Pojechali, zagrali, zwyciężyli. Mecz w miejscowości Ajdovščina nie miał wielkiej historii. Wicemistrzowie Polski pojechali do Słowenii jako zdecydowani faworyci i bez problemów wywiązali się z tej roli. Zresztą samo spotkanie na kameralnym stadionie miało dość wakacyjną oprawę. Gdyby nie licznie przybyli kibice z Krakowa, którzy głośno dopingowali podopiecznych Henryka Kasperczaka, trudno byłoby poczuć atmosferę europejskiej rywalizacji. Podobnie jak w kwalifikacyjnym wyjazdowym meczu z północnoirlandzkim Glentoran FC, wiślaków znów zawodziła skuteczność. Mogli wygrać znacznie wyżej, ale dwubramkowa zaliczka przed rewanżem przy Reymonta i tak właściwie rozstrzygała losy rywalizacji w dwumeczu.
22
U. Rutar
4
V. Ostojić
25
P. Kalin
Kamil Kosowski przeważnie niepokoił rywali szybkimi akcjami lewym skrzydłem. W razie potrzeby angażował się jednak również w działania defensywne (na zdjęciu bramkę Wisły atakuje Marko Vogrič).
Gratuluję Wiśle zasłużonego zwycięstwa. Nie mam jednak pretensji do moich zawodników. Pokazali wszystkie swoje umiejętności, a kilku z nich zapowiada się na naprawdę dobrych piłkarzy.
Nie był to piękny mecz, ale uzyskaliśmy satysfakcjonującą nas zaliczkę. Rywal próbował zaskoczyć nas ustawieniem z trzema napastnikami, ale szybko to spostrzegliśmy. Postanowiliśmy, że będziemy tu dyktować warunki i tak się też stało. Maciek Stolarczyk nie był w pełni sił, dlatego postawiłem na zdrowego Mariusza Jopa.
W Słowenii piłkarze Białej Gwiazdy mogli się czuć jak u siebie. Kibice spod Wawelu swoim dopingiem zdecydowanie zagłuszali miejscową publiczność.
Mecz był taki, jak i atmosfera na trybunach – spokojny, wręcz senny. Osiągnęliśmy wynik, który ustawia nas w bardzo dobrej sytuacji przed rewanżem. Boisko rzeczywiście nie było dobre, ale każdy z nas kiedyś był trampkarzem czy juniorem i biegał po gorszych płytach.
W tym spotkaniu obaj kapitanowie odpowiadali w swoich drużynach za środek pola. I trzeba przyznać, że nie brakowało im skuteczności i zaangażowania. Zarówno w działaniach defensywnych, ale również przy próbach konstruowania akcji w ataku. Biorąc pod uwagę końcowy wynik bardziej zadowolony mógł być oczywiście wiślak. Moskal zapisał na swoim koncie nawet asystę przy drugiej bramce, ale trzeba szczerze przyznać, że podanie do Marcina Kuźby było bardziej efektem nieudanego strzału, niż przemyślanym działaniem.
Na stadionie w malutkiej Ajdovščinie warunki do pracy dziennikarzy nie były specjalnie komfortowe. Na zdjęciu po prawej stronie komentujący spotkanie dla Telewizji Polskiej Jacek Jońca.
Na wygraną zapracował cały zespół, a nie tylko strzelcy bramek. Dla mnie ten gol był tak ważny jak ten, którego strzeliłem ostatnio w lidze. Wisła nawet na nierównych boiskach zawsze gra o zwycięstwo.
MECZOWY RENTGEN
► 633. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 258. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 45. mecz Wisły w europejskich pucharach
► 27. mecz Wisły w Pucharze UEFA
► 10. wyjazdowa wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 2:0
► 20. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów ze straconą bramką
► 9. mecz Wisły w 1/64 finału europejskich pucharach – we wszystkich strzelała minimum 1 bramkę
► Drugi gol dla Wisły był bramką nr 910 strzeloną przez polskie kluby w europejskich pucharach
► 130. wyjazdowy mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA
► Pierwszy gol dla Wisły był jej bramką nr 80 strzeloną w europejskich pucharach
► Drugi gol dla Wisły był jej bramką nr 20 strzelona w meczach 1/64 finału europejskich pucharów
► Pierwsza wygrana Wisły w wyjazdowych meczach 1/64 finału europejskich pucharów w rozmiarze 2:0
► 9. wyjazdowy mecz Wisły w 1/64 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką i 9. ze straconą