
Europejskie puchary – epizod drugi. Po wywalczeniu Pucharu Polski i wicemistrzostwa kraju w sezonie 2020/21, Raków zadebiutował w międzynarodowej rywalizacji. I w pierwszym podejściu o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy spisał się przyzwoicie. Szansę zaprzepaścił dopiero w rewanżowym meczu ostatniej rundy z belgijskim KAA Gent. Kolejne rozgrywki, po powtórzeniu sukcesów na polskich boiskach, zespół prowadzony przez Marka Papszuna rozpoczął z wysokiego c. W starciu z FK Astana, mimo gry od 21. minuty w osłabieniu, zwyciężył aż 5:0, wprawiając w zachwyt częstochowską publiczność, która pierwszy raz oglądała pucharowe zmagania w swoim mieście (rok wcześniej, stadion nie spełniał kryteriów UEFA i Raków rozgrywał mecze w Bielsku-Białej). Wyjazd do Kazachstanu był w tej sytuacji formalnością, Ale w rewanżu zespół spod Jasnej Góry wygrał 1:0.
Władze klubu z Częstochowy wyznaczyły rozegranie swojego domowego spotkania w eliminacyjnym dwumeczu na godzinę 21:00. Problemem dla kazachskiego klubu w tym przypadku jest fakt, że z uwagi na strefę czasową, w Astanie będzie wówczas 1:00 w nocy. W efekcie piłkarze FK Astana zakończą mecz w Częstochowie w środku nocy swojego czasu. Mając na uwadze konieczność regeneracji i odpowiedniego przygotowania do meczu, nie będzie to z pewnością dla nich łatwa sprawa.
Raków Częstochowa przed meczem z FK Astana. W górnym rzędzie od lewej: Vladan Kovačević, Vladislavs Gutkovskis, Bogdan Racovițan, Milan Rundić, Zoran Arsenić (kapitan). W dolnym rzędzie od lewej: Ivi López, Ben Lederman, Deian Sorescu, Patryk Kun, Mateusz Wdowiak, Giannis Papanikolaou.
7
F. Tudor
30
W. Koczerhin
71
W. Długosz
55
S. Czyż
99
F. Piasecki
Strzeliliśmy dość szybko gola, a potem nieodpowiedzialność ze strony Deiana sprawiła, że musieliśmy grać w dziesięciu. Wtedy zawodnicy pokazali ogromną dyscyplinę i świetną organizację gry. Nastawienie zespołu od początku było bardzo dobre. Weszliśmy w mecz bez respektu. Intensywnością i pressingiem zdominowaliśmy rywala, a po czerwonej kartce pokazaliśmy też mądrość.
Bardzo przeżywamy porażkę 0:5. Najważniejsze po takim meczu to zagrać teraz zdecydowanie lepiej. Jesteśmy ambitnym zespołem, chcemy zrobić wszystko, aby wygrać rewanż. Nadzieja umiera ostatnia. Liczymy, że będziemy mieć przewagę na swoim boisku.
Mecz z trybun, w towarzystwie wiceprezesa PZPN i przewodniczącego Rady Nadzorczej Rakowa Wojciecha Cygana, oglądał selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz.
Co prawda na początku spotkania nie wszystko potoczyło się po naszej myśli, ale pokazaliśmy, że nawet w dziesiątkę potrafimy grać jak równy z równym, a nawet być stroną przeważającą. To na pewno cieszy. Mamy sporą zaliczkę przed rewanżem. Graliśmy w niskiej obronie, kiedy musieliśmy radzić sobie o jednego mniej. Nie było łatwo podchodzić do pressingu, chociaż były momenty, kiedy staraliśmy się to robić. Zagraliśmy jednak bardzo mądrze. Byliśmy dobrze poukładani, ale przede wszystkim agresywni i po prostu dobrze graliśmy w obronie, co było kluczem.
Ivi López był tego dnia nie do zatrzymania. Gwiazdor Rakowa strzelił gola i zanotował dwie asysty. Nic więc dziwnego, że bezradni piłkarze z Kazachstanu próbowali przeszkodzić Hiszpanowi za wszelką cenę.
Kiedy w 21. minucie przy stanie 1:0, drugą żółtą kartką został ukarany pomocnik Rakowa, wielu kibiców gospodarzy spodziewało się problemów zespołu Marka Papszuna. Częstochowianie pokazali jednak ogromną klasę i nawet grając w osłabieniu, byli w stanie podwyższyć prowadzenie. Siły wyrównały się krótko po przerwie, kiedy boisko opuścił Darabajew. Później wicemistrzowie Polski jeszcze trzykrotnie posłali piłkę do bramki rywali.
Po losowaniu par II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy, przedstawiciele klubu z Astany zaczepiali częstochowian w mediach społecznościowych, prezentując podział na grupy Ligi Mistrzów w sezonie w 2015/2016 (z udziałem ekipy z Kazachstanu) i „poszukując” w stawce Rakowa. Po efektownym zwycięstwie w dwumeczu, wicemistrzowie Polski nie mogli nie skorzystać z okazji żeby „odwdzięczyć się” za tę złośliwość.
► 1084. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 22. mecz klubu z Polski w Lidze Konferencji Europy
► 10. mecz polskiego klubu w 1/256 finału LKE
► 44. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Siódmy mecz Rakowa w europejskich pucharach (wszystkie w Lidze Konferencji Europy)
► 750. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► 10. mecz polskiego klubu w LKE bez straconej bramki
► 12. mecz polskiego klubu w LKE na własnym boisku i 12. bez porażki
► 33. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu
► Czwarty mecz polskiego klubu w 1/256 finału LKE na własnym boisku ze zdobytą bramką i czwarty bez bramki straconej
► Szósty mecz (na 7 wszystkich) Rakowa w europejskich pucharach bez porażki i szósty bez straconej bramki
► Czwarty mecz Rakowa w europejskich pucharach na własnym boisku, czwarty bez porażki i czwarty bez straconej bramki
► Trzeci mecz Rakowa w 1/256 finału LKE, trzeci bez porażki i trzeci bez straconej bramki
► 10. wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku w rozmiarze 5:0
► Pierwszy gol był bramką nr 10 strzeloną przez polskie kluby w 1/256 finału LKE na własnym boisku
► Wyrównany rekord wysokości zwycięstwa polskiego klubu w LKE, co ciekawsze rekord padł kilka godzin wcześniej (wygrana Lecha z Dinamem Batumi również 5:0)
► Czwarty gol był bramką nr 920 strzeloną przez polskie klubu w europejskich pucharach na własnym boisku
► Drugi gol był bramką nr 80 strzeloną przez polskie kluby w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Najwyższa wygrana Rakowa w historii występów w europejskich pucharach
► 11. wygrana polskiego klubu w LKE
► 40. wygrana polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów
► Dziewiąty mecz (na 10 wszystkich) polskiego klubu w 1/256 finału LKE bez porażki