Legia była o włos od kompromitacji, bo za taką na pewno uznana zostałaby porażka z półamatorskim zespołem z Irlandii. Ale i remis – osiągnięty wręcz cudem – należałoby określić tym mianem. Wydawało się, że w 2. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów najlepszą drużynę w Polsce w sezonie 2013/2014 czeka łatwe zadanie. Zastanawiano się, ile bramek legioniści zaaplikują Irlandczykom. A tymczasem, to przybysze z Zielonej Wyspy prowadzili zasłużenie po 1. połowie 1:0, a powinni mieć na koncie o jednego gola więcej. Mistrzowie Polski bardzo długo nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy gości, grali głównie wszerz boiska, nie dochodzili do sytuacji strzeleckich. Irytacja fanów zgromadzonych na trybunach powoli zaczęła dawać o sobie znać. Z minuty na minutę dało się słyszeć coraz więcej niewybrednych okrzyków w kierunku piłkarzy Legii. Graczom Henninga Berga udało się ostatecznie trafić do siatki St Patrick’s Athletic w doliczonym czasie. Gapiostwo irlandzkiej obrony wykorzystał Miroslav Radović. Po zakończeniu meczu schodzących z boiska legionistów żegnały przeciągłe gwizdy.
21
I. Vrdoljak
8
O. Duda
9
M. Saganowski
Po pierwszej połowie kibice Legii mogli mieć ból głowy i ból zębów. To pierwsze przez wynik – ich ulubieńcy przegrywali 0:1, a mogli wyżej. Drugie z powodu bardzo słabej gry. Do 45. minuty, kiedy bramkarz Saint Patrick's przed polem karnym sfaulował Marka Saganowskiego, gospodarze właściwie nie stworzyli żadnej klarownej sytuacji. Dopiero Hélio Pinto ze stojącej piłki tuż przed przerwą uderzył w poprzeczkę.
Legia Warszawa przed meczem z St Patrick’s Athletic w 2. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów 2014/2015. W górnym rzędzie od lewej: Dušan Kuciak, Miroslav Radović, Iñaki Astiz, Orlando Sá, Hélio Pinto, Tomasz Jodłowiec. W dolnym rzędzie od lewej: Jakub Rzeźniczak (kapitan), Łukasz Broź, Tomasz Brzyski, Jakub Kosecki, Michał Żyro.
Mecz był przedstawiany, jako test trenera Henninga Berga, który przyszedł do Legii, by poprawić jej grę na europejskiej arenie. Jeśli tak, to egzamin został oblany. Legioniści męczyli się z rywalem, którego przejście miało być formalnością. Takiej indolencji nie tłumaczy fakt, że gracze St. Patrick’s są w środku sezonu, a Legia dopiero zakończyła okres przygotowawczy.
Jesteśmy rozczarowani wynikiem i stylem gry, jaki zaprezentowaliśmy. Na pewno potrafimy grać na wyższym poziomie, ale nie umieliśmy tego pokazać. Powinniśmy strzelić więcej goli i nie pozwolić rywalowi na stworzenie tylu okazji. Jednak nie uważam, że moi piłkarze zlekceważyli rywali. Znam swój zespół i na pewno do tego nie doszło.
Moja drużyna wykorzystała swoje mocne strony. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze i mieliśmy więcej sytuacji na strzelenie goli. Gdyby padła druga bramka, bylibyśmy w komfortowej sytuacji. (...) Moi zawodnicy czują się jakby wygrali ten mecz, ale są nieco zawiedzeni wynikiem. Mimo wszystko to dobry prognostyk przed rewanżem w Dublinie.
Do Warszawy przyjechał mistrz Irlandii. St Patrick's Athletic, zespół zbliżony poziomem do Walijczyków z The New Saints, z którymi mistrzowie Polski uporali się w zeszłym roku na tym samym szczeblu kwalifikacji do elity. Co więksi optymiści przebąkiwali coś o pogromie. Teraz ukrywają się pewnie spaleni ze wstydu. Legia zagrała bowiem katastrofalnie. Piłkarze Berga byli wolniejsi, nie mieli pomysłu na konstruowanie akcji, bili głową w mur dobrze schowanego za podwójną gardą rywala. Niby mieli przewagę, ale nic z tego nie wynikało.
W 1. połowie meczu to Portugalczyk miał najlepszą okazję – i w zasadzie jedyną – do strzelenia gola przez Legię. Był doliczony czas gry, gdy pomocnik gospodarzy podszedł do rzutu wolnego. Piłka była ustawiona niemalże na linii oznaczającej pole karne. Legionista przymierzył… i trafił w poprzeczkę. Parę centymetrów niżej i udałoby się doprowadzić do remisu. Hélio Pinto rozpoczynał właśnie drugi sezon w Warszawie. Pierwszy zakończył mistrzostwem Polski. Czy jednak był to udany transfer? Portugalczyk z cypryjskim paszportem zagrał w barwach Legii w 60 meczach i zdobył 8 bramek, ale w wielu spotkaniach sprawiał zawód kibicom i działaczom. Z Pinto chciano rozstać się już z końcem 2014 roku. Ostatecznie został w stolicy do czerwca 2015 roku. Na zakończenie przygody z Legią sięgnął z nią po Puchar Polski.
Jeśli kogoś legioniści mieli się obawiać w ekipie St Patrick's, to właśnie tego zawodnika. Był to bowiem najlepszy strzelec tego zespołu. Potwierdził to pod koniec 1. połowy, gdy najpierw trafił do bramki Legii, a po chwili powinien po raz drugi cieszyć się z gola. Mimo że piłka minęła Dušana Kuciaka i zmierzała do bramki, na jej drodze wyrósł Iñaki Astiz, który w porę wyekspediował ją sprzed linii. Christy Fagan pierwsze kroki w futbolu stawiał m.in. w juniorskim zespole Manchester United, ale w seniorach Czerwonych Diabłów nie dane mu było zagrać. Przejście do St Patrick’s było dla niego bardzo dobrym posunięciem. W klubie tym spędził 6 lat. Był królem strzelców ligi irlandzkiej, zawodnikiem roku, sięgał po krajowe trofea. Wystąpił w sumie w 213 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach i strzelił 87 goli.
Miał strzelać „Sagan”, a strzela Fagan...
► 893. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 95. mecz klubu z Polski w Lidze Mistrzów
► 99. remis polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku
► 99. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów
► 70. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów bez porażki
► 171. mecz Legii w europejskich pucharach
► 27. mecz Legii w Lidze Mistrzów
► 10. mecz Legii w LM na własnym boisku bez porażki
► Piąty kolejny remis polskiego klubu w Lidze Mistrzów – nigdy wcześniej nie było nawet dwóch kolejnych remisów
► Przerwana rekordowa seria 4 kolejnych meczów bez zdobytej bramki polskich klubów w europejskich pucharach na własnym boisku
► Szósty mecz polskiego klubu w 1/128 finału LM na własnym boisku, w każdym z nich żaden z rywali nie strzelił więcej niż 2 bramki
► Czwarty mecz polskiego klubu w 1/128 finału LM na własnym boisku bez wygranej, czwarty bez porażki, czwarty ze zdobytą bramką i czwarty z bramką straconą
► Trzeci mecz Legii w 1/128 finału LM, trzeci bez porażki i trzeci ze zdobytą minimum 1 bramką
► Drugi mecz Legii w 1/128 finału LM na własnym boisku, drugi bez porażki i drugi ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 50. mecz polskiego klubu w LM bez porażki
► 50. remis polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku w rozmiarze 1:1
► 50. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 50. mecz Legii w europejskich pucharach ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 160. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 100. gol stracony przez polskie kluby w meczach 1/128 finału europejskich pucharów
► 250. gol strzelony przez Legię w europejskich pucharach
► 80. gol stracony przez Legię w europejskich pucharach na własnym boisku
► Trzeci kolejny remis Legii (rekord) w LM na własnym boisku
► Pierwszy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach w sezonie 2014/15
► Pierwszy remis Legii w meczach 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku w rozmiarze 1:1
► 30. mecz polskiego klubu w LM ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 33. mecz polskiego klubu w LM ze straconą dokładnie 1 bramką
► 33. mecz polskiego klubu w LM na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 11. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LM
► 11. remis Legii w europejskich pucharach na własnym boisku w rozmiarze 1:1
► 11. mecz Legii w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 22. mecz Legii w europejskich pucharach na własnym boisku ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 20. gol stracony przez Legię w meczach 1/128 finału europejskich pucharów