Czy można w ciągu dziewięciu lat siedem raz sięgnąć po mistrzostwo Polski, pięć razy wygrać Turniej Tysiąca Drużyn i jednocześnie osiem razy ponieść porażkę w starciu u Superpuchar? Można. W lipcu 2021 rok ten swoisty rekord wyśrubowali piłkarze warszawskiej Legii, przegrywając po serii rzutów karnych z Rakowem Częstochowa. Na stadionie przy Łazienkowskiej rozczarowanie było duże, bo po pandemicznej przerwie trybuny znów mogły się zapełnić i klęskę swoich ulubieńców obserwowało z bliska prawie jedenaście tysięcy fanów. Najpierw zobaczyli, jak do siatki trafia pomocnik gości Fran Tudor, a potem dwa razy spadł im kamień z serca: gdy sędzia nie uznał gola na 0:2 po strzale Iviego Lópeza i wreszcie w doliczonym czasie, kiedy wyrównującą bramkę zdobył nowy nabytek wojskowych Mahir Emreli. Dla kibiców ze stolicy to był jednak koniec dobrych wiadomości. Podczas serii jedenastek Opatrzność, czemu trudno się dziwić, czuwała nad ekipą spod Jasnej Góry...
22
K. Skibicki
67
B. Kapustka
82
L. Luquinhas
11
M. Emreli
Powitanie kapitanów obu drużyn Mateusza Wieteski (z prawej) i Andrzeja Niewulisa. Między nimi wrocławski arbiter Damian Sylwestrzak.
Początek walki o Superpuchar Polski był wyrównany. Oba zespoły nie podejmowały większego ryzyka, badając przeciwnika. Z upływem kolejnych minut inicjatywę próbowali przejąć legioniści, jednak ich ofensywne poczynania neutralizowała defensywa Rakowa. Czerwono-niebiescy do ataku ruszyli w dziewiątej minucie, kiedy dobrą akcję w polu karnym Legii strzałem kończył Patryk Kun. Bramki nie było, przyznany został natomiast rzut rożny. Ten Raków zamienił na gola za sprawą Frana Tudora, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym Legii.
Na dobrą sprawę to ten mecz mogliśmy sobie ułożyć i ostatecznie rozstrzygnąć już w pierwszej połowie. Zabrakło nam jednak skuteczności. Po przerwie mimo że graliśmy to, co chciał trener, czyli wysoki pressing, dużo odbiorów na połowie przeciwnika, szybkie wyjścia z kontrami, trochę zaspaliśmy w końcówce i daliśmy sobie wbić gola. No i doszło do karnych. Mówi się, że to loteria, ale tym razem nie było przypadku. Ten element gry mieliśmy po prostu dobrze wytrenowany.
Na nieco ponad pół godziny przed zakończeniem meczu trener Michniewicz dokonał czterech zmian, które już po chwili mogły mu się opłacić. Do piłki dopadł wprowadzony na boisko Kacper Skibicki i strzałem z ostrego kąta próbował pokonać bramkarza. Jego bardzo mocne uderzenie w niewielkiej odległości minęło bramkę Vladana Kovačevicia. Legia chciała ruszyć do ofensywy, ale jej zapędy wstrzymała przerwa w grze. Zderzenie z Sebastianem Musiolikiem urazem przypłacił Cezary Miszta. Nos bramkarza wyraźnie ucierpiał, ale po kilku minutach młodzieżowiec wrócił do gry.
Przedstawiciel nacji, która na polskich boiskach nieczęsto jest widywana. Urodził się w stolicy Azerbejdżanu i właśnie tam w klubie Bakı FK stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Jego talent w pełni się rozwinął jednak dopiero po przeprowadzce do Qarabağu Ağdam. W barwach klubu z Górskiego Karabachu w 126 ligowych meczach zdobył 49 bramek, sięgając pięć razy po mistrzostwo i dwa razy po krajowy puchar. Dwukrotnie został królem ligowych strzelców. Miał też okazję zaznać smaku Ligi Mistrzów i Ligi Europy, gdzie jego zespół walczył w fazie grupowej. Debiut w reprezentacji zaliczył, gdy miał 20 lat. Co ciekawe, do maja 2019 roku był znany jako Mahir Mədətov. Po rozwodzie rodziców uznał, że będzie grał pod nazwiskiem matki.
Nazwisko ma imponujące, ale nie wywodzi się z dynastii panującej na Wyspach w XVI wieku. Choć jeśli dobrze się przyjrzeć… Charakterystyczna bródka i wąsik czynią go trochę podobnym do Henryka VIII. Król Anglii jak wiadomo lubił uprawiać różne sporty (był znakomitym tenisistą), a przy okazji – rękami poddanych – chętnie zabawiał się w kata, skazując na ścięcie dwie spośród sześciu swoich małżonek. Frana Tudora o tak krwiożercze instynkty nie podejrzewamy, ale faktem jest, że w lipcowy wieczór 2021 roku okazał się katem Legii. To on po podaniu Andrzeja Niewulisa zdobył prowadzenie dla Rakowa, a potem jeszcze przez ponad 50 minut – zanim został zmieniony przez Mateusza Wdowiaka – napędzał akcje gości prawym skrzydłem.
Zrobiłem swoje. Mimo że dostałem w nos, emocje i adrenalina zadziałały, nic nie czułem. Zobaczymy, czy to coś poważnego. Doktor chce mi zrobić badania, ale chyba nic mi nie jest. Podczas karnych się nie stresowałem, ale wiedziałem, że muszę pomóc chłopakom. Robiłem wszystko, żeby obronić chociaż jeden strzał. Szkoda, że po takim meczu przegraliśmy, ale zdarza się.
Legia przegrała ósmy mecz z rzędu o Superpuchar Polski. Ostatni raz zdobyła to trofeum w 2008 r., w starciu z Wisłą Kraków. Od tamtego czasu przegrała ze Śląskiem, Zawiszą, po dwa razy z Lechem i z Arką, z Cracovią i teraz z Rakowem. Swoją drogą, dla klubu z Częstochowy, który w tym roku świętuje 100-lecie powstania, to pierwsze takie trofeum. Druga sprawa, to goście nie wygrali dziewiątego spotkania przy Łazienkowskiej (biorąc pod uwagę 90 minut).
► Pierwszy, historyczny występ Rakowa Częstochowa w Superpucharze i triumf na 100-lecie istnienia klubu
► 15. Superpuchar z udziałem Legii Warszawa (brała udział równo w połowie wszystkich)
► Mecz rozegrano 17 lipca, a Raków Częstochowa został 17. triumfatorem w historii Superpucharu Polski
► Ósmy w historii remis i ósme rzuty karne w Superpucharze
► 9. triumf w Superpucharze drużyny grającej na stadionie rywala (w 8 przypadkach przegranym gospodarzem była Legia Warszawa)
► 18. wygrana w Superpucharze zdobywcy Pucharu Polski (raz, w sezonie 1993/94, wygrała Legia Warszawa z finalistą PP ŁKS-em Łódź 6:4, Legia w tym sezonie ustrzeliła dublet, dlatego w finale zagrała z finalistą PP)
► 6. kolejny triumf w Superpucharze zdobywcy bądź finalisty Pucharu Polski nad mistrzem Polski
► 30. jubileuszowy Superpuchar Polski
► Piąty remis w Superpucharze w rozmiarze 1:1 i trzeci zakończony wynikiem 4:3 po rzutach karnych – drugi kolejny Legii Warszawa, w roku 2017 identyczna porażka z Arką Gdynia
► 8. kolejny mecz Legii Warszawa w Superpucharze bez triumfu
► 9. Superpuchar Polski rozegrany na stadionie Legii w Warszawie
► W ośmiu edycjach Superpucharu rozstrzyganych w rzutach karnych 6 razy triumfował zdobywca Pucharu Polski, a 2 razy mistrz Polski
► Po tym meczu w Superpucharze ciągle więcej triumfów na koncie zdobywców Pucharu Polski (bądź finalistów) niż mistrzów Polski
► 8. kolejny mecz Legii Warszawa w Superpucharze bez triumfu na własnym boisku (raz przegrała z Lechem w Poznaniu w sezonie 2014/15, ale wcześniej porażka z Wisłą Płock u siebie w sezonie 2005/06)