
Długich sześć lat czekali kibice we Wrocławiu na występ swojej drużyny w europejskich pucharach. Śląsk pod wodzą Jacka Magiery w sezonie 2020/2021 PKO BP Ekstraklasy zajął czwarte miejsce, które dało prawo gry w 1. rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. To był pierwszy, historyczny mecz polskiego klubu w tych nowych rozgrywkach. Los Wojskowym przydzielił za rywali wicemistrzów Estonii. I choć „na papierze” to zespół z Polski był faworytem do awansu, wygrana w pierwszym meczu na wyjeździe nie przyszła mu łatwo. Tym bardziej, że w Parnawie musiał sobie radzić bez swojego trenera Jacka Magiery, którego w kraju zatrzymały względy zdrowotne.
11
H. Dramé
9
K. Piht
31
D. Owusu-Sekyere
Śląsk Wrocław przed meczem z Paide Linnameeskond. W górnym rzędzie od lewej: Mateusz Praszelik, Márk Tamás, Wojciech Golla, Szymon Lewkot, Dino Štiglec, Michał Szromnik. W dolnym rzędzie od lewej: Róbert Pich, Krzysztof Mączyński (kapitan), Waldemar Sobota, Patryk Janasik, Sebastian Bergier.
Dziękuję kibicom za wsparcie podczas dzisiejszego meczu. To była prawdopodobnie największa publiczność, przed jaką graliśmy na swoim stadionie. Dziękuję również swojej drużynie. Uważam, że zasługiwaliśmy na odrobinę więcej po tym meczu. Włożyliśmy dużo wysiłku i wykonaliśmy dobrą pracę na boisku.
Oczywiście cieszymy się ze zwycięstwa. Zdajemy sobie sprawę, że wygraną dała nam dopiero bramka w końcówce, ale mecz trwa 90 minut. Już na początku mogliśmy i powinniśmy zdobyć bramkę, co niestety się nie udało. Potem mecz się wyrównał, ale uważamy, że drużyna chciała realizować zakładany plan. Tworzyliśmy sobie sytuacje, ale zabrakło skuteczności, żeby ten wynik był lepszy.
Mistrzostwo Polski wywalczone ze Śląskiem w 2012 roku i późniejsze występy w pucharach, otworzyły Waldemarowi Sobocie drzwi do kariery na zachodzie Europy. Po tym jak latem 2020 roku pomocnik wrócił do Wrocławia, znów miał okazję reprezentowania Wojskowych w międzynarodowych rozgrywkach.
Obaj defensywnie usposobieni zawodnicy mieli w tym meczu tylko po jednej okazji bramkowej. Pierwszy przed szansą stanął Yusif. Strzał zawodnika z Ghany obronił co prawda Michał Szromnik, ale przy drugiej próbie chwilę później, piłkę niefortunnie trącił Wojciech Golla i posłał ją do własnej bramki. Wiele wskazywało na to, że ta sytuacja da wicemistrzom Estonii cenny remis, gdyby nie strzał Tamása w 89. minucie. To właśnie wtedy piłkę na głowę Węgra precyzyjnie dośrodkował kapitan Wojskowych – Krzysztof Mączyński i po chwili goście mogli cieszyć się z pierwszego od sześciu lat zwycięstwa w europejskich pucharach.
To był mój pierwszy mecz w europejskich pucharach. Kończę go z golem i jest to dla mnie coś niezwykłego. Przez chwilę obawialiśmy się, że to spotkanie skończy się remisem. Czułem jednak siłę zespołu. Każdy był pozytywnie nastawiony i do samego końca miałem nadzieję na zwycięstwo.
► 1048. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 51. mecz Śląska w europejskich pucharach
► 820. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez remisu
► 20. wyjazdowy mecz Śląska w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► 25. mecz polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów bez porażki
► 10. mecz Śląska w europejskich pucharach ze straconą dokładnie 1 bramką
► 20. wygrana polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów
► Drugi gol dla Śląsk był jego bramką nr 70 strzeloną w europejskich pucharach
► Historyczny, pierwszy mecz polskiego klubu w Lidze Konferencji Europy
► Pierwsza wygrana Śląska w 1/512 finału europejskich pucharów w rozmiarze 2:1 i pierwszy mecz ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► Pierwszy mecz Śląska w europejskich pucharach przeciwko klubowi z Estonii
► Trzeci mecz Śląska w 1/512 finału europejskich pucharów i trzecia wygrana
► Drugi wyjazdowy mecz Śląska w 1/512 finału europejskich pucharów i druga wygrana