Po latach mówiono o nich: małżeństwo doskonałe. Istotnie, życiowe losy Włodzimierza Lubańskiego i Zygfryda Szołtysika były ze sobą związane tak mocno, że nawet debiut w reprezentacji Polski zaliczyli tego samego dnia. I obaj uczcili to bramkami, „Zyga” nawet dwiema. Po towarzyskim meczu z Norwegią w Szczecinie, gdzie biało-czerwoni zagościli po raz pierwszy, więcej mówiło się jednak o jego koledze z zabrzańskiego Górnika. Lubański wybiegł na murawę, mając ledwie 16 lat i 188 dni, stając się najmłodszym w historii polskiej piłki reprezentantem, a zarazem strzelcem gola. Tego rekordu nie pobił nikt już przez ponad pół wieku. Rozmiary zwycięstwa nad Skandynawami też długo utrzymywały się na szczycie klasyfikacji. Wyżej wygrała dopiero drużyna Leo Beenhakkera, pokonując w 2009 roku San Marino 10:0 w eliminacjach mistrzostw świata.
12
H. Pietrek
13
J. Gałeczka
14
J. Wilim
Włodzimierz Lubański w powietrznym pojedynku z jednym z norweskich obrońców. Tym razem nie udało mu się trafić do siatki, ale po półgodzinie meczu dopiął swego. Dzięki temu stał się najmłodszym w historii strzelcem gola dla biało-czerwonych.
Pierwszy międzypaństwowy mecz w Szczecinie otrzymał uroczystą oprawę. Przy pięknej, słonecznej pogodzie trybuny wypełniło szczelnie ponad 30 tysięcy widzów. Świetnym pomysłem było przywitanie piłkarzy obydwu drużyn przez liczną grupę uroczych dziewcząt, które, w regionalnych strojach polskich i norweskich, wręczyły każdemu z zawodników wiązanki kwiatów. Po odegraniu hymnów kapitanowie obu zespołów Arne Pedersen i Lucjan Brychczy dokonali losowania. Wygrał Polak – boisko ze słońcem.
Lucjan Brychczy w szarży na norweską bramkę. Mimo że Polacy urządzili sobie w Szczecinie istną kanonadę, znakomity snajper warszawskiej Legii tym razem nie strzelił gola.
Środa 4 września 1963 r. przejdzie do historii polskiego piłkarstwa jako pamiętna data. Nasza reprezentacja odniosła najwyższe cyfrowo zwycięstwo na przestrzeni 42 lat, gromiąc jedenastkę Norwegii 9:0 (3:0)! Co złożyło się na tak rzadko notowany w kronikach piłkarskich wynik? Z jednej strony bardzo słaba, okresami nawet beznadziejna gra drużyny gości, z drugiej – szybki, nowoczesny futbol w wydaniu naszego zespołu, poparty dobrą dyspozycją strzałową ataku, w którym prym wiódł świetny taktyk Brychczy, chociaż ani razu nie wpisał się na listę strzelców bramek.
Norweski bramkarz Sverre Andersen przeżył w Szczecinie prawdziwy koszmar. W takiej scence uczestniczył dziewięć razy. Wyższej porażki jego rodacy doznali tylko w 1917 roku, gdy ulegli 0:12 Duńczykom, i w 1945 roku, gdy przegrali 0:10 ze Szwedami.
Wyraźne piętno na całej grze wycisnęła użytkowa technika naszych reprezentantów. Prostopadłe i klinowe wystawienia weszły im w nawyk. Typowym przykładem klinowego rozerwania obrony przeciwnika była akcja, z której padła pierwsza bramka. Podobnych podań widzieliśmy bardzo dużo. Wychodziły one zarówno od rozgrywającego Szołtysika, jak i obrońców. Podania te, dostatecznie precyzyjne, dostatecznie pomysłowe i kierowane na najbardziej odpowiednie miejsce, pozwalały przechodzić szybko z obrony do ostrego uderzenia i w niemałym stopniu przyczyniały się do zdezorganizowania drużyny norweskiej.
„10. minuta. Dobrze grający Suski rozbija atak gości, podaje do Blauta, ten wypuszcza Szołtysika i mały łącznik, po minięciu obrońcy, wyprzedza wybiegającego bramkarza i chytrze plasuje piłkę dolnym strzałem w bramce. Prowadzimy 1:0! (...) 67. minuta. Brychczy mija trzech Norwegów i strzela. Piłka odbija się od wybiegającego bramkarza, toczy się na lewą stronę do Fabera. Ten szybko dośrodkowuje, a Szołtysik dopełnia formalności, lokując piłkę w siatce, mimo rozpaczliwej interwencji obrońców. Jest 4:0” – tak bramki „Zygi” opisała redakcja katowickiego „Sportu”. Wychowanek legendarnego trenera młodzieży Józefa Murgota zadebiutował w reprezentacji półtora miesiąca przez swoimi 21. urodzinami. Mimo młodego wieku miał już na koncie mistrzostwo Polski z Górnikiem Zabrze, a także trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych ligowych strzelców sezonu 1962. Najlepsze lata kariery były jednak dopiero przed nim.
„Na prawym skrzydle szturmował Lubański. Szturmował w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż to, co robił młody zabrzanin, było znamieniem niefrasobliwej młodości, zapału, werwy i temperamentu. Oczywiście Lubańskiemu potrzeba jeszcze należytego oszlifowania, przede wszystkim wyższej techniki indywidualnej, która pozwoli na większą swobodę manewru i jeszcze skuteczniejsze włączanie się do koncertu naszych pierwszych skrzypiec technicznych. Po przerwie, gdy Lubański opuszczał boisko, widownia żegnała go hucznym aplauzem” – relacjonował dla „Sportu” Mieczysław Szymkowiak. Te górnolotnie brzmiące słowa wcale nie były pisane na wyrost. 16-latek z Zabrza, okrzyknięty cudownym dzieckiem polskiego futbolu, szybko stał się filarem reprezentacji, która w dużej mierze dzięki niemu w następnej dekadzie podbiła piłkarski świat.
Końcowy gwizdek i huragan braw kwituje rekordowe, najwyższe zwycięstwo w historii naszych spotkań międzypaństwowych. Zawodnicy obu zespołów po dżentelmeńsku dziękują sobie za grę. Za kilkanaście sekund tysiące widzów przesadza balustradę i zalewa murawę boiska. Zwycięski zespół biało-czerwonych wędruje do szatni na ramionach szczęśliwych entuzjastów piłkarstwa.
► Stadion Pogoni Szczecin to 70. obiekt w Europie goszczący reprezentację Polski
► Ósmy mecz reprezentacji przeciwko Norwegii, bilans: 4-2-2, bramki: 28-16
► Po raz 280. reprezentację Polski poprowadził trener z Polski (jeden z trójki Wiesław Motoczyński, Tadeusz Foryś i Wacław Pegza – nie było jednego selekcjonera)
► 30. oficjalny mecz reprezentacji bez straconej bramki
► 10. zwycięstwo reprezentacji we wrześniu
► Po raz 70. zagrał w reprezentacji zawodnik o imieniu Roman (Bazan)
► Jerzy Wilim to debiutant nr 340
► 130. towarzyski mecz reprezentacji ze zdobytą przynajmniej jedną bramką
► Najwyższe w historii zwycięstwo reprezentacji w oficjalnym meczu międzypaństwowym
► Włodzimierz Lubański został najmłodszym debiutantem w reprezentacji – 16 lat i 188 dni
► Włodzimierz Lubański najmłodszym strzelcem w historii reprezentacji – na dodatek w debiucie
► Dwa gole Zygfryda Szołtysika w debiucie w reprezentacji – to 15. taki przypadek w historii
► Pierwszy w historii reprezentacji mecz rozegrany w Szczecinie
► Debiut 4 zawodników w reprezentacji: Włodzimierz Lubański, Zygfryd Szołtysik, Jerzy Wilim i Henryk Pietrek (dla tego ostatniego to zarazem pożegnalny występ)
► Pierwszy w historii reprezentacji mecz rozegrany 4 września
► Debiutancki gol Romana Bazana (w dodatku dublet) w 3. występie w reprezentacji
► Debiutancki gol Bernarda Blauta w 6. występie w reprezentacji
► Zagrało 14 zawodników z 8 klubów (4 z Górnika Zabrze)
► Po raz 320. Legia Warszawa „dała” reprezentanta Polski (Lucjan Brychczy albo Bernard Blaut – obaj zagrali od początku meczu)
► Gol Józefa Gałeczki na 5:0 był bramką nr 350 strzeloną przez reprezentację Polski
► W 19. minucie Eugeniusz Faber strzelił swoją szóstą bramkę w 17. występie w reprezentacji a zarazem pierwszą „główką”
► Po raz 10. mecz reprezentacji Polski rozstrzygał sędzia z Jugosławii (Konstantin Zečević)