Opole to stolica polskiej piosenki, ale na jeden dzień stało się stolicą polskiego futbolu. 17 kwietnia 1985 roku biało-czerwoni po raz pierwszy zagrali tam oficjalny mecz międzypaństwowy. I nie była to żadna „prywata” Antoniego Piechniczka, choć ówczesny selekcjoner spędził w tym mieście parę pięknych lat prowadząc do sukcesów Odrę. Po prostu władze Opola usilnie zabiegały o organizację meczu, a PZPN nie dał się długo prosić. Starcie z twardymi Finami miało być próbą generalną przed meczem z Belgią w eliminacjach mistrzostw świata. Używając terminologii muzycznej nasi piłkarze „fałszowali” jednak na potęgę. Sensacyjnie przegrywali i dopiero w końcówce, dzięki „główkom” stopera Władysława Żmudy i rezerwowego Andrzeja Pałasza, uniknęli kompromitacji. A dziennikarze „Sportu”, jak sami przyznali w pomeczowej relacji, już szykowali tytuł: „Opolski kabareton piłkarski”. Rzeczywiście znacznie bardziej efektowny niż gra naszej drużyny.
J. Kazimierski
M. Ostrowski
A. Pałasz
R. Tarasiewicz
► UWAGA! Na bazie dostępnych źródeł redakcja Biblioteki nie była w stanie ustalić numerów zawodników.
Reprezentacja Polski przed meczem z Finlandią. Stoją od lewej: Władysław Żmuda (kapitan), Eugeniusz Cebrat, Roman Wójcicki, Jerzy Wijas, Jan Urban, Krzysztof Pawlak, Dariusz Dziekanowski, Waldemar Matysik, Jan Jałocha, Andrzej Buncol i Włodzimierz Smolarek.
Nie jestem zadowolony z postawy zespołu. Tylko czterech zawodników: Pawlak, Wójcicki, Wijas i Buncol, grało z pełnym zaangażowaniem, reszta myślała już chyba o kolejnym występie ligowym. Teraz żałuję, że zgodziłem się tylko na trzy zmiany – chętnie wymieniłbym jeszcze dwóch piłkarzy. W porównaniu z meczem przeciwko Legii słabo zagrał Jałocha – nie wykorzystał otrzymanej szansy. Ocena pierwszej bramki musi być jednoznaczna – błąd Kazimierskiego.
Żmuda był jednym z tych piłkarzy, o którym można było powiedzieć, że miał…. głowę na karku. Nie tylko świetnie ustawiał się w defensywie i często był zaporą nie do przejścia dla najlepszych napastników świata. Potrafił także wykorzystać znakomite warunki fizyczne (187 cm, 85 kg) na polu karnym rywali. W drużynie narodowej strzelił dwa gole. Premierowe trafienie zdobył w towarzyskim meczu z Grecją w Poznaniu (5:2) w 1978 roku. Siedem lat później pokonał bramkarza Finlandii. „Po kornerze egzekwowanym przez Dziekanowskiego Żmuda, który razem z Wójcickim zjawiał się pod fińską bramką, znakomicie trafił głową i piłka wylądowała w okienku. Nie tylko tym strzałem zawodnik Cremonese potwierdził, że Mielec i Opole to dwa różne miasta i dwie różne formy”. Tak o występie Żmudy pisał dziennikarz „Sportu” mając na myśli niezbyt udany występ naszego obrońcy w meczu z Albanią (2:2) w eliminacjach MŚ.
To był chyba najlepszy rok w karierze Cebrata. Nie tylko zadebiutował w reprezentacji, ale rozegrał w niej jeszcze pięć kolejnych spotkań. Za swój najlepszy mecz uważa wyjazdowe starcie z Kolumbią. W Bogocie biało-czerwoni wygrali 2:1, a Cebrat był jednym z bohaterów tego spotkania. Przyćmił nawet taką gwiazdę jak słynny środkowy pomocnik Carlos Valderrama. Co ciekawe przygoda Cebrata z drużyną narodową zaczęła się…. dziewięć lat wcześniej. 21-letni bramkarz GKS-u Tychy dostał wówczas powołanie od samego Kazimierza Górskiego. A na boisku medaliści mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Młody bramkarz nie ukrywał debiutanckiej tremy, ale towarzyskie spotkania z Argentyną (1:2) i Francją (0:2) przesiedział na ławce rezerwowych.
Moja drużyna gra z roku na rok coraz lepiej. W ostatnich trzech latach osiągnęliśmy kilka niezłych rezultatów. Nie jesteśmy już przeciwnikiem wyłącznie do bicia. Trzeba wziąć pod uwagę, że w Finlandii nie rozpoczął się jeszcze sezon ligowy, a na boiskach leży śnieg. Porażka z Polakami nie przynosi nam wstydu, przegraliśmy, ale w dobrym stylu. Polacy to zespół o dużej kulturze piłkarskiej, lepszy od mojej drużyny pod względem technicznym. Nadrabiać musieliśmy walecznością i bieganiem na boisku, co myślę w dużej mierze udało się nam.
Przywitanie kapitanów obu drużyn: Pauno Kymäläinena (pierwszy z lewej) i Władysława Żmudy. W środku sędzia spotkania Węgier László Kovács. 36-letni Kymäläinen debiutował w reprezentacji w 1972 roku.
W noc poprzedzającą mecz z masztu stadionu Odry skradziono węgierską flagę. Na szczęście znalazła się zapasowa w magazynie miejscowego klubu Kolejarz. Nic dziwnego; żużlowców tego klubu łączą przyjacielskie kontakty z węgierskim Volanem. Gdzie jest Guy Thys? Zastanawiali się przed meczem Polska – Finlandia widzowie i trener Piechniczek. Belgijski szkoleniowiec zarezerwował nocleg we wrocławskim Novotelu. Ale nikt go nie widział, ani na warszawskim lotnisku, ani w hotelu. Zrezygnował czy dobrze się ukrywa? – nie wiadomo było do pierwszego gwizdka sędziego.
► 21. mecz reprezentacji przeciwko Finlandii, bilans: 17-2-2, bramki 63-21
► We wszystkich meczach przeciwko Finlandii reprezentacja strzeliła dokładnie 3 razy więcej bramek niż straciła
► Czwarty mecz reprezentacji rozegrany 17 kwietnia, we wszystkich traciliśmy dokładnie 1 bramkę
► Drugi gol Władysława Żmudy w 88. występie w reprezentacji
► Wszystkie trzy bramki w tym meczu padły po strzałach głową
► Oficjalny, międzypaństwowy mecz reprezentacji nr 300 ze straconą bramką
► 130. mecz reprezentacji ze straconą dokładnie 1 bramką
► Zagrało 15 zawodników z 9 klubów (czterech z Widzewa)
► 30. mecz reprezentacji rozegrany w kwietniu
► 60. zwycięstwo reprezentacji w meczu towarzyskim na własnym boisku
► 10. gol strzelony przez reprezentację w 71 minucie meczu
► 20. gol strzelony przez jednego z rywali w 71 minucie meczu z udziałem reprezentacji Polski (10 bramek w tej minucie strzelali Polacy i 10 rywale)
► 100. występ w reprezentacji zawodnika o imieniu Marek (Ostrowski)
► 40. występ Andrzeja Buncola w reprezentacji
► 200. występ w reprezentacji zawodnika występującego na co dzień w Widzewie Łódź (Dariusz Dziekanowski albo Włodzimierz Smolarek – obaj zagrali od początku meczu)
► Po raz 20 w roli kapitana reprezentacji wystąpił Władysław Żmuda
► Po raz pierwszy w historii reprezentacja zagrała oficjalny mecz międzypaństwowy w Opolu – to 125. miasto goszczące biało-czerwonych i 90. na kontynencie europejskim
► 240. towarzyski mecz reprezentacji ze zdobytą bramką
► Drugi gol dla Polski był bramką nr 390 strzeloną w meczach na własnym boisku
► László Kovács to 25. Węgier, który rozstrzygał w meczu reprezentacji Polski
► 20. gol strzelony reprezentacji przez zawodnika z Finlandii (1 bramka dla tego rywala w meczu z Polską była golem samobójczym – Paweł Janas w eliminacjach ME, 1:1 17.04.1983 na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, równo dwa lata wczesniej)