Celem była Ostróda, ale to Malbork okazał się być stacją docelową reprezentacji Polski do lat 17. Biało-czerwonym nie udało się awansować do finału 35. edycji Pucharu Syrenki, przez co nie musieli ruszać się z położonego nad Nogatem urokliwego miasta. Po porażce w rzutach karnych z Holandią kadra U17 zmierzyła się w „małym finale” z Portugalią – czyli krajem słynącym ze szkolenia młodzieży. I choć Polacy nie byli faworytami tego starcia, bardzo dobrze wypadli na tle świetnych technicznie przeciwników. Drużyna Dariusza Gęsiora zajęła ostatecznie trzecie miejsce w turnieju. Triumfowali Holendrzy, którzy w finale pokonali Anglików 3:2.
15
M. Dobosz
18
J. Jędrasik
8
M. Kalemba
13
D. Gruszecki
7
D. Zięba
9
O. Sławiński
Malbork był jednym z czterech współgospodarzy tegorocznej edycji turnieju dla reprezentacji U17 z Europy. Bezsprzecznie o wyborze zdecydowała infrastruktura stadionowa, ale jak się okazało, frekwencja na trybunach podczas trzech meczów przy ulicy Toruńskiej też dopisała. Tak się złożyło, że miejscowi kibice trzykrotnie mieli okazję obejrzeć w akcji Biało-Czerwonych, a młodzi Polacy z każdym spotkaniem grali coraz lepiej.
Reprezentacja Polski do lat 17 przed meczem z Portugalią. Stoją od lewej: Krystian Okoniewski, Kacper Terlecki, Kacper Masiak, Maciej Bochniak, Jakub Staniszewski, Bartosz Bernatowicz, Patryk Rychlik, Miłosz Kurzydłowski, Mikołaj Tudruj, Michał Matys, Bartosz Tomaszewski (kapitan).
Od pierwszej minuty było widać, że chcemy grać to, co sobie założyliśmy. Oczywiście wiedzieliśmy, że nie będziemy dominować, rozgrywać ataku pozycyjnego czy długo utrzymywać się przy piłce, ale mamy inne atuty jak szybkie wyjście z kontratakiem. I to dało efekty. Co prawda pierwsi straciliśmy bramkę po niefrasobliwym zagraniu, ale potem nam nie brakowało okazji i mogliśmy to spotkanie wygrać dużo wyżej niż 2:1. Było widać, że lepiej wyglądamy od Portugalii.
Biało-czerwoni od początku spotkania dążyli do strzelenia gola, a ta sztuka udała im się już w 11. minucie za sprawą Kacpra Masiaka. Radość z prowadzenia trwała prawie do zakończenia pierwszej części meczu, kiedy na listę strzelców wpisał się Portugalczyk José Rodrigues, wykorzystując błąd polskiego bramkarza. Druga połowa była wyrównana i wprawdzie pod koniec starcia do głosu zaczęli dochodzić goście, to jednak biało-czerwoni mogli triumfować po końcowym gwizdku. Portugalczycy na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry stracili piłkę w środku pola, a gospodarze przeprowadzili skuteczny kontratak. Bramkę dla reprezentacji Polski zdobył Oliwier Sławiński.
Pomocnik biało-czerwonych popisał się efektownym rajdem w iście… portugalskim stylu. Akcja wychowanka Akademii Zagłębia Lubin z boku wyglądała bardzo efektownie. 16-letni zawodnik na sporej szybkości minął obrońcę rywali, a następnie bramkarza i trafił do siatki. Nikt jednak nie mógłby pomylić młodego Polaka z piłkarzem z Półwyspu Iberyjskiego – i to nie tylko ze względu na kolor koszulki, ale też… włosów. W Portugalii blondyna raczej... ze świecą szukać. Kacper Masiak pierwsze kroki w futbolu stawiał w Unii Racibórz, z której trafił potem do Lubina. W barwach Miedziowych występował głównie w zespołach juniorskich, ale zaliczył też kilka spotkań w rezerwach tego klubu.
Młody Portugalczyk, jak na napastnika przystało, zachował czujność w polu karnym biało-czerwonych i skwapliwie skorzystał z prezentu, jaki otrzymał od naszego bramkarza. Michał Matys tak niefrasobliwie odgrywał piłkę do jednego z obrońców, że podał ją wprost pod nogi José Rodriguesa (znanego też jako Dinis Pinto), a ten posłał ją do polskiej bramki. W drugiej połowie gracz juniorskich zespołów SC Braga miał kolejną dogodną okazję do strzelenia gola, ale tym razem – na nasze szczęście – nieznacznie się pomylił. Gdyby ją wykorzystał, być może wówczas to drużyna z Półwyspu Iberyjskiego zajęłaby 3. miejsce w Pucharze Syrenki.
PUCHAR SYRENKI 2021