„Trzeba kontynuować pracę, którą do tej pory wykonałyśmy. Musimy wierzyć w siebie, bo może to zabrzmi nieskromnie, ale ja uważam, że mamy drużynę, która jest w stanie wygrywać i remisować z najlepszymi. Coś trzeba zrobić, żeby nie było już takiej sinusoidy, że jeden mecz gramy świetnie, a następny przeciętnie albo słabo. Wszystko jest w naszych głowach” – tak przed towarzyską potyczką ze Szwajcarią zagrzewała koleżanki do boju bramkarka reprezentacji Polski, Kinga Szemik. Spotkanie, które odbyło się w czasie zimowego zgrupowania w Hiszpanii, zainaugurowało występy biało-czerwonych w roku 2023 i choć nie przyniosło bramek, było dość emocjonujące. Zespół Niny Patalon podjął walkę z wyżej notowanymi rywalkami i przy odrobinie szczęścia mógł ten występ zakończyć zwycięstwem. Cztery dni później obie drużyny rozegrały rewanż w miejscowości Marbella.
8
K. Kozak
16
D. Grabowska
21
K. Adamek
Reprezentacja Polski przed meczem ze Szwajcarią w Algeciras. Stoją od lewej: Adriana Achcińska, Małgorzata Mesjasz, Natalia Padilla-Bidas, Klaudia Lefeld, Tanja Pawollek, Kinga Szemik. W dolnym rzędzie: Natalia Wróbel, Sylwia Matysik, Ewa Pajor, Weronika Zawistowska, Martyna Wiankowska.
Towarzyski dwumecz w Hiszpanii będzie nie tylko okazją do pierwszego w historii zwycięstwa Polek nad Szwajcarkami, ale będzie miał też dodatkowy smaczek. Oto bowiem zmierzą się ze sobą... dwaj kandydaci do organizacji mistrzostw Europy w 2025 roku. O tym, kto zostanie gospodarzem najbliższego Euro kobiet, UEFA zdecyduje już 4 kwietnia!
Obydwa zespoły miały swoje szanse, ale kiepska skuteczność i pech w wykończeniu akcji sprawiły, że w pierwszej połowie nie zobaczyliśmy żadnych bramek. Pierwsza niebezpieczna akcja Helwetek w drugiej części meczu miała miejsce w 48. minucie, kiedy to Eseosa Aigbogun podała do Géraldine Reuteler, ale ta nie wykorzystała po raz drugi dobrej sytuacji bramkowej. Pięć minut później to biało-czerwone miały dobrą sytuację do zdobycia bramki, kiedy to Kinga Kozak główkowała po dośrodkowaniu Sylwii Matysik, ale arbiter odgwizdał spalonego.
Cieszę się, że w naszej grze i postawie widoczny jest progres. Teraz remis ze Szwajcarią, wcześniej z Belgią czy Norwegią. Myślimy długoterminowo, więc jestem przekonana, że przyjdzie taki dzień, kiedy pokonamy w końcu rywala tej klasy. Oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów, ciągle jest coś do poprawy, ale cały czas konsekwentnie pracujemy indywidualnie, bo jeśli będziemy lepsi indywidualne, to ten zespół będzie rósł.
Urodzona w Maladze córka Hiszpana i Polki. Do kadry seniorek trafiła prosto z prowadzonej przez Ninę Patalon reprezentacji Polski do lat 19, krótko po tym, jak podpisała kontrakt z Servette Genewa. „W Maladze treningi i organizacja klubu nie wyglądały zbyt profesjonalnie. Ze względu na to nie chciałam tam dłużej zostać. Planowałam odejść latem, ale już teraz trafiła się dobra okazja i z niej skorzystałam. Czułam, że muszę zmienić klub, aby pójść do przodu” – mówiła w styczniu 2021 roku w wywiadzie dla Łączy Nas Piłka. Co ciekawe, grą w piłkę na zielonej murawie zainteresowała się dość późno. Najpierw próbowała swoich sił na korcie tenisowym, potem zapisała się do drużyny futsalowej. Jej największymi atutami są szybkość i dobre wyszkolenie techniczne.
Urodziła się na warszawskim Bródnie, więc koleżanki żartobliwie nazywają ją „Kowalem w spódnicy”. W odróżnieniu od swojego sąsiada nie miała jednak szansy wybić się w żadnym ze stołecznych klubów, więc szerokiej publiczności stała się znana dopiero jako zawodniczka Górnika Łęczna. Z klubem z Lubelszczyzny dwa razy zdobyła mistrzostwo Polski. Od 2019 roku była piłkarką Czarnych Sosnowiec, a dwa lata później podpisała kontrakt z Bayernem Monachium, z którego od razu została wypożyczona do FC Köln. Mimo że ma dopiero 24 lata, wie już, co będzie robić po zakończeniu piłkarskiej kariery. „Chciałabym zostać wizażystką, zrobić kursy, zająć się tym profesjonalnie. Sporo czasu poświęcam na śledzenie trendów, sprawdzam, co jest modne. Chcę się rozwijać w tym kierunku” – przyznała w rozmowie z Jakubem Kędziorem dla portalu Onet.pl.