Biało-czerwone przeszły do historii polskiego futbolu kobiecego. Trzecie miejsce w mistrzostwach Europy (ex aequo z Francją, wg przepisów UEFA przegrani półfinaliści klasyfikowani są razem na tej pozycji) to jedno z cenniejszych osiągnięć kadry U17. Tym największym był tytuł mistrzowski wywalczony w 2013 roku – m.in. z Ewą Pajor w składzie. Wtedy jednak nie grano o awans do mistrzostw świata (odbyły się dopiero rok później). Teraz było wiadomo, że oprócz finalistek: Hiszpanii i Anglii (złoto wywalczyła La Rojita, która pokonała Brytyjki 4:0), promocję na mundial w Dominikanie (październik-listopad 2024 r.) wywalczą triumfatorki meczu o 3. miejsce. W starciu z Francuzkami biało-czerwone wykazały się niesamowitą ambicją i wolą walki (kapitalny gol Oliwii Łapińskiej na 2:2 w 80. minucie!). W serii rzutów karnych Polki pokazały klasę, a bohaterką została Julia Woźniak, która obroniła jedenastkę Célii Chabod. Nagrodą był pierwszy w historii awans na mistrzostwa świata.
5
A. Krakowiak
17
A. Kuśmierczyk
19
K. Wyrwas
Wyjaśnijmy, że w co drugim turnieju odbywa się rywalizacja odnotowywana jako bój o trzecie miejsce, właśnie ze względu na rozgrywany co 2 lata mundial (od 2008 roku). Ten najbliższy odbędzie się na przełomie października i listopada w Dominikanie i jest ostatnim w formule 16-zespołowej, bo w kolejnych będzie już 24 uczestników. Dla biało-czerwonych będzie to debiut w tak wielkiej imprezie.
Reprezentacja Polski kobiet do lat 17 przed meczem z Francją. W górnym rzędzie od lewej: Julia Woźniak, Iga Witkowska, Weronika Araśniewicz, Magda Piekarska, Małgorzata Rogus, Oliwia Łapińska. W dolnym rzędzie od lewej: Zuzanna Witek (kapitanka), Maja Zielińska, Julia Ostrowska, Krystyna Flis, Oliwia Związek.
Cóż to był za powrót! Reprezentacja Polski do lat 17 pokonała po serii rzutów karnych 4-2 Francję w meczu o trzecie miejsce mistrzostw Europy. W podstawowym czasie gry było 2:2. Jednocześnie biało-czerwone zakwalifikowały się do MŚ w Dominikanie.
Z Trójkolorowymi nasze piłkarki rozegrały najlepsze spotkanie w turnieju, pokazały dużą kulturę gry, dobre przygotowanie motoryczne i taktyczne do spotkania. Stworzyły też kilka sytuacji bramkowych z potentatem, który przecież bronił tytułu, a w grupie strzelił Norwegii aż 8 goli.
Jak państwo pamiętają, mieliśmy kiedyś „Księcia Paryża”, nazywał się Andrzej Woźniak. I był bramkarzem. Dzisiaj obyśmy mieli „Księżną Lund”, czyli Julię Woźniak. Na to czekamy.
To, co nasza obrończyni zrobiła w 80. minucie, w zasadzie nie miało prawa się zdarzyć. A jednak! Polki otrzymały rzut sędziowski, bowiem pani arbiter chwilę wcześniej przerwała grę, gdy biało-czerwone były przy piłce. Spowodowane to było tym, że na murawie leżała Zuzanna Witek (trafiona piłką w twarz przez jedną z rywalek). Gdy sędzia wznowiła zawody, Łapińska niewiele myśląc, posłała efektownego loba, po którym futbolówka wpadła do siatki. Było 2:2! Trafienie przedniej urody! Łapińska już w eliminacjach pokazała, że potrafi strzelać gole. Była pod tym względem jedną z nielicznych tak skutecznych obrończyń. Zdobyła 4 bramki – dwie ze Szkocją i po jednym z Irlandią oraz Macedonią Północną.
Wyróżniliśmy jedną z naszych obrończyń, ale trzeba także wspomnieć o drugiej zawodniczce z defensywy. Piekarską już podczas poprzednich mistrzostw Europy do lat 17 uznawano za podporę bloku obrony. Jej ogromnym atutem była gra obiema nogami oraz przewidywanie wydarzeń boiskowych. Ten drugi element piłkarskiego rzemiosła bardzo pomógł drużynie w starciu z Francją. Dzięki przytomnej interwencji Piekarskiej, Justine Rouquet nie ustrzeliła hat-tricka. Polka w ostatnim momencie wybiła jej piłkę spod nóg, mocno przy tym ryzykując. Na szczęście nie sprokurowała rzutu karnego, lecz… sama go potem wykorzystała. W serii jedenastek wykonała decydujący strzał, po którym Polki zapewniły sobie awans do MŚ.
Ambitna i waleczna postawa Polek została doceniona również przez obserwatorów technicznych UEFA. Wyróżnili oni trzy polskie zawodniczki w tradycyjnych zestawieniach podsumowujących mistrzostwa Europy. W najlepszej jedenastce turnieju znalazły się bramkarka Julia Woźniak (na co dzień występująca w ekstraligowym KKPK Medyk POLOmarket Konin) oraz pomocniczka Weronika Araśniewicz (KKP Diamenty Warszawa). Doceniono także zawodniczkę AP Orlen Gdańsk Oliwię Łapińską. Zdobyta przez nią wyrównująca bramka w meczu z Francją została uznana za jeden z pięciu najpiękniejszych goli turnieju.
W takich chwilach jak ta czuję się absolutnie fantastycznie, wręcz nieziemsko. Dziś jestem jedną z najszczęśliwszych osób na świecie. Moja drużyna rozegrała kapitalne spotkanie z happy endem. To niesamowite emocje. Zrobiliśmy sobie piękny prezent, pokonaliśmy poprzedniego mistrza Europy, ale na tym nasza droga się nie kończy. Po raz pierwszy w historii kobieca reprezentacja Polski weźmie udział w mistrzostwach świata i jesteśmy z tego niesamowicie dumni. Dziękuję wszystkim zawodniczkom i całemu sztabowi szkoleniowemu. Wszyscy wykonali fantastyczna pracę.