Legia wróciła po tym meczu do Europy, a konkretnie – do Ligi Europy. Stołeczny zespół czekał aż 6 lat, aby ponownie zagrać w fazie grupowej tych rozgrywek. Poprzednio było to w sezonie 2015/2016. Ale wtedy stołeczny zespół zajął ostatnie miejsce w grupie (z 4 punktami). W kolejnym roku zagrał już w Lidze Mistrzów (powrót po 20 latach). Od tamtej pory legionistom nie udawało się awansować do tego etapu europejskich pucharów. Przed meczami ze Slavią mistrzowie Polski byli skazywani na pożarcie. W PKO BP Ekstraklasie prezentowali się fatalnie i nic nie wskazywało na to, że będą w stanie przejść suchą stopą przez eliminacje. Ale w pucharach potrafili wznieść się na wyżyny. Po remisie w Pradze (2:2) Legia musiała wygrać, aby znaleźć się w fazie grupowej Ligi Europy (w przypadku niepowodzenia miała już zapewniony udział w Lidze Konferencji Europy). Zadanie miała ułatwione, bowiem od 3. minuty Slavia grała w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Tomáša Holeša. Ale to rywale schodzili na przerwę prowadząc 1:0. W 2. połowie Wojskowi odwrócili losy rywalizacji, a awans zapewniły im dwa trafienia Mahira Emrelego.
9
T. Pekhart
21
R. Lopes
20
E. Muçi
► UWAGA: Po zakończeniu spotkania czerwoną kartką ukarany został zawodnik Slavii Praga – Jakub Hromada.
Legia Warszawa przed rewanżowym meczem ze Slavią Praga w eliminacjach Ligi Europy. Stoją od lewej: Filip Mladenović, Mahir Emreli, Bartosz Slisz, Josué, Luquinhas (zasłonięty przez Portugalczyka), Maik Nawrocki, André Martins, Mateusz Hołownia, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk (kapitan). Na zdjęciu brakuje Artura Boruca.
Piłkarze Czesława Michniewicza dokonali rzeczy dużej, wyeliminowali drużynę w europejskich pucharach zaprawioną. Głównym architektem tego sukcesu bez wątpienia jest szkoleniowiec, który tego lata pełni przy Łazienkowskiej rolę nie tylko trenera, ale i dekarza – łata kolejne dziury w składzie i mimo że czasem w najważniejszych momentach musi stawiać na piłkarskich żółtodziobów, to łata je skutecznie.
Były eksperymenty, zatrudnianie szkoleniowców zagranicznych, opcje chorwackie, portugalskie. Musiało dużo czasu upłynąć, by w Legii pojawiło się brakujące ogniwo, czyli trener z prawdziwego zdarzenia.
Powiedziałem swoim zawodnikom przed meczem, że ten dzień potrwa jeszcze trzy godziny i musimy zrobić wszystko, aby go zapamiętać i tak też się stało. Nie było to łatwe, złożyło się na to wiele rzeczy. Słabszych momentów nie brakowało, ale atmosfera na trybunach nie zmieniła się ani na sekundę i to nas budowało.
Wprawdzie to my strzeliliśmy pierwszego gola w spotkaniu, ale potem nie wykorzystaliśmy dwóch okazji do podwyższenia rezultatu. Gospodarze wyrównali po dośrodkowaniu, potem dość szybko po raz drugi trafili do siatki. Graliśmy dobrze, lecz nie zamieniliśmy swoich szans na bramki i dlatego Legia wygrała. Czerwona kartka dla Holeša była według mnie zasłużona. Najpierw nie widziałem tego zbyt dobrze, potem obejrzałem tę sytuację na video. Takie zachowania muszą być zawsze karane.
Kolejny już raz napastnik z Azerbejdżanu okazał się zbawcą Legii w europejskich pucharach. To on zdobył bramkę numer 1 w pierwszym spotkaniu w Pradze, choć miał je rozpocząć na ławce rezerwowych. Zagrał jednak od początku, z uwagi na uraz Tomáša Pekharta odniesiony na rozgrzewce. W rewanżu w Warszawie trener nie miał już wątpliwości, na kogo postawić. I Mahir Emreli w pełni odpłacił się za zaufanie strzelając 2 gole. Oba po uderzeniach głową. Gdy schodził z boiska w 80. minucie, otrzymał od kibiców owacje na stojąco. „Piłka nożna to gra zespołowa. Zagraliśmy zespołowo i cieszymy się z awansu do fazy grupowej Ligi Europy. Chcemy grać z jak najlepszymi rywalami, zbierać doświadczenie” – przyznał po meczu napastnik warszawskiej Legii w rozmowie z TVP Sport.
Nie nagrał się zbyt długo. Już w 3. minucie ostro sfaulował André Martinsa i sędzia nie miał wątpliwości pokazując mu czerwony kartonik. Początkowo z całą sytuacją nie zgadzał się komentujący mecz w TVP Sport, Kazimierz Węgrzyn. Były obrońca był przekonany, że w tej sytuacji nie należała się kartka tego koloru. Po przerwie „Kazek” jednak zreflektował się i przyznał rację arbitrowi. Holeš musiał zdawać sobie sprawę, że przesadził z interwencją, bo nawet nie zaprotestował. Gra w dziesiątkę przez niemal całe spotkanie kosztowała Slavię mnóstwo zdrowia. Szkoleniowiec prażan Jindřich Trpišovský powiedział po meczu, że: „Holeša brakowało zarówno w ataku, jak i defensywie. Miał zagrać w środku pola, szykowaliśmy się na to taktycznie przez ubiegły tydzień, a jedna czerwona kartka zniweczyła nasze plany”.
Biję się w pierś, obejrzałem powtórki i skompromitowałem się. Ta czerwona kartka się należała.
► 1068. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 224. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 10. wygrana polskiego klubu w LE w rozmiarze 2:1
► 40. awans polskiego klubu do 1/32 finału europejskich pucharów
► 40. mecz Legii w LE ze straconą bramką
► 111. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku
► 30. awans polskiego klubu w LE do następnej rundy wywalczony na własnym boisku
► 30. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE
► 55. zwycięstwo polskiego klubu w LE na własnym boisku
► 11. wygrana Legii w europejskich pucharach w rozmiarze 2:1
► 242. mecz Legii w europejskich pucharach
► 68. mecz Legii w Lidze Europy
► 170. mecz polskiego klubu w LE bez remisu
► 80. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku bez porażki
► 20. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE bez porażki
► 11. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE na własnym boisku bez porażki
► Szósty mecz Legii w 1/64 finału LE na własnym boisku ze zdobytą bramką i szósty z bramką straconą
► 11. mecz Legii w 1/64 finału LE ze zdobytą bramką
► 10. mecz Legii w 1/64 finału LE ze straconą bramką
► 10. wygrana Legii w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 11. zwycięstwo polskiego klubu w 1/64 finału LE
► 25. mecz Legii w LE na własnym boisku bez remisu
► 240. awans polskiego klubu do następnej rundy europejskich pucharów
► 50. awans polskiego klubu do następnej rundy LE (bez awansów z faz grupowych – tylko potyczki czyli mecz lub dwumecz)
► 150. mecz polskiego klubu w LE ze zdobytą bramką
► 140. mecz polskiego klubu w LE ze straconą bramką
► 140. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 100. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 70. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Drugi gol dla Legii był bramką nr 130 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 25. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 60. potyczka (mecz lub dwumecz) Legii w europejskich pucharach kończona na własnym boisku
► Drugi gol dla Legii był jej bramką nr 60 strzeloną w meczach 1/64 finału europejskich pucharów
► 90. mecz Legii w europejskich pucharach na własnym boisku ze zdobytą bramką
► Pierwszy gol dla Legii był jej bramką nr 200 strzeloną w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► Pierwsza wygrana polskiego klubu w 1/64 finału LE na własnym boisku w rozmiarze 2:1
► Pierwsza wygrana Legii w 1/64 finału europejskich pucharów w rozmiarze 2:1
► 333. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą dokładnie 1 bramką
► 10. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 10. awans Legii w LE do następnej rundy wywalczony na własnym boisku
► 10. gol stracony przez Legię w meczach 1/64 finału LE na własnym boisku
► Pierwszy gol dla Legii był jej bramką nr 10 strzeloną w meczach 1/64 finału LE na własnym boisku
► 22. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 30. mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 20. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 11. mecz polskiego klubu 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 44. mecz Legii w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► Po tym meczu bilans bramkowy Legii w 1/64 finału LE na własnym boisku stał się dodatni: 11-10