Pożegnać się z honorem – taki cel po pierwszym meczu w Lizbonie przyświecał podopiecznym Oresta Lenczyka. Po tym, jak Ruch uległ w Portugalii Benfice aż 1:5, nikt nie miał wątpliwości, że przygoda Niebieskich z Pucharem Zdobywców Pucharów tym razem zakończy się na 1. rundzie. I tak też się stało, ale zadanie postawione przed piłkarzami z Chorzowa udało się zrealizować. Wynik bezbramkowy należało uznać za korzystny, tym bardziej, że rywale nie wykorzystali świetnej okazji z rzutu karnego. Z drugiej jednak strony przy odrobinie szczęścia gospodarze mogli się nawet pokusić o niespodziankę.
8
A. Gaca
15
M. Bąk
18
A. Katolik
Kapitan i lider zespołu Benfiki João Pinto słusznie budził respekt piłkarzy Ruchu. Dlatego przebojowy Portugalczyk często był pilnowany aż przez dwóch graczy Niebieskich. Na zdjęciu napastnika ekipy z Lizbony próbują powstrzymać Maciej Mizia (numer 22) i Marcin Baszczyński (4).
Po porażce 1:5 w Lizbonie należało zrobić wszystko, żeby spotkania rewanżowego nie przegrać. Piotr Lech swoją postawą między słupkami zasłużył sobie na to, by ani jedna piłka nie ugrzęzła w siatce. Mecz nie mógł być wielkim widowiskiem, ponieważ umiejętności piłkarzy Benfiki są dużo większe niż Ruchu. Dlatego nie dostrzegłem żadnych przesłanek, by ustawić zespół ofensywnie. (...) Na przedmeczowej odprawie powiedziałem moim piłkarzom: macie 90 minut, by walczyć. Wielu z was bowiem może nie doczekać chwili, by zagrać z takim zespołem jak Benfica.
Ruch zagrał z pełnym respektem przed moją drużyną, ale piłkarze Benfiki także nie dali z siebie wszystkiego. Ich postawa wynikała z kilku czynników, z których najważniejszym są najbliższe potyczki ligowe. Mam jednak nadzieję, że to spotkanie jest kolejnym krokiem do przodu w naszej grze. Jesteśmy pod olbrzymią presją, ale wierzę, że wkrótce forma zawodników Benfiki będzie znacznie lepsza.
Z trybun stadionu przy ulicy Cichej w Chorzowie mecz śledził sam Eusébio. Legendarny piłkarz reprezentacji Portugalii i Benfiki wciąż był związany z klubem z Lizbony.
Bałem się, że jeden albo drugi strzał może zakończyć się utratą gola i wówczas lawina by ruszyła, a wynik mógłby być podobny jak w Lizbonie. Ale z każdą minutą nabierałem pewności siebie. Wyszliśmy z nastawieniem, że ten mecz wygramy. Chcieliśmy udowodnić, że w Portugalii nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Obrona karnego? Valdo po prostu mnie zlekceważył. Nie wydaje mi się, że był to mój najlepszy występ w dotychczasowej karierze. Równie udanie broniłem swego czasu w spotkaniu z Meksykiem. Teraz chciałem udowodnić ludziom z klubu, że można jeszcze na mnie stawiać.
Jeśli w latach 90. można wskazać legendarne postaci obu klubów, z całą pewnością należy wyróżnić obu napastników. Śrutwa przez 7 lat rozegrał w barwach Niebieskich ponad 200 spotkań i zdobył blisko 100 bramek. Do Ruchu wrócił na kolejnych sześć sezonów w 2000 roku i prawie podwoił ten dorobek. Pinto z kolei w Lizbonie występował 8 lat, zagrał w ponad 300 spotkaniach, w których na listę strzelców wpisał się 90-krotnie. W Chorzowie żadnemu z nich nie udało się trafić do siatki, w czym dużą rolę odegrali bramkarze, szczególnie Piotr Lech.
Jeżeli przyjrzeć się bliżej poziomowi prezentowanemu przez obie drużyny, to bezbramkowy remis z pewnością jest naszym sukcesem. Mimo to przy odrobinie szczęścia mogliśmy mecz rewanżowy wygrać. Ciężko powiedzieć, czy w sytuacji sam na sam z bramkarzem Benfiki zawiodły nerwy Arka Bąka, czy pełną klasę pokazał Michel Preud’homme. Arek mógł nawet dograć w piłkę w bok – ja i Darek Gęsior moglibyśmy ją wtedy skierować do pustej bramki.
To był bardzo udany czas dla Marcina Baszczyńskiego. Po wywalczeniu miejsca w pierwszej drużynie Ruchu i zdobyciu Pucharu Polski 19-latek był ważnym ogniwem zespołu z Chorzowa także w meczach pucharowych.
Ruch zagrał dobre spotkanie, o wiele lepsze niż w Lizbonie. Groźny był zwłaszcza zawodnik z numerem 8 (Arkadiusz Gaca – przyp. red.), kilka razy napędził nam strachu. Ale to my awansowaliśmy dalej i z tego bardzo się cieszę. Z kim chcielibyśmy zagrać w następnej rundzie? Jeszcze nie wiem, kto awansował, ale dowiemy się o tym wkrótce.
► 475. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 119. mecz klubu z Polski w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 36. mecz Ruchu w europejskich pucharach
► 4. mecz Ruchu w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 56. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów bez zdobytej i 56. bez straconej bramki
► 10. bezbramkowy remis polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów
► 40. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez straconej bramki
► Trzeci kolejny remis Ruchu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 100. remis polskiego klubu w europejskich pucharach
► 30. potyczka (dwumecz lub trójmecz) polskiego klubu w PZP na własnym boisku (równo połowa z nich kończyła się awansem do następnej rundy)
► 100. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów
► Pierwszy mecz Ruchu w 1/16 finału PZP na własnym boisku
► Drugi mecz Ruchu w PZP na własnym boisku i drugi bez straconej bramki