Powiedzenie, że piłkarze Śląska przyjechali do Podgoricy na wycieczkę, byłoby z pewnością sporym nadużyciem, ale faktem jest, że po wygranej u siebie 4:0, przed przybyciem do Czarnogóry wrocławianie bardziej przejmowali się panującą na Bałkanach aurą niż zagrożeniem ze strony rywali. Warunki do gry w piłkę nożną były bowiem – delikatnie mówiąc – niesprzyjające. Przez 45 minut biegania w temperaturze ok. 35 stopni Celsjusza, goście prezentowali się jednak całkiem przyzwoicie, a przewagę w dwumeczu powiększyli do sześciu trafień. Po zmianie stron i zejściu z boiska dwóch liderów – Sebastiana Mili i Waldemara Soboty, było już jednak znacznie gorzej. W konsekwencji gospodarzom – na pożegnanie z europejskimi pucharami – udało się wyrwać remis po bramce w doliczonym czasie.
Obiekt Rudara w Pljevlji nie nadaje się do meczów na europejskim poziomie, bo nie ma nawet plastikowych krzesełek. To dlatego rewanż odbędzie się na stadionie w Podgoricy. Tym, na którym Śląsk grał rok temu z Budućnostią. Wtedy wyjazd przypominał wyprawę do ogrodu zoologicznego, w którym menażeria galopuje po całym terenie i ma swobodny dostęp do zwiedzających: pobito rzecznika prasowego klubu, obrabowano Śląsk z części sprzętu w trakcie wyładowywania go z autokaru, dziennikarze z Wrocławia widzieli kręcącego się w pobliżu wejścia na stadion osobnika z półmetrową maczetą, a po meczu policja długo nie chciała wypuścić ich ze stadionu, niepewna reakcji kręcących się w pobliżu kibiców. – Nie podejmujemy nadzwyczajnych środków. Rozsądek i standardowe procedury bezpieczeństwa, wymagane przepisami UEFA, w tym eskorta policji ze stadionu i na stadion, powinny wystarczyć – mówi rzecznik Śląska Michał Mazur.
16
D. Damjanović
5
N. Sekulić
26
N. Ćosović
Sebastian Mila przebywał na murawie tylko w pierwszej połowie. W przerwie kapitana Śląska zastąpił Tomasz Hołota.
Chcieliśmy przyjechać i przypieczętować awans po okazałym zwycięstwie 4:0 u siebie. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz, wygrywaliśmy 2:0, ale po przerwie znów wyszło to, o czym powtarzam – brak możliwości rotowania składem. Będziemy wdrażać nowych zawodników i dążyć do tego, by mieć po dwóch wartościowych piłkarzy na każdą pozycję.
Na Stadionie Pod Goricom zameldowało się zaledwie 300 widzów, z których – co można było zaobserwować – sporą część stanowili kibice gości.
Szkoda wyniku, szczególnie, że tracimy gola w takich okolicznościach. Daliśmy sobie wydrzeć wygraną, uciekają nam też punkty w europejskim rankingu. Jednak w końcowym rozrachunku ważne jest to, że awansowaliśmy i gramy teraz z Club Brugge. Występujemy teraz co trzy dni, mieliśmy zapewniony wynik, dlatego trener pozwolił sobie na takie zmiany. Dużo z Sebastianem graliśmy w tym roku, dlatego myślę, że to był taki wariant oszczędnościowy. Udało mi się strzelić gola głową, często mi się takie nie zdarzają, ale wydaje mi się, że to nie warunki stanowią o tym jak można strzelać gole, tylko to czy znajdziesz się w odpowiednim czasie i miejscu. Tym bardziej, że dośrodkowanie było bardzo dobre.
Obok zdobywców bramek dla Śląska – Waldemara Soboty i Marco Paixão, jednym z najbardziej aktywnych graczy gości, był pochodzący ze Słowenii pomocnik. Stevanović rozegrał przyzwoite zawody, ale brakowało mu konkretów. Tym z kolei popisał się młody zawodnik drugiej linii w ekipie gospodarzy. Właściwie niewidoczny przez ponad 90 minut Adi Bambur, we właściwym miejscu odnalazł się w ostatnich sekundach i pozwolił Rudarowi godnie pożegnać się z europejskimi pucharami.
Stadion Pod Goricom był wyjątkowym miejscem dla Sylwestra Patejuka. To właśnie w tu, niemal dokładnie rok wcześniej – w starciu eliminacji Ligi Mistrzów z Budućnostią, urodzony w Warszawie zawodnik debiutował w barwach Śląska.
Szkoda, że nie udało nam się dowieźć tego zwycięstwa do końca. Z ostatnich minut w naszym wykonaniu nie możemy być zadowoleni. Jesteśmy rozczarowani tym remisem, bo chcieliśmy zagrać dobrze, wygrać to spotkanie i być lepiej przygotowanym psychicznie do kolejnego starcia. Awans jest pocieszeniem, jesteśmy już w kolejnej rundzie i musimy skoncentrować się na następnym spotkaniu. Musimy też wyciągnąć wnioski z tego meczu na przyszłość.
► 874. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 86. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 33. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w LE
► 30. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów
► 44. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE
► 20. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w LE kończona na wyjeździe
► 20. mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE
► 10. mecz Śląska w Lidze Europy
► 42. mecz Śląska w europejskich pucharach
► 33. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE ze zdobytą bramką i 33. z bramka straconą
► 66. mecz polskiego klubu w LE ze zdobytą bramką
► 30. mecz Śląska w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► 25. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 11. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE i 11. ze zdobytą minimum 1 bramką
► 10. mecz Śląska w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► Czwarty wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami i czwarty z dokładnie 2 straconymi
► Czwarty mecz Śląska w 1/256 finału LE i czwarty ze zdobyta minimum 1 bramką
► Piąty wyjazdowy mecz Śląska w LE i piąty bez wygranej
► Czwarty wyjazdowy mecz Śląska w Lidze Europy ze zdobyta bramką i czwarty z bramka straconą
► Drugi wyjazdowy mecz Śląska w 1/256 finału LE, drugi bez wygranej, drugi ze zdobytymi minimum 2 bramkami i drugi z minimum 2 straconymi
► Potyczka (mecz, dwumecz lub trójmecz) nr 400 polskiego klubu w historii europejskich pucharów
► 150. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► Pierwszy mecz Śląska w LE ze straconymi dokładnie 2 bramkami, a zarazem pierwszy remis w rozmiarze 2:2
► Pierwszy remis Śląska w meczach 1/256 finału europejskich pucharów (wszystkie w LE)
► Pierwszy mecz Śląska w 1/256 finału LE ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 77. awans polskiego klubu do następnej rundy europejskich pucharów wywalczony na wyjeździe (łącznie z awansami z faz grupowych)
► Drugi gol dla Rudara był bramka nr 790 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► 30. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez wygranej
► 25. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez porażki
► 25. mecz Śląska w europejskich pucharach bez porażki
► 11. wyjazdowy remis polskiego klubu w LE
► 11. awans Śląska do następnej rundy europejskich pucharów
► Pierwszy gol dla Rudaru był bramką nr 70 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach LE
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► We wszystkich 9 potyczkach (dwumecze) 1/256 finału LE polskie kluby awansowały do następnej rundy
► 19. mecz polskiego klubu (na 20 wszystkich) w 1/256 finału LE ze zdobyta bramką, nie strzelił tylko Ruch w zremisowanym w Chorzowie 0:0 meczu z zespołem Valetta FC w sezonie 2010/11
► 13. kolejny wyjazdowy mecz (na 16 wszystkich) polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką, w pierwszych trzech meczach polskie kluby nie strzeliły żadnej bramki
► Pierwszy gol dla Rudara był bramką nr 40 straconą przez Śląsk w wyjazdowych meczach europejskich pucharów