Choć futsal to dyscyplina drużynowa, w której zarówno za zwycięstwa, jak i porażki odpowiadają wszyscy zawodnicy i członkowie sztabu, w przypadku meczu Polski z Azerbejdżanem nie sposób nie odnieść wrażenia, że tym razem był to w dużym stopniu teatr jednego aktora. Bo jak inaczej nazwać spotkanie, w którym jeden gracz aż pięciokrotnie posyła piłkę do bramki wyżej notowanego i faworyzowanego rywala? Mikołaj Zastawnik swoim fenomenalnym występem poprowadził biało-czerwonych do efektownej wygranej, która zapewniła im pierwsze miejsce w grupie, premiowane bezpośrednim awansem do Elite Round eliminacji. Apetyty na drugi w historii i pierwszy od 1992 roku wyjazd na mundial zostały poważnie rozbudzone.
Reprezentacja Polski w futsalu przed meczem z Azerbejdżanem. W górnym rzędzie od lewej: Michał Kałuża, Dominik Śmiałkowski, Remigiusz Spychalski, Mateusz Madziąg, Patryk Hoły, Mateusz Mrowiec, Łukasz Błaszczyk, Tomasz Kriezel (kapitan). W dolnym rzędzie od lewej: Jakub Raszkowski, Michał Kubik, Sebastian Leszczak, Mikołaj Zastawnik, Paweł Kaniewski, Krzysztof Elsner.
Spotkanie w hali widowiskowo-sportowej przy ul. Śniadeckich będzie dla obydwu drużyn ostatnim grupie w fazie Main Round. W piątek Azerbejdżan pokonał u siebie Grecję 5:2 i objął prowadzenie z dorobkiem 9 punktów. Polska ma o 3 mniej. Ponieważ w pierwszym meczu, Azerowie pokonali u siebie Polaków 4:3, podopieczni Błażeja Korczyńskiego potrzebują w rewanżu zwycięstwa różnicą co najmniej 2 goli, żeby wygrać grupę i uzyskać bezpośredni awans do kolejnej fazy eliminacji (Elite Round). Remis lub porażka nie zamkną biało-czerwonym szansy na dalszą rywalizację. Obok zwycięzców 12 grup europejskich eliminacji, do rundy elitarnej dostaną się bowiem także cztery najlepsze zespoły z drugich miejsc w tabelach. Natomiast ośmiu pozostałych wicemistrzów grup zmierzy się w barażach o cztery ostatnie miejsca w Elite Round.
POLSKA
Wyjściowy skład: 1. Michał Kałuża (BR), 2. Michał Kubik, 7. Mikołaj Zastawnik, 13. Tomasz Kriezel (C), 18. Jakub Raszkowski.
Rezerwowi: 20. Łukasz Błaszczyk (BR), 3. Mateusz Madziąg, 4. Patryk Hoły, 6. Remigiusz Spychalski, 10. Sebastian Leszczak, 11. Mateusz Mrowiec, 15. Paweł Kaniewski, 23. Krzysztof Elsner, 24. Dominik Śmiałkowski.
Trener: Błażej Korczyński
AZERBEJDŻAN
Wyjściowy skład: 1. Emin Kürdov (BR)(C), 5. Finéo de Araújo, 6. Eduardo Borges, 9. Rafael Vilela, 14. Amadeu Silva.
Rezerwowi: 12. Rövşən Hüseynli (BR), 3. Thiago Bolinha, 4. Xəzər Ağalızadə, 7. Ramiz Çovdarov, 10. Felipinho, 11. Xətai Bağırov, 13. Gallo, 16. Hadi Ahmadi, 17. İsa Atayev.
Trener: Alesio da Silva
Sędziowie: Grigori Ošomkov (EST), Ingus Puriņš (LVA).
Byliśmy niejednokrotnie blisko wygranej z topowymi drużynami. Dzisiaj zwyciężyliśmy i to okazale.
Kibice, którzy pojawili się w hali nie żałują tego. Naprawdę fajny mecz. W końcu dopisała nam skuteczność, co w poprzednich meczach było naszym mankamentem. Pokazaliśmy się z dobrej strony i jest to dobry prognostyk na następną fazę. Jestem szczęśliwy, ale wiemy, że jest to dopiero pierwszy krok, że jeszcze jedne eliminacje nas czekają. I też jestem troszkę zmęczony, dlatego może stąd nie ma takiego hurraoptymizmu. Znamy swoją siłę, ale teraz nie możemy popadać w jakąś euforię. Musimy być skupieni, ale jeżeli zagramy tak jak dzisiaj, będziemy spełniać założenia, które nakreśli nam trener, to jestem spokojny.
Czy mecz z Azerbejdżanem był najlepszym w reprezentacyjnej karierze Mikołaja Zastawnika? Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, ale z całą pewnością był jednym z lepszych w wykonaniu zawodnika Rekordu Bielsko-Biała. Sam zainteresowany, do decydującego starcia tej fazy eliminacji, przystępował pokrzepiony narodzinami córki kilka dni wcześniej. Biorąc pod uwagę to co tego dnia wyprawiał na parkiecie – trudno o lepszą reklamę ojcostwa. Faworyzowani goście z Azerbejdżanu, wśród których było aż 7 zawodników urodzonych w Brazylii, nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z gospodarzami. Mocnymi strzałami z dystansu biało-czerwonym próbował zagrozić m.in. Amadeu Silva, który właśnie w taki sposób zdobył drugą bramkę dla gości.
Wszystkie te bramki dedykuję mojej wspaniałej żonie i wspaniałej córce, która urodziła się cztery dni temu. Fajny mecz. Fajny dla kibiców, fajny dla oka. Wygrywamy pokaźnie, co daje nam pierwsze miejsce i teraz możemy spokojnie odpoczywać do jesieni. Podobał mi się ten wolej, ale nie kategoryzuję bramek. Wszystkie były ważne. Najważniejsze, że dały zwycięstwo, z czego się bardzo cieszę.