Wielkie wyzwanie na początek fazy grupowej eliminacji Euro 2022. Po zwycięstwie w turnieju na Malcie, gdzie na początku 2020 roku biało-czerwoni bez większych problemów uporali się z Grekami (5:2), Szwedami (6:0) i gospodarzami (11:0) było wiadomo, że w kolejnej odsłonie walki o wyjazd na turniej do Holandii, nie będzie już tak łatwo. Ale trudniejszego zadania na start zmagań w grupie 8 podopieczni Błażeja Korczyńskiego nie mogli sobie wyobrazić. Nie dość, że na wyjeździe przyszło im się zmierzyć z obrońcami trofeum, to na dodatek od dwóch dekad z Portugalią nasi futsaliści tylko przegrywali (w sumie 13 razy z rzędu). Tym większe musiało być zdumienie kibiców na Półwyspie Iberyjskim, kiedy to na sześć minut przed końcem to goście prowadzili 2:0! Ostatecznie skończyło się remisem, który jednak przed meczem nasi zawodnicy „wzięliby w ciemno”.
Mimo, że zgodnie z przewidywaniami to Portugalczycy przeważali, na prowadzenie wyszli biało-czerwoni. Na zdjęciu zdobywca bramki Arkadiusz Szczypczyński (numer 9) i Sebastian Grubalski.
PORTUGALIA
Wyjściowy skład: 12. André Sousa „Edu” (BR), 6. Pedro Cary, 7. Fernando Cardinal, 9. João Matos, 10. Ricardo Filipe da Silva Braga „Ricardinho” (C).
Rezerwowi: 1. Vítor Hugo (BR), 2. André Coelho, 3. Miguel Ângelo, 4. Afonso Jesus, 5. Fábio Cecílio, 8. Erick Mendonça, 11. Anilton César Varela Silva „Pany”, 13. Tiago Brito, 14. Paulo César Vaz Mendes „Pauleta”.
Trener: Jorge Braz
POLSKA
Wyjściowy skład: 1. Mikołaj Kałuża (BR), 7. Mikołaj Zastawnik, 9. Arkadiusz Szypczyński, 11. Krzysztof Elsner, 13. Tomasz Kriezel (C).
Rezerwowi: 12. Łukasz Błaszczyk (BR), 3. Paweł Kaniewski, 4. Mateusz Madziąg, 5. Michał Klaus, 6. Sebastian Grubalski, 8. Bartłomiej Piórkowski, 10. Sebastian Leszczak, 14. Michał Marek, 15. Sebastian Wojciechowski.
Trener: Błażej Korczyński
Sędziowie: Angelo Galante (ITA), Nicola Manzione (ITA)
Punkt z mistrzami Europy i z bardzo dobrym zespołem, który prowadził grę i był lepszy trzeba szanować, aczkolwiek patrząc, że mieliśmy 2:0 na sześć minut przed końcem i Michał Marek miał strzał na 3:0, to jest trochę niedosyt i żal.
Anilton César Varela Silva „Pany” był jednym z najczęściej uderzających na polską bramkę Portugalczyków. Nie zdołał jednak pokonać ani Mikołaja Kałuży ani Łukasza Błaszczyka.
* Z powodu ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa w Norwegii, reprezentacja tego kraju nie mogła rozegrać wyjazdowego spotkania z Czechami. Zostało ono zweryfikowane jako walkower 0:5 na korzyść rywali.
Już przed wyjazdem do Portugalii trener Błażej Korczyński miał spore problemy ze skompletowaniem składu. W trakcie spotkania doszedł mu kolejny – urazu kolana doznał Mikołaj Zastawnik.
Już sama możliwość rywalizacji z najlepszym zespołem Starego Kontynentu dla polskich zawodników musiała być dużym wydarzeniem. A mierzenie się jednocześnie z czołowym zawodnikiem na świecie, dodawało meczowi w Mafrze jeszcze większej pikanterii. Bo tym kim w futbolu dla Portugalczyków jest Cristiano Ronaldo, tym w halowej odmianie piłki nożnej jest Ricardo Filipe da Silva Braga. Ricardinho to żywa legenda tej dyscypliny, popularnością dorównująca czołowym przedstawicielom wiodących dziedzin sportu. Nic dziwnego, skoro najlepszym futsalistą globu został uznany aż sześciokrotnie. Tym bardziej należy docenić fakt, że biało-czerwonym udało się go powstrzymać i nie zdołał strzelić gola. Dużo lepszy bilans miał po meczu Zastawnik. Asysta i gol istotnie przyczyniły się do osiągnięcia przez Polaków korzystnego rezultatu. Co warte podkreślenia kiedy Ricardinho zaczynał swoją przygodę z reprezentacją w 2003 roku, zawodnik broniący obecnie barw Clearexu Chorzów miał… 7 lat!