„Fatalnie się stało, że plaga chorób i kontuzji przypadła na nasz historyczny mecz w 1. rundzie Pucharu UEFA. Gdybyśmy grali w podstawowym składzie, to z pewnością bylibyśmy w stanie nawiązać w Monaco równorzędną walkę. A tak ponad połowa zawodników jest wyłączona z gry” – żalił się przed rewanżem Jerzy Kasalik. Trener Hutnika nie mógł skorzystać z Jerzego Wojneckiego, Dariusza Romuzgi, Marka Zająca i Arkadiusza Kaliszana. Z urazem do Księstwa Monako przyleciał Waldemar Adamczyk, a Wojciech Ozimek wrócił do składu po kontuzji. Mimo przeciwności losu polski zespół miał szansę na sprawienie niespodzianki. Gdy w 64. minucie Adamczyk wyrównał z rzutu karnego, Hutnik potrzebował tylko jednego gola, by wyeliminować AS Monaco. Gospodarze grali wówczas w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Francka Dumasa. Ale nie przeszkodziło to im w strzeleniu dwóch goli i awansie. Dla Hutnika sezon 1996/97 był... początkiem końca. W czerwcu 1997 r. drużyna z Suchych Stawów spadła z ligi, a w kolejnych latach staczała się coraz niżej, by wylądować nawet na 5. poziomie rozgrywkowym.
10
E. Scifo
18
G. Grimandi
28
T. Henry
Jeśli pierwszy mecz na swym boisku przegrywa się 0:1, rywal jest wyżej notowany, i jeszcze do tego jego siedzibą jest miasto hazardu, to nie pozostaje nic innego, jak stawiać wszystko na jedną kartę. Hutnik musiał na stadionie Louisa II atakować. Podstawowe pytanie brzmiało – kim? Jeśli ma się do dyspozycji 14 zdrowych piłkarzy, to można serwować najwyżej slogan, że tanio skóry się nie sprzeda. Nastroje w zespole były takie, że spodziewano się najgorszego.
Hutnik przed rewanżowym meczem z AS Monaco w 1. rundzie Pucharu UEFA. Stoją od lewej: Artur Prokop, Moussa Yahaya, Mariusz Wawrów, Bartłomiej Jamróz, Grzegorz Motyka, Krzysztof Duda, Wojciech Ozimek, Ryszard Fudali, Krzysztof Hajduk, Siergiej Szypowski, Leszek Walankiewicz (kapitan).
Tak oto zakończyła się przygoda pucharowa krakowskiego Hutnika. Będziemy o niej pisać jeszcze nieraz, dziś powiedzmy tylko, że w tym pożegnalnym występie przeciw renomowanemu zespołowi krakowianie spisali się na miarę swych możliwości i z pewnością nie przynieśli wstydu.
Na ławce rezerwowych AS Monaco siedziały m.in. dwie przyszłe gwiazdy francuskiego futbolu – Thierry Henry (drugi od lewej) oraz David Trezeguet (drugi od prawej). Obaj napastnicy zrobili wielką karierę. Po opuszczeniu Księstwa Monako przenieśli się do Juventusu Turyn, ale tylko Trezeguet spędził w nim 10 lat. Na talencie Henry’ego nie poznali się trenerzy i włodarze Starej Damy, którzy lekką ręką oddali młodego Francuza do Arsenalu Londyn. Potem mogli sobie tylko pluć w brodę.
Przed wyjazdem do księstwa bramkarz Hutnika, Siergiej Szypowski twierdził, iż naszą ekipę stać na sprawienie niespodzianki w rewanżowej konfrontacji z zespołem AS Monaco. Realiści znacznie niżej oceniali szanse podopiecznych trenera Jerzego Kasalika po przegranej 0:1 na własnym stadionie, w pierwszym meczu pierwszej rundy Pucharu UEFA.
Sylvain Legwinski (na zdjęciu) był synem polskiego koszykarza mieszkającego w Vichy. Do klubu ze Stade Louis II trafił w 1992 roku i spędził w nim 7 lat. Nigdy nie zagrał w pierwszej reprezentacji Francji lub Polski. Ale z kadrą Trójkolorowych wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Atlancie (1996).
Celem zespołu był awans do następnej rundy i plan wykonaliśmy, więc muszę być zadowolony. Chodziło nam o strzelenie gola w 1. połowie, by potem grać spokojnie. Przeżywałem jednak chwile strachu, gdy Dumas zobaczył czerwoną kartkę. Ale grając w obu meczach z Hutnikiem w osłabieniu zdołaliśmy zdobyć trzy z czterech bramek.
Odczuwam na pewno niedosyt. Przy stanie 1:1 sprawa była otwarta, ale muszę przyznać, że awans Monaco jest zasłużony. Było zespołem lepszym. Generalnie nie mamy się czego wstydzić, odpadliśmy z klasowym rywalem. A przecież byliśmy debiutantami. Dziękuję piłkarzom za podjęcie walki.
Brazylijczyk to jedna z klubowych legend. W AS Monaco spędził najlepszy okres w karierze. Wystąpił w 117 meczach i strzelił 67 goli. Dwa z nich wbił Hutnikowi. W obu przypadkach skutecznie dobijał uderzenia kolegów. Gdyby nie bramkarz Siergiej Szypowski, spokojnie mógł ustrzelić hat-tricka. Słusznie więc w obozie Hutników obawiano się brazylijskiego snajpera. Anderson był bowiem królem strzelców w sezonie 1995/96 (21 bramek). 3 lata wcześniej koronę wywalczył w lidze szwajcarskiej (18 trafień). Po zdobyciu mistrzostwa Francji w 1997 r. Brazylijczyk przeniósł się do FC Barcelona. Na Camp Nou spędził 2 sezony, które okrasił dwoma tytułami mistrzowskimi oraz Pucharem Hiszpanii. Następnie wrócił do ligi francuskiej, ale tym razem do rosnącego w siłę Olympique Lyon. Z Les Gones 2 razy był mistrzem i najlepszym strzelcem, zdobył też Puchar Ligi i Superpuchar. Ostatnie lata kariery spędził w Hiszpanii (Villarreal) i Katarze.
Napastnik Hutnika nie był w pełni sił, dlatego zaczął spotkanie na ławce. Ale w przerwie meczu trener Kasalik postanowił dokonać korekty w składzie i posłał do boju Adamczyka. Ten odwdzięczył się za zaufanie i zdobył jedyną bramkę dla Hutnika. W 64. minucie bezbłędnie wykorzystał rzut karny, którego w dobie systemu VAR raczej by nie podyktowano. Nim piłkę ręką zagrał na linii bramkowej Franck Dumas (czerwona kartka), wcześniej trafiła ona w tę część ciała Bartłomieja Jamroza. Umknęło to uwadze arbitra. Egzekutor jedenastki był piłkarzem Hutnika w latach 1993-97. Z klubu odszedł po spadku z ligi. Później wyjechał na 2 lata do Grecji. Do kraju wrócił w 1999 roku i zasadzie co sezon zmieniał miejsce pracy. Karierę zakończył w 2010 r. (Tempo Białka). Adamczyk to dwukrotny reprezentant Polski. Debiutował w spotkaniu z Anglią (0:2) w eliminacjach MŚ 1998. Wystąpił również w kolejnym meczu kwalifikacji – z Gruzją (4:1), wchodząc na boisko w ostatnich sekundach.
Rewanżowego meczu z Hutnikiem nie poprzedziły w obozie AS Monaco jakieś nadzwyczajne przygotowania, do pucharowego występu gospodarze przystąpili podbudowani ligowym zwycięstwem w Hawrze. Przeważającą część widowni na Stade Louis II stanowiła młodzież szkolna, której klub zafundował wejściówki, gdyż odpowiedni zysk miał zagwarantowany dzięki transmisji telewizyjnej.
Trenerzy krakowscy starali się zaszczepić w piłkarzach ducha walki, a jeszcze bezpośrednio przed meczem, w szatni, zagrzewał zawodników do boju prezes Jan Figut. Nie bardzo jednak widać było skutki tych oddziaływań, gry rozpoczął się mecz. Natomiast obecność książąt Rainiera i Alberta była ważniejsza dla przebiegu gry, bo jeden za drugim sunęły ataki monakijczyków na polską bramkę.
► 472. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 173. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 220. potyczka (dwumecz lub trójmecz) polskiego klubu w europejskich pucharach
► 10. wyjazdowa porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 1:3
► 33. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 3 bramkami
► Szósty mecz Hutnika w europejskich pucharach – wszystkie w Pucharze UEFA
► 120. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA bez wygranej
► Piąty mecz Hutnika w europejskich pucharach (na 6 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to wyjazdowe 2:2 w Baku a azerskim Xazri Buzovna w 1/128 finału tego sezonu
► Trzeci wyjazdowy mecz Hutnika w europejskich pucharach, trzeci bez wygranej i trzeci ze straconą minimum 1 bramką
► W każdym z trzech wyjazdowych meczów w europejskich pucharach Hutnik strzelał różną liczbę goli (2, 0 i 1) i w każdym różną liczbę goli tracił (2, 1 i 3)
► Drugi mecz Hutnika w 1/32 finału europejskich pucharów i druga porażka
► Czwarty kolejny mecz Hutnika w europejskich pucharach bez remisu (wyśrubowany rekord klubowy)
► Piąty kolejny mecz Hutnika w europejskich pucharach (na 6 wszystkich) ze straconą minimnum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy), jedyny bez straconej to 9:0 w Krakowie z azerskim Xəzri Buzovna Baku w 1/128 finału tego sezonu
► Rekordowa liczba bramek straconych przez Hutnika w meczu europejskich pucharów
► Rekordowo wysoka porażka Hutnika w meczu europejskich pucharów
► Pierwszy mecz Hutnika w europejskich pucharach ze strzelona dokładnie jedną bramką i pierwszy z dokładnie 3 golami straconymi
► Pierwszy wyjazdowy mecz Hutnika w 1/32 finału europejskich pucharów
► Pierwszy gol dla Monaco był bramką nr 730 straconą przez polskie kluby w meczach europejskich pucharów
► Pierwszy gol dla Monaco był bramką nr 180 straconą przez polskie kluby w meczach 1/32 finału europejskich pucharów
► 230. gol strzelony przez polskie kluby w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► 33. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 3 bramkami
► 140. gol strzelony przez polskie kluby w meczu 1/32 finału europejskich pucharów
► 11. porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finału Pucharu UEFA rożnicą 2 bramek
► 11. wyjazdowa porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finału europejskich pucharów różnicą 2 bramek