„Szok! Co tu się wydarzyło?!” – powiedziałby dziś Mateusz Borek. Ale w tym przypadku, znany komentator nie użyłby tego sformułowania z powodu porażki polskiego zespołu, lecz z nieprawdopodobnego wyczynu naszej drużyny. A takim była wygrana Legii z czołową ekipą Serie A, z wieloma gwiazdami światowego futbolu. Przeciwko takiemu rywalowi Wojskowi rozegrali jedno z najlepszych spotkań w europejskich pucharach. Nerazzurri najedli się strachu, gdy gospodarze prowadzili już 3:1. Z Warszawy Inter wrócił jednak z jednobramkową stratą i do awansu potrzebował w rewanżu skromnego zwycięstwa. Była to trzecia konfrontacja obu zespołów w odstępie roku, gdyż grały ze sobą w Pucharze UEFA (w sezonie 1985/86). Tyle że w trzeciej, a nie w drugiej rundzie. Niestety, lepsi okazali się wówczas Włosi. Po 0:0 w Mediolanie, w rewanżu Inter wygrał po dogrywce 1:0.
12
K. Iwanicki
To, co nastąpiło w pierwszych 20 minutach drugiej połowy, przeszło wyobrażenia największych optymistów. Legioniści ruszyli na rywali, udowadniając, że ich szkoleniowiec nie blefował, mówiąc o ofensywnym nastawieniu. W 57. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony jeden z obrońców gości, uprzedzając Arceusza, wybił piłkę pod nogi Dziekanowskiego, a więc człowieka, którego dotąd pilnowano jak oka w głowie. W tamtym momencie „Dziekan” był jednak sam tuż obok punktu, z którego wykonuje się rzuty karne, i jak z jedenastki spokojnie strzelił w róg. To nie był koniec. Dwie minuty później doszło do prawdziwego oblężenia bramki Interu. Uderzał Witold Sikorski – Zenga obronił, wrzucał Araszkiewicz – wybili obrońcy, ale do piłki znów doszedł strzelec wyrównującego gola (W. Sikorski – przyp. red.). Gdy zorientował się, że nadbiega Karaś, zostawił mu futbolówkę, a pomocnik Wojskowych kapitalnie huknął zza pola karnego w okienko. 3:1!
Bramkarz Interu, Walter Zenga był bezradny po mocnym strzale Jana Karasia. Choć Włoch wyciągnął się niczym struna, nie zdołał dosięgnąć piłki. Pozostało mu jedynie odprowadzić ją wzrokiem, gdy wpadała do bramki.
To było doskonałe spotkanie. Legioniści raz jeszcze udowodnili, że stać ich na wzloty obok upadków.
Wynik 3:1 na boiskowym zegarze z pewnością szokował piłkarzy z Mediolanu. Próbowali oni wszelkimi sposobami zmniejszyć rozmiary porażki. W tej sytuacji z rzutu wolnego strzelał Argentyńczyk Daniel Passarella (nr 6), ale mistrz świata z 1978 roku, nie zdołał trafić do bramki.
Słynny Inter, dwukrotny zdobywca Klubowego Pucharu Europy pokonany! Od tej radosnej wiadomości wypada rozpocząć relację ze Stadionu Wojska Polskiego (...). I choć mieliśmy przeszło piętnastominutowy okres gry, w którym gospodarze prowadzili różnicą dwóch bramek, mając szanse na dalsze zdobycze, co było rezultatem wyśmienitym, z ostatecznego rozstrzygnięcia powinniśmy się cieszyć. Nie często się bowiem zdarza polskim drużynom wygrana z czołowym zespołem, czołowej ligi świata.
Skoro nie udawało się samemu strzelić gola Passarella wybrał inny wariant wykonania rzutu wolnego. Argentyńczyk krótko rozegrał piłkę z Riccardo Ferrim, a ten trafił do siatki. Bramkarz Legii Jacek Kazimierski został zmylony, gdyż futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z jego kolegów stojących w murze.
Było bardzo dobrze, skończyło się na 3:2. To dużo i mało, ale nie wybrzydzajmy, w końcu przecież Legia pokonała Inter, co nie udało jej się przed rokiem. My zaś widzieliśmy kawał europejskiego futbolu. Giovanni Trapattoni rzekł, że porównując Widzew z meczów z Juventusem i Legii z Interem wyżej ocenia warszawiaków.
Wlał nadzieje w serca kibiców Legii w końcówce 1. połowy. Tak w 2021 roku o bramce napastnika Wojskowych napisano w dodatku „Przegląd Sportowy Historia”: „Wdowczyk zagrał prostopadle do Witolda Sikorskiego, ten zaś wpadł na z pozoru szalony pomysł, na który mógł wpaść tylko on – nie przyjmował piłki, nie podawał, tylko lewą nogą z ostrego kąta oddał natychmiastowy strzał na bramkę. I może tej odrobiny szaleństwa było potrzeba, by wreszcie pokonać doskonale zorganizowaną defensywę Włochów, do tego musiała dojść jednak jakość strzału, a ta była pierwszorzędna”. „Wicia” potrafił zaskoczyć, uchodził za gracza nieobliczalnego – co udowodnił golem na 1:1. Oprócz zdobytej bramki, miał udział przy trafieniu Jana Karasia. Sikorski spędził w Legii 10 lat. Zagrał w 230 meczach i strzelił 33 gole. Dwukrotnie sięgnął po Puchar Polski. Jego syn Daniel również został piłkarzem, grał m.in. w Górniku Zabrze, Polonii Warszawa i Wiśle Kraków.
Jedna z gwiazd drużyny. Niemiec przeniósł się Półwysep Apeniński po 10-letnim pobycie w Bayernie Monachium. Legenda Bawarczyków trafiała do Interu w glorii chwały. W latach 1980-81 Rummenigge był wybrany najlepszym piłkarzem Europy w prestiżowym plebiscycie „France Football”. Z reprezentacją RFN został w 1980 roku mistrzem Starego Kontynentu. Trzykrotnie uczestniczył w mistrzostwach świata (1978, 1982, 1986), z czego dwa razy kończył turniej w roli wicemistrza. Do nerazzurrich przeniósł się jako król strzelców Bundesligi (klasyfikację wygrał w 1980, 1981 i 1984 r.). Włosi zapłacili za niego 8,5 mld lirów. W Interze spędził 3 lata. Ostatnim klubem w jego karierze był szwajcarski Servette Genewa. Po zawieszeniu butów na kołku został w Bayernie wiceprezesem, a następnie prezesem klubu. Był także działaczem UEFA.
Najpierw była świetna akcja Darka Wdowczyka, który zagrał mi piłkę w polu karnym między dwoma przeciwnikami. Kąt miałem dosyć ostry, ale był przy mnie jeszcze jeden rywal, więc zdecydowałem się na natychmiastowe uderzenie lewą nogą. Piłka przeleciała nad głową bramkarza Waltera Zengi, odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Nie będę się kłócił – całkiem efektownie to wyglądało… Gdy ktoś mówi, że z podobnej pozycji, z prawej albo lewej strony, zaplanował, aby piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki, tylko się uśmiecham. Wtedy skupiłem się na jak najmocniejszym strzale w kierunku bramki. Gdy udało się to zrobić, potrzebne było już jedynie szczęście.
► 326. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 115. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 88. wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku
► 33. mecz polskiego klubu w 1/16 finału Pucharu UEFA
► 11. zwycięstwo Legii w meczu 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 60. wygrana polskiego klubu w meczu europejskich pucharów różnicą 1 bramki
► 70. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA bez porażki
► 20. mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów bez porażki
► 130. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów bez remisu
► Czwarty mecz polskiego klubu w 1/16 finału Pucharu UEFA ze zdobytymi dokładnie 3 bramkami i czwarty z dokładnie 2 golami straconymi
► 11. mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu
► 44. mecz Legii w europejskich pucharach bez porażki
► Drugi mecz Legii w europejskich pucharach na własnym boisku ze zdobytymi dokładnie 3 bramkami i drugi z dokładnie 2 golami straconymi
► Czwarty mecz Legii w Pucharze UEFA na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką i czwarty z minimum 1 golem straconym
► Czwarty mecz Legii w 1/16 finału Pucharu UEFA bez remisu, czwarty bez porażki i czwarty ze zdobytą minimum 1 bramką
► Czwarty mecz Legii w 1/16 finału Pucharu UEFA (na 5 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 1:1 w Warszawie z węgierskim Videotonem Székesfehérvár w poprzednim sezonie
► 14. mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku, w każdym zdobyta minimum 1 bramka i 14. bez porażki
► 100. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 25. mecz polskiego klubu w 1/16 finału Pucharu UEFA ze straconą minimum 1 bramką
► Trzeci gol dla Legii był bramką nr 25 zdobytą przez polskie kluby w meczach 1/16 finału Pucharu UEFA na własnym boisku
► Drugi gol dla Interu był bramką nr 50 straconą przez polskie kluby w meczach 1/16 finału Pucharu UEFA
► Po raz trzeci wyrównany rekord liczby strzelonych goli przez polski klub w meczu 1/16 finału Pucharu UEFA
► 62. mecz Legii w europejskich pucharach – żaden inny polski klub nie rozegrał tylu meczów
► Czwarty kolejny mecz Legii w 1/16 finału Pucharu UEFA (na 5 wszystkich) bez porażki (wyśrubowany rekord klubowy), jedyna przegrana to 0:4 w Bukareszcie z rumuńskim Rapidem w sezonie 1971/1972
► Czwarty kolejny mecz Legii w 1/16 finału Pucharu UEFA (na 5 wszystkich) ze zdobytą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy), jedyny bez zdobytej to przegrana to 0:4 w Bukareszcie z rumuńskim Rapidem w sezonie 1971/1972
► Pierwsza wygrana polskiego klubu w meczu Pucharu UEFA na własnym boisku w rozmiarze 3:2
► Pierwsza wygrana polskiego klubu w meczu 1/16 finału Pucharu UEFA w rozmiarze 3:2
► Pierwsza wygrana Legii w Pucharze UEFA w rozmiarze 3:2
► Pierwsza wygrana Legii w meczu europejskich pucharów na własnym boisku w rozmiarze 3:2
► Pierwszy wygrana Legii w meczu 1/16 finału europejskich pucharów w rozmiarze 3:2
► Pierwszy mecz Legii w Pucharze UEFA ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► Pierwszy mecz Legii w 1/16 finału Pucharu UEFA ze zdobytymi dokładnie 3 bramkami
► Pierwszy mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze zdobytymi dokładnie 3 bramkami
► Drugi gol dla Legii był bramką nr 290 zdobytą przez polskie kluby w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► 20. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze zdobytymi dokładnie 3 bramkami
► Pierwszy gol dla Interu był bramką nr 20 straconą przez Legię w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► 22. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 111. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką
► Drugi gol dla Interu był bramką nr 60 straconą przez polskie kluby w meczach Pucharu UEFA na własnym boisku
► 11. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 11. mecz polskiego klubu w 1/16 finału Pucharu UEFA na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► Drugi gol dla Legii był jej bramką nr 60 zdobytą w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► Pierwszy gol dla Interu był bramką nr 30 straconą przez Legię w meczach 1/16 finału europejskich pucharów