15
T. Wieszczycki
16
T. Sokołowski I
Legia Warszawa przed meczem z Panathinaikosem Ateny. W górnym rzędzie od lewej: Marek Jóźwiak, Jacek Zieliński, Maciej Szczęsny, Zbigniew Mandziejewicz, Radosław Michalski. W dolnym rzędzie od lewej: Cezary Kucharski, Jerzy Podbrożny, Leszek Pisz (kapitan), Grzegorz Lewandowski, Jacek Bednarz, Ryszard Staniek.
Piłkarzom Legii przyszło ćwiczyć w trudnych warunkach. Murawa na stadionie przy Łazienkowskiej 3 w Warszawie bardziej przypominała bajoro, aniżeli boisko do gry w piłkę. Jeszcze dzień przed meczem w stolicy spadł śnieg i mecz z Panathinaikosem niemal do ostatnich chwil stał pod znakiem zapytania.
„Dla mnie i dla Krzyśka to może nie była żadna nowość, bo kiedyś graliśmy w Polsce na takich zamarzniętych murawach. Ale dla nich była wielka nowość, nie wiadomo jak to grać, jak dopasować buty, korki takie czy takie” – wspominał w reportażu „Legia Mistrzów” bramkarz Józef Wandzik.
„Sokół” trafił do Legii w przerwie zimowej ze Stomilu Olsztyn. Stołeczny zespół zapłacił za niego 600 tysięcy złotych. Z uwagi na kiepskie warunki pogodowe i przesunięcie kolejki ligowej nowy pomocnik nie zdołał jeszcze zadebiutować w barwach drużyny z Łazienkowskiej. Okazja nadarzyła się w Lidze Mistrzów przeciwko Panathinaikosowi. Po debiutancie nie było widać tremy. Już w pierwszej akcji po wejściu na boisko mógł zdobyć bramkę, ale piłka nieznacznie minęła słupek. Tomasz Sokołowski był graczem Legii do 2005 roku (z krótką przerwą na występy w Maccabi Netanja). Słynął ze strzelania pięknych goli, które często kandydowały do miana trafienia sezonu. Należał do zawodników zostawiających serce na boisku, stąd wziął się inny z jego przydomków – „Warrior”.
Jeden z dwójki Polaków w barwach ateńskich Koniczynek. W spotkaniu w Warszawie był pewnym punktem swojego zespołu. W pierwszej połowie nie miał za wiele pracy. Po przerwie musiał już wykazać się umiejętnościami. Szczególnie w drugiej części drugiej odsłony miał sporo pracy. Uderzeniami z dystansu niepokoili go m.in. Grzegorz Lewandowski i Tomasz Wieszczycki, ale nie dał się zaskoczyć. Józef Wandzik został jedną z legend Panathinaikosu. Do klubu ze stolicy Grecji przeniósł się w 1990 roku z Górnika Zabrze. W ekipie Koniczynek występował przez 9 lat. Przez ten czas rozegrał 249 spotkań. Był też etatowym reprezentantem Polski. Zaliczył w niej 52 mecze.
Sroga zima, jaka panowała na przełomie 1995 i 1996 roku spowodowała, że boisko na stadionie przy Łazienkowskiej pokryła gruba warstwa lodu. Za przygotowanie jej do meczu z Panathinaikosem zabrano się raptem na kilka dni przed spotkaniem. Na początek za skruszanie lodu wzięli się... żołnierze.
Część pracowała na murawie, a pozostali odśnieżali odkryte trybuny stadionu Legii – w tym dawną „Żyletę”. Niektórym żołnierzom humory dopisywały, ale o optymizm było w tamtym czasie trudno.
Na grząskim boisku grało się bardzo trudno. Przekonał się o tym m.in. Radosław Michalski. O fatalnej jakości nawierzchni przekonał się również hiszpański sędzia Manuel Díaz Vega. „On dzień przed meczem wszedł na to boisko ubrany tylko w pantofelki, w kurteczkę taką krótką skórzaną... Wszedł w butach, wyszedł bez butów. One już tam zostały w tym błocie” – wspominał w 9. odcinku reportażu „Legia Mistrzów. 20 lat minęło...” w TVP Sport redaktor Stefan Szczepłek.
► 446. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 143. mecz klubu z Polski w PEMK i LM liczonych łącznie
► 30. mecz Legii Warszawa w europejskich pucharach bez strzelonej bramki
► Siódmy mecz polskiego klubu w ¼ finału PEMK i LM na własnym boisku i pierwszy remis po poprzednich 6 wygranych
► 86. mecz Legii Warszawa w europejskich pucharach
► 29. mecz Legii Warszawa w PEMK i LM liczonych łącznie
► 12. mecz Legii Warszawa w PEMK i LM liczonych łącznie bez strzelonej bramki i 12. bez straconej bramki
► Jubileuszowy, 30. mecz polskiego klubu w ¼ finału europejskich pucharów
► 70. mecz polskiego klubu w PEMK i LM liczonych łącznie na własnym boisku
► Trzeci mecz Legii Warszawa w ¼ finału PEMK i LM liczonych łącznie na własnym boisku i trzeci bez porażki (poprzednio 2 wygrane)
► Pierwszy, historyczny mecz polskiego klubu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
► Pierwszy i jak dotychczas jedyny udział polskiego klubu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
► 140. mecz polskiego klubu bez zdobytej bramki w europejskich pucharach
► Szósty mecz Legii Warszawa w ¼ finału europejskich pucharów na własnym boisku i pierwszy remis (poprzednio 3 wygrane i 2 porażki)
► Mecz został rozegrany w oparach okropnego fetoru, spowodowanego użyciem chemikaliów i gnojówki do rozmrożenia płyty boiska na Stadionie Wojska Polskiego