Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w czasach, gdy nikt jeszcze nie słyszał o podgrzewanych murawach, zdarzało się, że mecz futbolowy trudno było odróżnić od zawodów w narciarstwie alpejskim. Taka historia spotkała mistrzów Polski, którzy w marcu 1975 roku w ćwierćfinale Pucharu Europy zmierzyli się z francuskim Saint-Étienne. Spotkanie odbyło się na kopnym śniegu, w temperaturze znacznie poniżej zera, a warunki gry dodatkowo utrudniał przenikliwy wiatr, który hulał od jednej do drugiej bramki. W tych realiach znacznie lepiej poradzili sobie gospodarze: obrali optymalny tor jazdy, a potem mijając piłkarzy Ruchu jak slalomowe tyczki bez trudu zameldowali się w kolejnej fazie rozgrywek. W kraju porażkę chorzowian przyjęto z dużym rozczarowaniem. „Niebiescy zaprezentowali grę bez wyrazu, myśli przewodniej i zbyt defensywną” – skwitowała ten występ redakcja krakowskiego „Tempa”.
12
A. Merchadier
13
C. Sarramagna
Plansza z transmisji meczu w Saint-Étienne ze składem chorzowskiego Ruchu. Iście rewolucyjna, bo w połowie lat 70. realizatorzy nie mieli jeszcze w zwyczaju prezentować ustawienia piłkarzy na boisku. Ograniczano się wówczas do podania wyłącznie numerów i nazwisk zawodników.
Już na dwie godziny przed meczem trybuny stadionu Geoffroy-Guichard zapełniły się sympatykami Saint-Étienne. Atmosfera wielkiego meczu dawała się odczuć na każdym kroku, widzieliśmy także kibiców z biało-czerwonymi flagami, którzy zdążali w kierunku miejsca decydującego o wejściu do półfinału PEMK pojedynku – to byli przedstawiciele francuskiej Polonii. Na pół godziny przed spotkaniem trybuny były już wypełnione po brzegi. Wreszcie zakończył się nerwowy okres oczekiwań – na murawę wyszli piłkarze zespołów mistrza Polski i Francji, prowadzeni przez sędziowską trójkę z Węgier, na której czele kroczył główny arbiter Petri. Jego gwizdek o godzinie 20.30 obwieścił początek meczu. Znacznie szybciej do niezwykle trudnych warunków przystosowała się drużyna gospodarzy. Na zmrożonej i zaśnieżonej murawie piłkarze Saint-Étienne poruszali się zupełnie swobodnie, pewnie panowali nad piłką i bez kłopotów wygrywali większość pojedynków z chorzowianami.
Dla mistrzów Polski ten mecz nie mógł zacząć się gorzej. Już w 3. minucie po po faulu Józefa Kopicery na Patricku Revellim rzut wolny egzekwował Jean-Michel Larqué. Po dośrodkowaniu piłkę wybił Marian Ostafiński, ale trafiła ona wprost pod nogi obrońcy Gérarda Janviona, który – przez nikogo nie pilnowany – plasowanym strzałem pokonał bramkarza Ruchu.
Na własnym boisku Francuzi – moim zdaniem – wcale nie byli lepsi niż dwa tygodnie wcześniej, a mimo to zwyciężyli bez kłopotów. Od początku spotkanie toczyło się po ich myśli, prawie cały czas utrzymywali przewagę. Dwie groźne akcje na bramkę przeciwnika – a tyle ich przeprowadził w całym spotkaniu Ruch – najlepiej świadczą o bezradności chorzowian.
To jego gol, strzelony już w 3. minucie, ustawił przebieg tego dość jednostronnego starcia. Urodzony na Martynice piłkarz jest jedną z legend Saint-Étienne. W ciągu jedenastu sezonów rozegrał w jego barwach ponad trzysta ligowych spotkań, cztery razy sięgając po mistrzostwo Francji i trzykrotnie po krajowy puchar. Był też filarem drużyny narodowej, z którą dwa razy wystąpił w finałach mundialu – najpierw w Argentynie, potem w Hiszpanii. W 1982 roku, a więc siedem lat po dwumeczu z Ruchem, znów miał okazję rywalizować z polskimi piłkarzami, bo wyszedł w podstawowym składzie na spotkanie o trzecie miejsce na mistrzostwach świata. Szczęśliwie dla nas wówczas to on zaznał goryczy porażki.
„Największy zawód sprawił Ostafiński. Popełniał wiele błędów taktycznych i wykazał niedostatki w grze głową. Właściwie przy górnych podaniach Francuzów piłka odbijała mu się od głowy, a nie była rozmyślnie uderzana. Do tego doszło jeszcze niesportowe zachowanie, za które otrzymał żółtą kartkę. Rozumiem, że zawodnik nie ma nerwów ze stali, ale nawet w pojedynku o tak dużą stawkę wybryk, jakiego dopuścił się Ostafiński, jest nie do pomyślenia” – ocenił jego występ Antoni Piontek z „Piłki Nożnej”. Faktycznie, jak na reprezentanta Polski, środkowy obrońca Ruchu zagrał bardzo słabo. Miał swój udział w obu straconych bramkach, najpierw wybijając piłkę pod nogi Janviona, a potem wespół z Piotrem Drzewieckim faulując w polu karnym Triantafilosa.
To był gwóźdź do trumny. W końcówce spotkania sędzia uznał, że wdzierający się w pole karne Yves Triantafilos został sfaulowany przez obrońców Ruchu i odgwizdał jedenastkę. Mimo trwających kilkadziesiąt sekund protestów chorzowian, nie zmienił decyzji. Wynik spotkania na 2:0 ustalił Hervé Revelli.
Zwycięstwo gospodarzy jest w pełni zasłużone. Zieloni byli zespołem wyraźnie szybszym, stosującym urozmaiconą grę, a ich stałe ataki wytrąciły chorzowianom najgroźniejszą broń – nagły kontratak. Francuzi potrafili też lepiej dostosować się do trudnego terenu, mimo że śnieg powinien być raczej sprzymierzeńcem gości.
► 165. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 25. porażka polskiego klubu w Pucharze Europy
► 10. mecz polskiego klubu w Pucharze Europy ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 4. wyjazdowy mecz polskiego klubu w ¼ finału Pucharu Europy i czwarty ze straconą minimum jedną bramką
► 20. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 7. kolejny (na 8 wszystkich) wyjazdowy mecz polskiego klubu w ¼ finału europejskich pucharów ze straconą bramką – tylko w pierwszym TSV 1860 Monachium – Legia Warszawa w ¼ finału Pucharu Zdobywców Pucharów „na zero z tyłu” (0:0)
► 10. wyjazdowa porażka Ruchu Chorzów w europejskich pucharach
► 10. wyjazdowy mecz Ruchu Chorzów w europejskich pucharach ze straconą bramką
► Jubileuszowy, 70. mecz klubu z Polski w Pucharze Europy
► 80. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 24. mecz Ruchu Chorzów w europejskich pucharach (równo połowa z nich to porażki)
► 6. mecz Ruchu Chorzów w Pucharze Europy
► Pierwszy wyjazdowy mecz Ruchu Chorzów w ¼ finału Pucharu Europy
► Pierwsza porażka Ruchu Chorzów w Pucharze Europy w rozmiarze 0:2
► Pierwsza porażka Ruchu Chorzów w ¼ finału europejskich pucharów w rozmiarze 0:2
► Pierwszy mecz Ruchu Chorzów w ¼ finału europejskich pucharów bez strzelonej bramki
► Drugi wyjazdowy mecz Ruchu Chorzów w ¼ finału europejskich pucharów i druga porażka
► Trzeci wyjazdowy mecz Ruchu Chorzów w Pucharze Europy, bilans idealnie równy: 1-1-1, bramki: 2-2
► Czwarty mecz Ruchu Chorzów w ¼ finału europejskich pucharów i czwarty ze straconą bramką
► Pierwszy gol dla Saint-Étienne był bramką nr 40 straconą przez Ruch Chorzów w europejskich pucharach
► Drugi gol dla Saint-Étienne był bramką nr 30 straconą przez Ruch Chorzów w europejskich pucharach na wyjazdach