Początek zmagań w towarzyskim turnieju Elite League w sezonie 2024/25 nie ułożył się po myśli reprezentacji do lat 20. Podopieczni Miłosza Stępińskiego doznali drugiej z rzędu porażki z wyżej notowanym rywalem. Nieco ponad miesiąc wcześniej biało-czerwoni ulegli w Faro Portugalczykom (1:2), teraz lepsi okazali się Niemcy. Choć trzeba przyznać, że z Ahlen Polacy wcale nie musieli wyjeżdżać w roli przegranych. Oprócz szybko strzelonego gola, nasi młodzieżowcy mieli jeszcze kilka szans do zaskoczenia niemieckiego bramkarza. Rywale byli jednak skuteczniejsi. Trzykrotnie pokonali Macieja Kikolskiego i wygrali trzeci mecz z rzędu w Turnieju Ośmiu Narodów.
6
P. Klemens
4
J. Quarshie
2
J. Eitschberger
10
T. Bischof
17
F. Baldé
20
M. Krattenmacher
Zaczęło się jak ze snu, a skończyło jak... z koszmaru. Reprezentacja Polski U20 przegrała z Niemcami 1:3, chociaż po trzech minutach sensacyjnie prowadziła po golu Antoniego Młynarczyka. W końcówce meczu biało-czerwoni mieli kilka szans na doprowadzenie do remisu.
Reprezentacja Polski do lat 20 przed meczem z Niemcami. W górnym rzędzie od lewej: Maciej Kikolski, Aleksander Buksa, Wiktor Matyjewicz, Tommaso Guercio, Bartłomiej Smolarczyk (kapitan), Jordan Majchrzak. W dolnym rzędzie od lewej: Mateusz Kowalczyk, Antoni Młynarczyk, Marcel Krajewski, Dariusz Stalmach, Igor Drapiński.
Polacy spotykają się z rówieśnikami z Niemiec regularnie od 2011 roku. W przeszłości towarzyskie rozgrywki były nazywane Turniejem Czterech Narodów aż rozrosły się do Elite League z udziałem ośmiu drużyn. Biało-czerwoni zwyciężali z zachodnimi sąsiadami sześć razy w 20 spotkaniach. Nie zrobili tego w ani jednym z ostatnich czterech.
Piorunujący początek biało-czerwonych. Niestety, bramka zdobyta przez Antoniego Młynarczyka była jedynym momentem radości, choć okazji do strzelenia kolejnych goli nie brakowało.
Chociaż rozgrywki Elite League U20 mają charakter towarzyski, stawka spotkania Niemców z Polską była wysoka. W końcu dla kibiców pojedynki z żadnym innym rywalem nie są tak prestiżowe, jak z naszymi zachodnimi sąsiadami. Biało-czerwoni rozpoczęli kapitalnie − od gola w 3. minucie. Później strzelali niestety już tylko rywale. Niemcy wygrali 3:1 i trudno byłoby oponować wobec tezy, że było to zwycięstwo jak najbardziej zasłużone.
Po doprowadzeniu przez gospodarzy do wyrównania Polacy bardzo szybko mogli ponownie wyjście na prowadzenie. Dogodnej sytuacji nie wykorzystał jednak Tomasso Guercio, który trafił piłką w boczną siatkę.
Polscy piłkarze przegrali z Niemcami 1:3 (1:2) w swoim drugim meczu rozgrywek Elite League. Reprezentacja Polski długimi fragmentami grała odważnie, ale Niemcy skutecznie wykorzystywali nasze błędy w defensywie. To druga porażka biało-czerwonych. We wrześniu piłkarze Miłosza Stępińskiego przegrali z Portugalią 1:2.
Kolejna okazja z 1. połowy. Rzut wolny wykonywany przez Aleksandra Buksę. Niestety, strzał polskiego napastnika znakomicie wybronił Mio Backhaus.
Polacy odważnie ruszyli na rywala tuż po przerwie, ale ich entuzjazm został zakopany w 53. minucie, gdy z łatwością do siatki trafił niepilnowany Ilyas Ansah. Na dwadzieścia minut przed końcem Jan Żuberek miał doskonałą szansę na gola, ale jego strzał cudem nie wpadł do siatki. Podobnie jak w 87. minucie, gdy Jakub Okusami podwójnie zaskoczył bramkarza w tłoku. Gdyby nie słabsza pierwsza połowa, kto wie…
A to wspomniana powyżej w cytacie okazja Jana Żuberka. Rezerwowy napastnik kadry do lat 20 wszedł na boisko pół godziny przed zakończeniem meczu. Po 11 minutach od pojawienia się na murawie stanął oko w oko z Mio Backhausem, ale Niemiec cudem obronił jego uderzenie.
Środkowy napastnik dał się solidnie we znaki naszej defensywie i bramkarzowi. Tego ostatniego, czyli Macieja Kikolskiego, wychowanek 1. FSV Mainz pokonał dwukrotnie. W 11. minucie doprowadził do wyrównania nogą (wyprzedził kapitana biało-czerwonych, Bartłomieja Smolarczyka), a w końcówce 1. połowy trafił do bramki po uderzeniu głową (wykorzystując swój atut, jakim był wysoki wzrost − 192 cm). Tuż przed przerwą Nelson Weiper był bliski klasycznego hat-tricka. Jednak po centrze w pole karne, nie sięgnął piłki… głową (próbował strzelać tzw. szczupakiem). Dla młodego napastnika bramki zdobyte w starciu z Polską były premierowymi trafieniami w reprezentacji do lat 20.
Debiut jak marzenie. Ale końcowy wynik nie mógł cieszyć naszego młodego pomocnika. Premierowe spotkanie w kadrze do lat 20 gracz Łódzkiego Klubu Sportowego okrasił golem. Z Niemcami zagrał tylko w 1. połowie. Antoni Młynarczyk nosi dobrze znane kibicom nazwisko, lecz z legendą Widzewa i reprezentacji Polski − bramkarzem Józefem Młynarczykiem, nie łączą go żadne koligacje rodzinne. Wychowanka ŁKS-u określano mianem kolejnej perełki „wyłowionej” z tamtejszej akademii. Antoni dość szybko pokonał drogę z zespołu juniorów, przez trzeci zespół, rezerwy, by od listopada 2023 r. rozpocząć treningi z seniorami, a już w grudniu zadebiutować w ekstraklasie. Po spadku ŁKS-u otrzymywał kolejne szanse w 1. lidze.