Niezbyt często w futsalu zdarza się, żeby zespoły schodziły na przerwę przy bezbramkowym remisie, a właśnie z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w położonej pod Kiszyniowem FMF Futsal Arenie. Reprezentacja Polski przyjechała do Mołdawii jako lider i zdecydowany faworyt grupy eliminacyjnej, ale przez pierwszych 20 minut nie była w stanie potwierdzić swojej wyższości. Obraz gry odmienił się po zmianie stron, kiedy to podopieczni Błażeja Korczyńskiego zaczęli stwarzać większe zagrożenie pod bramką gospodarzy, co wreszcie przełożyło się na trafienia. I choć wygrana nie była może tak przekonywująca, jak we wcześniejszych spotkaniach z Turcją (4:1) i Słowacją (6:1), biało-czerwoni wrócili do kraju z kompletem punktów.
MOŁDAWIA
Wyjściowy skład: 1. Sergiej Burduja (BR), 6. Constantin Burdujel, 7. Andrian Lașcu, 9. Cristian Obadă, 10. Sergiu Tacot (C).
Rezerwowi: 12. Artiom Cubani (BR), 2. Sergiu Timpeu, 3. Ion Coval, 4. Cristian Crasnov, 5. Vladimir Vasilevschi, 8. Valeriu Gurgurov, 11. Iulian Cojocaru, 13. Sergiu Godorojea, 14. David Moșneagu.
Trener: Vladimir Vusatîi
POLSKA
Wyjściowy skład: 1. Michał Kałuża (BR), 5. Albert Betowski, 7. Mikołaj Zastawnik, 8. Sebastian Grubalski, 13. Tomasz Kriezel (C).
Rezerwowi: 12. Krzysztof Iwanek (BR), 2. Michał Kubik, 3. Mateusz Madziąg, 4. Piotr Skiepko, 6. Paweł Kaniewski, 10. Sebastian Leszczak, 11. Jakub Kąkol, 14. Michał Marek, 15. Sebastian Szadurski.
Trener: Błażej Korczyński
Sędziowie: Victor Chaix (FRA), Julien Lang (FRA).
Reprezentacja Polski przed meczem z Mołdawią. W górnym rzędzie od lewej: Krzysztof Iwanek, Piotr Skiepko, Michał Marek, Tomasz Kriezel (kapitan), Mateusz Madziąg, Jakub Kąkol, Michał Kałuża. W dolnym rzędzie od lewej: Sebastian Leszczak, Michał Kubik, Sebastian Szadurski, Mikołaj Zastawnik, Albert Betowski, Paweł Kaniewski, Sebastian Grubalski.
Mieliśmy cztery rzuty rożne w pierwszych trzech minutach pierwszej połowy. Jeśli wtedy padłaby bramka, to byśmy mówili, że cały mecz wyglądał świetnie. A tak, niestety tylko druga połowa. Gol po przerwie otworzył mecz, nam dodał trochę skrzydeł, a Mołdawia musiała się otworzyć, co nam pozwoliło skuteczniej atakować.
Jeśli czerpać od kogoś inspirację, to tylko od najlepszych! Być może z takiego założenia wyszedł bohater spotkania w położonej nieopodal Kiszyniowa miejscowości Ciorescu. Sebastian Leszczak w Mołdawii ustrzelił dublet, ale szczególnie jego pierwsze trafienie zapadło w pamięć kibicom. Urodzony w Krakowie zawodnik, popisał się efektownym rajdem zakończonym celnym uderzeniem wprost do bramki strzeżonej przez Sergieja Burduję. Był to gol na 2:0 dla gości. Później nadzieję gospodarzom dał jeszcze Andrian Lașcu. Filigranowy zawodnik pokonał Michała Kałużę atomowym strzałem z rzutu wolnego.
Reprezentantom Mołdawii z całą pewnością nie można było odmówić ambicji, która jednak czasem przybierała niewłaściwą formę. Na początku drugiej połowy Andrian Lașcu wdał się w przepychankę z Mikołajem Zastawnikiem i Sebastianem Grubalskim. Tego pierwszego przed upadkiem musiał ratować nawet jeden z arbitrów.