Ameryka przywitała Polaków... chłodem. W trakcie spotkania z finalistą włoskiego mundialu temperatura w Chicago spadła prawie do zera. Do tego wiał porywisty wiatr, a padać przestało dopiero tuż przed meczem. O dziwo lepiej w tym zimnie radzili sobie piłkarze z Ameryki Południowej. Już po 18 minutach prowadzili 2:0 i to drużyna prowadzona przez Andrzeja Strejlaua musiała gonić wynik. Udało się tylko połowicznie za sprawą Romana Koseckiego. To był pierwszy mecz Polaków w towarzyskim turnieju, w którym wzięły także udział reprezentacje Stanów Zjednoczonych i Kostaryki. Oszałamiającej frekwencji na stadionie Comiskey Park nie było, ale czy można się dziwić, że tylko niespełna 3 tysiące kibiców chciało marznąć na trybunach? Nasi piłkarze narzekali także na... senność. Z Kolumbią zagrali o czwartej rano polskiego czasu, a na aklimatyzację mieli zaledwie jeden dzień. Takich meczów rozgrywanych przez biało-czerwonych niemal wprost z samolotu było w historii znacznie więcej. I właściwie każdy kończył się porażką.
18
D. Łukasik
15
P. Soczyński
14
M. Śliwowski
13
D. Kubicki
► Uwaga: jeśli przy żółtej lub czerwonej kartce i nazwisku zawodnika widnieje liczba 0', oznacza to, że redakcja Biblioteki PZPN nie dotarła do wiarygodnych danych o minucie, w której piłkarz został upomniany przez sędziego.
Pojedynek Leonela Álvareza (z lewej) i Piotra Nowaka. W rywalizacji tych dwóch pomocników lepsze wrażenie sprawiał Kolumbijczyk. Do takiego samego wniosku doszedł selekcjoner naszej reprezentacji Andrzej Strejlau, gdyż zmienił Nowaka już po pierwszej połowie spotkania.
Przyjechaliśmy po to, by wygrać turniej, a nie tylko w nim uczestniczyć. Przywieźliśmy bardzo młody, dobrze zapowiadający się zespół. To najzdolniejsi piłkarze jakich mamy w Polsce. Trzon tego zespołu będzie zapewne uczestniczył w eliminacjach do mistrzostw świata w 1994 roku.
Zdecydowanie najgroźniejszy, najaktywniejszy i najlepszy zawodnik w naszej drużynie. Nie tylko strzelił honorowego gola, ale miał szanse na kolejne. Tuż przed przerwą omal nie zaskoczył René Higuity strzałem z dystansu. Kolumbijczyk w ostatniej chwili wybił futbolówkę na rzut rożny. - A już widziałem piłkę w siatce - skomentował tę sytuację błyskotliwy napastnik biało-czerwonych. Kilka minut po wznowieniu gry Kosecki znowu narobił wiatru w kolumbijskiej defensywie. Tym razem piłka zatrzymała się na słupku, a dobitkę Leszka Pisza obronił Higuita. W końcówce meczu to właśnie po kopnięciu Koseckiego czerwoną kartkę zobaczył stoper Luis Perea. - Ten młody zespół musi się jeszcze wiele uczyć - napisał po porażce z Kolumbią dziennikarz „Sportu” Wiesław Książek. W takim wypadku, na tle kolegów z drużyny, Kosecki mógł się czuć prymusem.
"Kolorowy ptak" światowego futbolu i bezdyskusyjnie najlepszy bramkarz w historii kolumbijskiej piłki nożnej. Świetny fachowiec, choć często zarzucano mu grę pod publiczkę i mocno ekscentryczny styl bycia. Nic w tym dziwnego, skoro jego najlepszym przyjacielem wśród piłkarzy był inny ekscentryk i oryginał, czyli Diego Armando Maradona. Higuita kochał piłkę i dawał temu wyraz w trakcie meczu. Często wychodził przed pole karne, by pokiwać się z napastnikiem rywali. W czasie włoskiego mundialu (1990) tę słabość bezlitośnie wykorzystał Roger Milla. Kameruńczyk wyłuskał Higuicie piłkę spod nóg i strzelił do pustej bramki. To "Niesposkromione Lwy", a nie "Los Cafeteros" awansowały do ćwierćfinału tego turnieju. Czy to wydarzenie sprawiło, że kibice przestali go kochać, a on zaprzestał swoich sztuczek? Wręcz przeciwnie! Do końca kariery Higuita nie zmienił nawyków i przyzwyczajeń.
Amerykańskich realizatorów transmisji można pochwalić za bezbłędne opanowanie wcale nie najłatwiejszych polskich nazwisk gdyby nie jeden szczegół. Z trójką grał bowiem nie Mieczysław Szewczyk, a Roman Szewczyk. Mieczysław Szewczyk to jedna z legend chorzowskiego Ruchu, z którym rok wcześniej zdobył mistrzostwo Polski. W reprezentacji jednak nie zaistniał. Skończyło się na jednym występie w 1987 roku.
Według niepotwierdzonych, nieoficjalnych wiadomości reprezentacja Kolumbii zawita w tym miesiącu do Polski. Kierownictwo kolumbijskiego związku wystąpiło z propozycją zagrania przed Mondialem jeszcze jednego meczu z Polską w dniu 22 maja, ale wówczas reprezentacja będzie w Szkocji. Zaproponowano więc poznański Lech i Poznań jako ewentualne miejsce meczu. Ustalono również, że po przyszłorocznym lutowym turnieju w Miami (na który reprezentacja Polski wstępnie została zaproszona), kadra wprost z Miami odleci z rewizytą (za ewentualny mecz w Poznaniu) na kilka spotkań do Kolumbii.
► Po raz pierwszy w historii reprezentacja zagrała na Comiskey Park w Chicago, to szósty amerykański obiekt goszczący biało-czerwonych
► Czwarty mecz przeciwko Kolumbii i druga z rzędu porażka (wcześniej dwie wygrane), bilans bramkowy 7-5
► 470. oficjalny mecz międzypaństwowy reprezentacji Polski
► 340. mecz reprezentacji ze straconą bramką
► 240. występ w reprezentacji zawodnika o imieniu Roman (Szewczyk lub Kosecki – obaj zagrali od początku meczu)
► Drugi mecz reprezentacji rozegrany 4 maja, 30 lat wcześniej wygrana w Glasgow ze Szkocją 3:2 (w obu meczach rozegranych tego dnia strzeliliśmy 2 bramki)
► Zagrało 15 zawodników z 9 klubów (czterech z Legii Warszawa)
► Wyrównany rekord reprezentacji liczby kolejnych meczów bez wygranej na neutralnym gruncie (5)
► Pobity rekord reprezentacji liczby kolejnych, towarzyskich meczów bez zwycięstwa na neutralnym boisku (4)
► Pobity rekord reprezentacji liczby kolejnych, towarzyskich meczów ze straconą bramką na neutralnym boisku (4)
► Wyśrubowany rekord reprezentacji liczby kolejnych, towarzyskich meczów ze strzeloną bramką (8) na neutralnym boisku (we wszystkich takich dotychczasowych meczach strzelaliśmy minimum jedną bramkę)
► 100. mecz reprezentacji ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 250. towarzyski mecz reprezentacji ze straconą bramką
► 25. występ Romana Koseckiego w reprezentacji
► 20. występ Jacka Ziobera w reprezentacji
► Po raz 230. Śląsk Wrocław „dał” reprezentanta Polski (Janusz Góra)
► Po raz 270. Stal Mielec „dała” reprezentanta Polski (Maciej Śliwowski)
► Po tym spotkaniu bilans bramkowy majowych meczów reprezentacji stał się ujemny: 112-113
► Luis Perea 6. rywalem (pierwszy Kolumbijczyk) ukaranym czerwoną kartką