Zamiast konfrontacji z najlepszymi reprezentacjami Starego Kontynentu – mecze z drużynami klubowymi, nie zawsze z najwyżej półki. Tak wyglądały przygotowania biało-czerwonych do zakończonego zdobyciem przez nich trzeciego miejsca na świecie mundialu w Hiszpanii. Wszystko przez stan wojenny, wprowadzony przez komunistyczne władze 13 grudnia 1981 roku. W wyniku napiętej sytuacji politycznej w Polsce najpierw przyjazdu na zaplanowany już mecz do Chorzowa odmówili Belgowie, potem w ich ślady poszły kolejne federacje. Antoni Piechniczek nie miał więc wyboru: musiał sprawdzać zespół w starciach z dość przypadkowymi rywalami. Pierwsze zgrupowanie przez mistrzostwami odbyło się w Wiśle, skąd biało-czerwoni ruszyli do Włoch, gdzie zmierzyli się z trzecioligową Modeną. Być może byli zmęczeni bieganiem po beskidzkich lasach, być może nie zdołali się zregenerować po podróży – w każdym razie zagrali fatalnie. Spotkanie skończyło się kompromitującą dla nas porażką 1:2. Na szczęście to były złe miłego początki...
12
M. Ronchetti
15
E. Ori
17
A. Aguzzoli
14
R. Chierici
13
A. Scarabelli
18
A. Bartoli
16
F. Poli
Kibice nie zdążyli się jeszcze dobrze rozsiąść na trybunach, a już padł pierwszy gol. Kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się Andrea Agostinelli.
Okres przygotowawczy rozpoczął się od zgrupowania w wiślańskim ośrodku Startu w dniach 10-23 stycznia. Selekcjoner miał do dyspozycji cały sztab trenerski, a oprócz pomocy ze strony znakomitego trenera Bogusława Hajdasa z drużyną pojechali świetni doktorzy Janusz Garlicki i Jerzy Wielkoszyński, masażyści oraz kierownik drużyny Edward Kucowicz. Piechniczek wysłał powołania dla 24 zawodników. (...) W tym zacnym towarzystwie zabrakło Andrzeja Buncola, który rozpoczął służbę wojskową i nie dostał zezwolenia na udział w zgrupowaniu, natomiast powołanie otrzymał Piotr Skrobowski, który nie był jeszcze w optymalnej formie po wcześniejszym złamaniu nogi.
Trener gospodarzy Bruno Giorgi zdecydował się na dokonanie korekty w składzie w dość nietypowej chwili: nie w przerwie, a cztery minuty po rozpoczęciu drugiej połowy. Na boisku pojawiło się jednocześnie pięciu nowych graczy Modeny, w tym rezerwowy bramkarz.
Nigdy nie zapomnę tego zgrupowania (w Wiśle – przyp. red.). Nikogo nie było, żadnych turystów, szlaki nieprzetarte. Biegaliśmy po pustych górach, zdobywaliśmy okoliczne szczyty. Dla niektórych był to doskonały pretekst do rywalizacji. Waldek Matysik był nie do zajechania. (...) A na boisku śnieg po kolana. Graliśmy w rugby, oczywiście zwykłą piłką, nie mieliśmy jajowatej. Dużo śmiechu było.
Honorowy gol dla biało-czerwonych padł dopiero w 76. minucie. Niepewną interwencję bramkarza Maurizio Ronchettiego wykorzystał najmłodszy w polskiej drużynie, 20-letni piłkarz warszawskiej Gwardii, Dariusz Dziekanowski.
Tournée kadry po Włoszech rozpoczęło się niezbyt fortunnie. Nasza drużyna rozegrała pierwszy mecz z trzecioligową Modeną, przegrywając 1:2 (0:2). Gol dla gospodarzy padł już w 3. minucie (strzelał Agostinelli). Na 2:0 dla Modeny podwyższył w 34. minucie Rabitti. Podopiecznym Antoniego Piechniczka dopiero w drugiej połowie udało się pokonać bramkarza rywali. Stało się to za sprawą Dariusza Dziekanowskiego, który w 76. minucie zmniejszył rozmiary porażki.
Mecz w Modenie odbył się niemal równo trzy miesiące po wprowadzeniu w naszym kraju stanu wojennego. Nie uszło to uwadze włoskich kibiców. Na trybunach można było dostrzec kilka transparentów wspierających demokratyczną opozycję nad Wisłą, m.in. ten o treści „Solidarność z narodem polskim”.
Zagrał w koszulce z orłem na piersi trzy miesiące po tym, jak po raz ostatni wystąpił… w oficjalnym meczu reprezentacji. Brzmi to paradoksalnie, ale ostatnie miesiące golkipera poznańskiego Lecha w kadrze narodowej pełne były nieoczekiwanych zwrotów akcji. Był jednym zawodników, którzy mieli duży udział w wywalczeniu awansu na mundial 1982 (bronił naszej bramki w obu meczach z Maltą, czyli w połowie eliminacyjnych spotkań), potem dostał szansę w listopadowym starciu z Hiszpanią (2:3) i… to by było na tyle. Przez kolejne pół roku zespół Antoniego Piechniczka mierzył się tylko z drużynami klubowymi, a na mistrzostwach świata Mowlik wszystkie mecze oglądał z perspektywy ławki rezerwowych lub z trybun. Potem nie dostawał już powołań. W konfrontacji z Modeną spisał się poniżej oczekiwań – przy golu na 0:1 rywal wrzucił mu piłkę za kołnierz strzałem z dystansu. Było to o tyle proste, że jak na bramkarza nie imponował wzrostem (mierzył tylko 178 cm).
Uznawany za cudowne dziecko polskiej piłki 20-latek miał za sobą okraszony golem debiut w reprezentacji – i to w eliminacjach mistrzostw świata. Wówczas wszedł na boisko dopiero w 68. minucie, ale zdążył jeszcze trafić do siatki w meczu z Maltą (6:0). W spotkaniu z Modeną też pojawił się na murawie pod koniec spotkania i po raz kolejny pokazał, że zdobywanie bramek to jego specjalność. Na mundial 1982 jednak nie pojechał. Trener Antoni Piechniczek uznał, że świetny technicznie, ale niezbyt silny fizycznie zawodnik nie poradzi sobie w starciach z agresywnie grającymi rywalami, jakich mieliśmy w grupie: zwłaszcza Włochami i Kameruńczykami. W ten sposób ominęła go szansa na największy sukces w karierze, bo potem – choć przez wiele lat był jednym z filarów reprezentacji – mistrzowskie turnieje oglądał tylko w telewizji. Z wyjątkiem mundialu w Meksyku. Tam zagrał we wszystkich czterech meczach Polaków, ale wrócił do domu na tarczy po porażce 0:4 z Brazylią w 1/8 finału.
Po tym spotkaniu kadrowicze udali się do miejscowości Foligno koło Perugii, gdzie znaleźli dobre warunki do treningu. Być może dojdzie tam do skutku również kontrolne spotkanie z miejscowym czwartoligowym zespołem. Natomiast w najbliższą środę 17 lutego kadrowicze zmierzą się z czwartym zespołem ekstraklasy włoskiej Romą, a na zakończenie zgrupowania 20 lutego z Milanem (ostatecznie doszła do skutku tylko konfrontacja z reprezentacją Mediolanu, złożoną z rezerwowych piłkarzy Interu i Milanu – przyp. red.), któremu – jak na razie – nie wiedzie się najlepiej w lidze włoskiej.
► 445. nieoficjalny towarzyski mecz reprezentacji Polski
► Po raz 11. przeciwnikiem kadry PZPN w nieoficjalnym meczu towarzyskim była drużyna włoska
► Rywalem była trzecioligowa drużyna włoska Modena FC
► Pierwszy mecz przygotowawczy kadry przed finałami mistrzostw świata España’82
► Pierwszy mecz reprezentacji rozegrany w czasie trwania stanu wojennego
► Pierwszy mecz ponadtygodniowego tournée reprezentacji we Włoszech (miały być rozegrane 3, a zostały rozegrane tylko 2 mecze – drugi 20 lutego przeciwko kombinowanej drużynie AC Milan/Inter Mediolan, klub AS Roma zrezygnował ze sparingu w dniu 17 lutego)
► Nigdy wcześniej reprezentacja nie grała oficjalnego meczu międzypaństwowego 14 lutego
► Mecz obejrzało rekordowe (jak podkreślała prasa włoska) 15 tysięcy widzów
► Każdy z reprezentantów Polski, który wystąpił w tym meczu, wcześniej lub później grał w oficjalnym międzypaństwowym meczu biało-czerwonych
► Drugi nieoficjalny mecz reprezentacji rozegrany 14 lutego, wcześniej w 1971 roku bezbramkowy remis w chorwackiej (wówczas jugosłowiańskiej) Rijece w potyczce z drugoligowym klubem o tej samej nazwie