To się nie mogło dobrze skończyć. Już sam pomysł, by w środku kalendarzowej zimy rozegrać mecz towarzyski na drugim końcu świata z finalistą mundialu, wydawał się dość szalony. Do tego selekcjoner nie miał okazji powołać piłkarzy z zagranicznych europejskich klubów, bo spotkanie odbyło się poza oficjalnymi terminami UEFA. Do Asunción dotarli więc ci, którzy mogli. Dwóch zawodników przyleciało z Brazylii, pięciu z Chile (tam na zgrupowaniu przebywali legioniści), kolejnych pięciu z Hiszpanii (gdzie trenowali widzewiacy), a reszta – zabierając po drodze tych ostatnich – wyruszyła z Warszawy w podróż, która trwała prawie cały dzień. Było i śmiesznie, i strasznie, bo samolot zamiast w stolicy Paragwaju wylądował... w Buenos Aires. W Argentynie kadrowicze przesiedli się na pokład mocno rozklekotanego boeinga i klepiąc paciorki jakoś w ostatniej chwili dolecieli do celu. Nic dziwnego, że po takich przygodach dostali ciężkiego łupnia.
19
V. Ferreira
20
A. Rojas
22
R. Ruiz Díaz
11
P. Sarabia
Powitanie kapitanów obu drużyn: Tomasza Łapińskiego i legendarnego paragwajskiego bramkarza José Luisa Chilaverta. Między nimi argentyński sędzia Ángel Sánchez.
Tak zaczęła się katastrofa w Asunción. W 25. minucie Grzegorz Szamotulski zupełnie stracił głowę i dał się ograć jak dziecko Miguelowi Ángelowi Benítezowi.
W kadrze narodowej rozegrał 74 mecze i... strzelił 8 bramek. Tak, to nie pomyłka. Chilavert obok Brazylijczyka Rogério Ceniego, Kolumbijczyka René Higuity i Meksykanina Jorge Camposa był jednym z najlepszych na świecie bramkarzy snajperów. W sumie w rozgrywkach reprezentacyjnych i klubowych trafił do siatki aż 62 razy, na ogół wykorzystując jedenastki, ale miał na koncie gole też z rzutów wolnych i zdobyte z akcji. Był niekwestionowanym liderem każdej drużyny, w jakiej zagrał, a także bohaterem licznych skandali. Zdarzyło się, że rzucił się z pięściami na Diego Maradonę, innym razem chwycił podwójnym nelsonem Roberto Carlosa, a kiedyś nawet został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu za pobicie fizjoterapeuty. Pod koniec meczu z Polską obronił karnego i dobitkę w wykonaniu Mariusza Piekarskiego.
Biało-czerwoni stracili aż cztery gole, ale to właśnie nasz środkowy obrońca był cichym bohaterem spotkania. Wyszedł na murawę mimo że miał mocno potłuczone żebra i dotrwał do ostatniej minuty, jak zawsze w reprezentacji dając z siebie sto procent. „To prawdziwy profesor futbolu. Gdyby nie kilka jego znakomitych interwencji, zapewne wyjeżdżalibyśmy z Asunción z dużo większym bagażem bramek” – komentowali występ Łapińskiego dziennikarze „Przeglądu Sportowego”. Piłkarz musiał zaryzykować zdrowiem, bo na jego pozycję selekcjoner nie miał zmiennika. Kadrę na wyjazd do Ameryki Południowej kompletowano pospiesznie i ostatecznie znalazło się w niej zaledwie kilku defensorów. Z tego powodu m.in. na środku obrony zagrał nominalny pomocnik Radosław Kałużny.
► Piąty mecz Janusza Wójcika w roli selekcjonera reprezentacji Polski
► Mecz nr 400 reprezentacji ze straconą bramką
► 30. mecz reprezentacji rozegrany w lutym
► 390. towarzyski mecz reprezentacji
► Pierwszy w historii mecz reprezentacji rozegrany na terytorium Paragwaju
► Pierwszy w historii mecz reprezentacji przeciwko Paragwajowi
► Pierwszy w historii reprezentacji mecz rozegrany 8 lutego
► Debiut Tomasza Kłosa w reprezentacji
► Po raz pierwszy zagrał w reprezentacji zawodnik występujący na co dzień w brazylijskim klubie Mogi Mirim EC – Mariusz Piekarski, dla którego był to debiut
► Debiut Arkadiusza Bąka w reprezentacji
► Po raz pierwszy w reprezentacji zagrało dwóch zawodników reprezentujących kluby brazylijskie (Krzysztof Nowak, Mariusz Piekarski) – nie było innych piłkarzy z klubów zagranicznych w tym meczu
► Zagrało 16 zawodników z 7 klubów (pięciu z Widzewa Łódź i czterech z Legii Warszawa)
► Po tym spotkaniu bilans lutowych meczów reprezentacji ze strzeloną i ze straconą bramką jak również bez strzelonej i bez straconej bramki był równy – odpowiednio 21-21 i 9-9
► To ostatni mecz, po którym liczba klubów krajowych „dających” zawodników do reprezentacji była wyższa od liczby klubów zagranicznych (70-66)
► Ciekawostką jest fakt, iż w transmisji telewizyjnej do Polski docierał tylko obraz czarno-biały