lecha w 2006 roku w wyniku fuzji Kolejorza z Amiką Wronki. Drużyna ze stolicy Wielkopolski przejęła wówczas zawodników tego klubu. W Poznaniu byłego gracza Kuchennych doskonale pamiętano. To właśnie jego debiutanckie bramki dla Amiki pogrążyły swego czasu Kolejorza. Kikut grał w Lechu do końca czerwca 2012 roku. Z klubem wywalczył mistrzostwo, Puchar Polski i Superpuchar. Grał potem jeszcze m.in. w Ruchu Chorzów i Widzewie Łódź.
Zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem w Poznaniu. Zdarzały nam się wprawdzie słabsze momenty, aczkolwiek są one w takich meczach nieuniknione. Najważniejsze, że potrafiliśmy sobie z nimi poradzić. Jestem dumny ze swojej drużyny i awansu do kolejnej rundy.
Przez pierwsze 20 minut nie potrafiliśmy „wejść” w to spotkanie. Przeciwnik lepiej operował piłką i na dobra sprawę stworzył dwie sytuacje do przerwy i strzelił dwie bramki. Co do taktyki, całą odpowiedzialność biorę na siebie. Takie ustawienie, w jakim zaczęliśmy spotkanie, wydawało mi się po prostu optymalne.
► 812. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 36. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 20. mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów
► 10. wyjazdowa porażka polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów w rozmiarze 0:2
► 10. potyczka (dwumecz) Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów
► 14. mecz Lecha w Lidze Europy
► 30. potyczka (dwumecz) Lecha w europejskich pucharach
► 20. mecz polskiego klubu w LE bez wygranej
► Po raz 66. nie udało się polskiemu klubowi awansować do 1/8 finału europejskich pucharów w potyczce (dwumecz lub trójmecz)
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez wygranej
► Drugi mecz polskiego klubu w 1/16 finału LE i drugi bez remisu
► 11. mecz Lecha w LE bez remisu
► Szósty wyjazdowy mecz Lecha w LE (na 7 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 3:3 w Turynie z Juventusem w fazie grupowej tego sezonu
► Ósmy wyjazdowy mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów (na 9 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 0:0 w Rydze z łotewskim Skonto w pierwszej edycji Ligi Mistrzów w sezonie 1992/1993
► 70. mecz Lecha w europejskich pucharach
► 180. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką
► Pierwszy gol był bramką nr 370 straconą przez polskie kluby w meczach 1/16 finału europejskich pucharów
► 310. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez wygranej
► 70. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów bez strzelonej bramki
► Pierwsza porażka polskiego klubu w LE w rozmiarze 0:2
► Pierwszy w historii wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/16 finału LE
► Pierwsza porażka Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów w rozmiarze 0:2 a zarazem pierwsza różnicą 2 bramek
► Pierwszy gol był bramką nr 20 straconą przez Lecha w meczach 1/16 finału europejskich pucharów
► 10. mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką
► Drugi gol był bramką nr 10 straconą przez Lecha w wyjazdowych meczach LE
► 22. porażka polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów różnicą 2 bramek
► 22. mecz Lecha w europejskich pucharach bez zdobytej bramki