Bach, bach, bach, Karabach! – tak w telegraficznym skrócie można podsumować występ Legii Warszawa z azerskim Qarabağiem Ağdam w IV rundzie eliminacji Ligi Europy. Mistrzowie Polski zagrali katastrofalne, gładko stracili trzy gole, a sami nie potrafili poważnie zagrozić bramce rywali. I gdyby nie Artur Boruc, wynik mógł być znacznie wyższy… Tym samym kolejny rok z rzędu stołecznego klubu zabrakło w fazie grupowej europejskich pucharów. Po raz ostatni legioniści zdołali awansować do tego etapu rozgrywek w 2016 roku, gdy z powodzeniem przeszli przez kwalifikacje do Ligi Mistrzów.
14
M. Karbownik
82
L. Luquinhas
22
P. Wszołek
Trzy lata... i wystarczy. To jest ponad 3 lata rządów Dariusza Mioduskiego, który odkupił ten klub od Bogusława Leśnodorskiego i Macieja Wandzla z myślą, że jednak ten zespół będzie budowany, ale będzie regularnie grał w europejskich pucharach. Liga Mistrzów – ona jest rajem, ona jest wielkim marzeniem. Natomiast wydaje mi się, że biorąc pod uwagę kto gra w Lidze Europy, to jest dzisiaj to realne miejsce dla czołowych zespołów reprezentujących polski futbol.
Drużyny Legii Warszawa (na biało) i Qarabağu Ağdam przed meczem IV rundy eliminacji Ligi Europy. Po raz kolejny mistrzowie Polski wystąpili w roli gospodarza i po raz kolejny musieli rozgrywać spotkanie przy pustych trybunach (wytyczne UEFA w związku z pandemią koronawirusa).
Trener piłkarzy Legii Czesław Michniewicz mówił przed czwartkowym meczem ostatniej rundy kwalifikacji Ligi Europy z Karabachem Agdam w Warszawie, że to będzie spotkanie drużyn o podobnym potencjale. Mecz tego nie pokazał. Legia nie była przygotowana na żadne rozwiązania. Legia rozegrała bardzo słabe spotkanie. (...) Legia nie miała w tym spotkaniu nic do powiedzenia. Grała wolno, przewidywalnie, bez pomysłu. Karabach odniósł zasłużone zwycięstwo. Mistrz Polski był w tym meczu słabszy przynajmniej o dwie klasy.
Po pierwszej połowie kibice Legii mogli się poczuć tak, jak kibice reprezentacji Polski na wielkich turniejach w 2006 roku i 2008, gdy Artur Boruc w pojedynkę ratował reprezentację Polski. Teraz Boruc znowu grał, ale tym razem w bramce warszawskiego zespołu. 40-latek dwoił i troił się na linii bramkowej, wielokrotnie popisując się kapitalnymi interwencjami.
Nie jest to dla nas miły czas. Przegraliśmy bardzo ważny mecz z wyraźnie lepszym zespołem. Nie stworzyliśmy wielu okazji do zdobycia bramki. Mamy nad czym pracować i zastanawiać się, co zrobić, żeby drużyna wyglądała znacznie lepiej i nie przegrywała meczów w taki sposób.
Po pierwsze chciałbym pogratulować moim żołnierzom, nie piłkarzom, bo dziś byli jak żołnierze. Legia to dobry zespół, jednak zmieniła swój system gry. Uważam, że 3:0 nie oddaje całkowicie przebiegu tego meczu, bo Legia to dużo lepszy zespół niż pokazuje to wynik.
Chorwat dołączył do Legii latem 2020 roku. Miał on zastąpić na prawej obronie kontuzjowanego Marko Vešovicia. Początki nie były najlepsze w jego wykonaniu. Z czasem okazało się, że transfer Juranovicia był strzałem w dziesiątkę. Reprezentant Chorwacji radził sobie bardzo dobrze szczególnie na wahadle. To on – do spółki z Filipem Mladenoviciem na lewej stronie – poprowadzili Legię do mistrzostwa Polski w sezonie 2020/2021. W barwach klubu z Warszawy wystąpił w sumie w 41 meczach, zdobył 2 bramki i zaliczył 10 asyst. W nagrodę pojechał z drużyną narodową na Euro 2020. Pokazał się na nich z niezłej strony i po zaledwie rocznym pobycie w Legii odszedł do Celtiku Glasgow.
Gdy wchodził na murawę stadionu Legii w 63. minucie, pewnie nie przypuszczał, że rok później będzie to czynił regularnie, ale już jako piłkarz stołecznej drużyny. Na boisku Emreli zameldował się przy dwubramkowym prowadzeniu Qarabağu. W końcówce meczu miał doskonałą okazję do strzelenia gola, ale uderzył mało precyzyjnie i piłka minęła słupek. Reprezentant Azerbejdżanu był jednym z najlepszych graczy młodego pokolenia w ekipie gości. Przez 6 lat rozegrał 185 spotkań, zdobył 67 goli i zaliczył 24 asysty. Ale jego kariera w Legii trwała krótko, bo zaledwie pół roku. Miał dobre wejście do drużyny, później grał w kratkę, strzelał mało goli. Z Legii odszedł po incydencie z kibolami po ligowym meczu z Wisłą Płock.
Legia straciła 2,62 mln euro. Za grę w tej fazie eliminacji Ligi Europy dostanie 300 tys., ale w przypadku awansu zarobiłaby 2,92 mln euro. Ale nie ma co ukrywać, że straciła coś więcej niż pieniądze – reputację na dobrych kilka tygodni, a może miesięcy.
► 216. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 99. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 3 bramkami
► 66. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach różnicą 3 bramek
► 55. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu
► 234. mecz Legii w europejskich pucharach
► 66. mecz Legii w Lidze Europy
► 22. porażka Legii w Lidze Europy
► 11. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku w rozmiarze 0:3
► 10. porażka polskiego klubu w 1/64 finału Ligi Europy
► Wszystkie 3 porażki polskich klubów w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku różnicą 3 bramek kończyły się wynikiem 0:3
► 11. porażka Legii w europejskich pucharach różnicą 3 bramek
► Wszystkie trzy mecze Legii w Lidze Europy, w których traciła dokładnie 3 bramki kończyły się porażką 0:3 (wszystkie na własnym boisku)
► Czwarty kolejny mecz Legii w 1/64 finału LE bez zdobytej bramki
► 10. mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez wygranej
► 11. mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu a zarazem 11. ze straconą bramką
► 1040. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 50. mecz Legii w LE bez remisu
► 25. mecz Legii w LE bez zdobytej bramki
► Trzeci gol dla Karabachu był bramką nr 110 straconą przez Legię w europejskich pucharach na własnym boisku
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/64 finału LE w rozmiarze 0:3
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/64 finału LE na własnym boisku w rozmiarze 0:3 a zarazem pierwsza porażka różnicą 3 bramek
► Pierwszy mecz Legii w 1/64 finału LE ze straconymi dokładnie 3 bramkami a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 0:3, a także pierwsza różnicą 3 bramek
► Pierwsza porażka Legii w 1/64 finału LE na własnym boisku
► 20. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE bez remisu
► 20. porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Trzeci gol dla Karabachu był bramką nr 40 straconą przez polskie kluby w 1/64 finału LE
► Pierwszy gol dla Karabachu był bramką nr 20 straconą przez polskie kluby w 1/64 finału LE na własnym boisku
► 10. mecz polskich klubów w 1/64 finału LE na własnym boisku bez wygranej
► 20. mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów bez wygranej
► 10. mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów bez zdobytej bramki
► 11. mecz Legii w LE na własnym boisku bez zdobytej bramki
► 20. mecz Legii w LE na własnym boisku ze straconą bramką