Przedwczesny finał – takim mianem najczęściej określano najciekawszy mecz 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski sezonu 2022/2023. Nie mogło to jednak dziwić. W końcu brązowy medalista PKO BP Ekstraklasy podejmował wicemistrza Polski i obrońcę Pucharu Tysiąca Drużyn. Samo spotkanie, rozgrywane przy efektownej oprawie i w obecności kilkunastu tysięcy widzów na nowym obiekcie w Szczecinie, jednak trochę rozczarowało. Brakowało w nim klarownych sytuacji bramkowych, a o awansie gości z Częstochowy przesądził indywidualny przebłysk Iviego Lópeza. Hiszpan zdobył bramkę strzałem z dużej odległości z rzutu wolnego, ale trzeba zauważyć, że nie najlepiej między słupkami zachował się w tej sytuacji młody Bartosz Klebaniuk.
Po raz pierwszy w historii mecz Pucharu Tysiąca Drużyn odbywał się na nowym, w pełni otwartym stadionie Pogoni w Szczecinie. Z trybun starcie Portowców z Rakowem śledziło ponad 13 tysięcy widzów.
15
M. Wędrychowski
99
M. Łęgowski
13
K. Triantafyllopoulos
41
P. Stolarski
1
D. Stipica
21
J. Silva
14
K. Drygas
22
W. Biczachczjan
4
L. Borges
Jest mi zwyczajnie przykro. To był bardzo wyrównany, „ciasny” mecz. Każdy z naszych piłkarzy zrobił wszystko, aby wynik był inny niż ten, który mamy. Jestem z tego powodu dumny z zespołu. W tym momencie jest nam smutno i powinno tak być, ale jednocześnie musimy być pewni, że w niedzielę (w ligowym wyjazdowym meczu z Radomiakiem Radom – przyp. red.) będziemy w stanie odwrócić to, co się wydarzyło dzisiaj.
Trafiliśmy chyba najgorzej jak mogliśmy. To był daleki wyjazd, co też nie ułatwiało nam zadania. Szacunek dla drużyny, że dzisiaj zwyciężyła. Było to zwycięstwo zasłużone. Stwarzaliśmy więcej sytuacji podbramkowych. Było dziś widać determinację u przeciwników. Momentami nawet większą niż u nas. My mimo to mieliśmy przewagę w fazach przejściowych z ataku do obrony. Strzeliliśmy bramkę po uderzeniu Iviego. Cieszę się, że zdobył tego gola. Ostatnio oddał rzut karny „Gutkowi” (Vladislavsowi Gutkovskisowi – przyp. red.), zachował się jak prawdziwy lider. Gratuluję mu tego gola.
Stawiliśmy dzisiaj czoła Rakowowi. Graliśmy z tym rywalem jak równy z równym, a nawet w drugiej połowie moim zdaniem byliśmy lepszą drużyną. Odpadamy po bramce, jaka nie powinna paść. Ten stracony gol podciął nam skrzydła, ale nie na tyle, abyśmy zwątpili w pozytywny rezultat. Walczyliśmy do samego końca, ale niestety nie udało nam się wcisnąć żadnej bramki. W efekcie to Raków awansował. Miałem sytuację, którą powinienem zakończyć golem. Widziałem, że bramkarz jest źle ustawiony, że jest zbyt mocno wysunięty z bramki. Miałem dwie opcje: albo spróbować go przelobować, albo uderzyć dołem, bo wiadomo, że golkiperowi ciężko w takiej sytuacji złożyć się do interwencji. Ostatecznie wybrałem drugą opcję i zabrakło niewiele, aby piłka znalazła drogę do siatki. Szkoda, że to nie wpadło, bo dzięki temu golowi bylibyśmy dalej w grze, a tak musimy pogodzić się z porażką.
O tym jak ważną rolę w obu zespołach odgrywali zawodnicy z dwoma jedynkami na plecach, nikogo nie trzeba przekonywać. Kamil Grosicki, który po latach wrócił do macierzystego klubu, już w drugim kolejnym sezonie udowadniał, że mimo dojrzałego wieku, był w stanie prowadzić Portowców do dobrych wyników. I choć nie wystarczyło to tym razem do wyeliminowania Rakowa, pomocnik zasłużył na powołanie od selekcjonera na mundial w Katarze. Być może rozstrzygnięcie meczu w Szczecinie byłoby inne, gdyby nie kolejny przebłysk geniuszu Iviego Lópeza. Hiszpan znów potwierdził, że nie bez powodu był powszechnie uznawany za najlepszego piłkarza biegającego po polskich boiskach. Choć trzeba przyznać, że tym razem przy strzale z dużej odległości z rzutu wolnego, nieco sprzyjało mu szczęście i nie najlepiej ustawiony bramkarz rywali.
Cieszy to zwycięstwo, znowu 1:0, udało się zachować czyste konto i to jest najważniejsze. Idziemy dalej. To był jeden mecz i on decydował czy będziemy nadal w grze. Mega się cieszę, że cały czas zmierzamy w stronę finału. To był jeden z tych lepszych przeciwników, na których mogliśmy trafić. Ale jeżeli chcemy obronić puchar, to musimy wygrywać z każdym. Praca naszej defensywy jest kapitalna, bo dopuszczają do niewielu strzałów na bramkę, a te które są, nie są dla nas wymagające. Dla bramkarza „gra na zero” jest na pewno motywacją do dalszej pracy i nic tylko się z tego cieszyć.
► 172. mecz Pogoni w Pucharze Polski
► 93. mecz Rakowa w Pucharze Polski
► 33. mecz Pogoni w 1/8 finału PP bez remisu
► 33. mecz Rakowa w PP bez straconej bramki
► 14. mecz Pogoni w 1/8 finału PP na własnym boisku i 14. bez remisu
► 10. mecz Pogoni w 1/8 finału PP na własnym boisku ze straconą bramką
► Szósty wyjazdowy mecz (na 7 wszystkich) Rakowa w 1/8 finału PP bez remisu, szósty bez porażki i szósty ze strzeloną minimum 1 bramką
► 50. mecz Pogoni w PP na własnym boisku bez remisu
► 14. kolejny awans (lub zwycięstwo w finale) Rakowa do następnej rundy Pucharu Polski (wyśrubowany rekord) i 14. kolejna wygrana
► 10. mecz Rakowa w 1/8 finału PP bez porażki
► 15. kolejny wyjazdowy mecz Rakowa w PP bez porażki (wyśrubowany rekord)
► 20. wygrana Rakowa w PP różnicą 1 bramki
► Pierwszy mecz tych drużyn w Pucharze Polski
► Pierwsza wyjazdowa wygrana Rakowa w 1/8 finału PP w rozmiarze 1:0
► 33. awans Rakowa do następnej rundy PP wywalczony na wyjeździe
► 10. porażka Pogoni w PP na własnym boisku różnicą 1 bramki
► 11. wygrana Rakowa w PP w rozmiarze 1:0
► 11. mecz (na 12 wszystkich) Rakowa w 1/8 finału PP bez remisu
► 11. mecz (na 12 wszystkich) Rakowa w 1/8 finału PP ze zdobytą bramką
► 11. wyjazdowa wygrana Rakowa w PP różnicą 1 bramki