Blisko 30 tysięcy kibiców na Pepsi Arenie w Warszawie po ostatnim gwizdku sędziego Pawła Gila mogło unieść ręce w geście triumfu i trzeci raz z rzędu głośno zaśpiewać: „Puchar jest nasz...”. Jednak z pewnością żaden z sympatyków Legii nie zakładał, że kolejne trofeum zostanie wywalczone w takich okolicznościach i że do ostatnich sekund gospodarze drżeć będą o wynik. Po tym jak podopieczni Jana Urbana pewnie wygrali we Wrocławiu, u siebie mieli tylko postawić „kropkę nad i”. Tymczasem w stolicy ton rywalizacji niespodziewanie nadawali piłkarze Śląska, którzy rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść, a tylko przez nieskuteczność nie odrobili strat z pierwszego meczu.
35
D. Łukasik
32
M. Radović
37
D. Furman
Rewanżowy mecz finału Pucharu Polski przyciągnął na trybuny wiele znanych osobistości. Starcie Legii ze Śląskiem na żywo oglądała m.in. piosenkarka Maryla Rodowicz.
Mówiłem na ostatniej konferencji, że w polskiej lidze dzieją się cuda. Wszystko może się zdarzyć i skomplikować, ale nie spodziewaliśmy się tak szybkiej straty bramki. Po golu, wkradła się w naszą grę nerwowość. Michał Żewłakow popełnił błąd, ale cale szczęście, że „Żewłak” wybił piłkę po lobie Ćwielonga, czym zrehabilitował się za samobója. Finały gra się po to żeby wygrać. Zwycięstwo w pucharze jest – zaoferowaliśmy też emocje, ale nie będziemy się doszukiwać dobrego stylu gry, wiemy że nie wyglądało to tak jak powinno.
Gratuluję Legii zdobycia Pucharu Polski. Zagraliśmy bardziej efektywnie od rywali, pokazaliśmy charakter i wygraliśmy jedną bramką. Ale niestety nie udało nam się odrobić strat. Mieliśmy na boisku siedmiu ofensywnych graczy, nie wystawiłem jednak typowego napastnika, ale taktyka okazała się dobra.
Przed pierwszym gwizdkiem w Warszawie było wiadomo, że po zakończeniu spotkania jeden z nich wzniesie trofeum za zwycięstwo w Pucharze Polski. I choć po pierwszym starciu na Dolnym Śląsku wydawało się niemal pewne, że będzie to Żewłakow, sam kapitan Legii szybko skomplikował sytuację obrońców tytułu trafiając do własnej bramki. Do samego końca trwała zacięta walka piłkarzy Śląska o odrobienie strat, jednak ani Mila, ani pozostali piłkarze z Wrocławia nie byli w stanie drugi raz pokonać Wojciecha Skaby.
Dzisiaj zagraliśmy dobre spotkanie i byliśmy blisko sprawienia sensacji. Przyjeżdżając tutaj mieliśmy 1 procent szans dawany przez wszystkich, a w trakcie meczu się okazało, że szanse rozkładają się 50 na 50. Mieliśmy trochę sytuacji, ale taki jest futbol niestety i trzeba się z tym zmierzyć. Nie jest to łatwa sytuacja, ale chcieliśmy zrobić wszystko, żeby mieć czyste sumienia po tym meczu.
► 59. finał Pucharu Polski
► 68. mecz w finale Pucharu Polski (9 razy rozgrywany był dwumecz)
► 256. mecz Legii w PP
► 118. mecz Śląska w PP
► 10. porażka Legii w PP w rozmiarze 0:1
► 160. zwycięska potyczka (mecz lub dwumecz) Legii w PP
► 13. i wcale nie pechowy, mecz Legii w PP na własnym boisku bez zdobytej bramki
► 10. mecz Legii w finale PP ze straconą bramką
► 40. mecz Śląska w PP ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 30. mecz Śląska w PP bez straconej bramki
► 21. finał PP z udziałem Legii i jej 16. triumf w tych rozgrywkach (to absolutny rekord Polski)
► 180. gol strzelony przez Śląsk w PP
► 120. wyjazdowy gol strzelony przez Śląsk w PP
► 8. mecz tych drużyn w PP i pierwsza porażka Legii po siedmiu poprzednich wygranych
► Piąty mecz Legii w finale PP na własnym boisku i pierwsza porażka po poprzednich czterech wygranych do zera
► Pierwszy gol stracony przez Legię w finale PP na własnym boisku
► Trzeci finał PP z udziałem Śląska i pierwszy bez triumfu
► Pierwszy mecz Śląska w finale PP rozegrany na wyjeździe
► Tylko w jednym meczu tych drużyn w PP Śląsk strzelił 2 bramki, w przegranym we Wrocławiu 2:6 w 1/8 finału sezonu 2000/01, w pozostałych strzelał jedną albo nie strzelał żadnej bramki
► Drugi mecz tych drużyn w finale PP, w pierwszym wygrała Legia we Wrocławiu 2:0
► Przerwana rekordowa seria Legii 22 kolejnych meczów w PP bez porażki
► Czwarty mecz Śląska w finale PP i druga wygrana (pierwszy raz dwumecz)