Gospodarze przystąpili do meczu z Dritą Gnjilane w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy po kolejnym trzęsieniu ziemi. Po odpadnięciu z walki o Ligę Mistrzów (porażka z Omonią Nikozja 0:2) w stołecznym klubie doszło do zmiany szkoleniowca. W miejsce Aleksandara Vukovicia zatrudniono Czesława Michniewicza – selekcjonera reprezentacji Polski do lat 21. Debiut nowego trenera, który początkowo łączył pracę w Legii z prowadzeniem młodzieżówki, przypadł na potyczkę z mistrzem Kosowa. Niewiele brakowało, by piłkarze ze stolicy zmierzyli się z tym przeciwnikiem wcześniej – w kwalifikacjach do Champions League. Drita była bowiem rywalem Linfield Belfast w rundzie wstępnej, a w przypadku awansu trafiłaby na Legię. Jednakże nie przystąpiła do meczu z powodu wykrytego w zespole przypadku koronawirusa. Piłkarze zostali poddani kwarantannie i zgodnie z przepisami UEFA, przegrali walkowerem z ekipą z Irlandii Północnej. Co się odwlecze, to nie uciecze. Legia i Drita spotkały się w eliminacjach LE. W bezpośrednim starciu górą był zespół z Warszawy. Legioniści wprawdzie nie zachwycili, ale cel osiągnęli. W 4. rundzie, decydującej o awansie do fazy grupowej, czekał na nich znacznie trudniejszy przeciwnik – azerski Qarabağ Ağdam.
67
B. Kapustka
8
W. Gwilia
20
J. Kanté
Ostatnie dni przy Łazienkowskiej były bardzo gorące. Po ligowej porażce 1:3 z Górnikiem Zabrze posadę stracił Aleksandar Vuković. Dariusz Mioduski misję awansu do grupy LE powierzył selekcjonerowi kadry U21 Czesławowi Michniewiczowi. Nowy szkoleniowiec dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie Legii. Michała Karbownika przesunął z boku obrony do pomocy, dał również zadebiutować Joelowi Valencii.
Drużyny Legii Warszawa (na biało) i Drity Gnjilane przed meczem 3. rundy eliminacji Ligi Europy. Spotkanie to – podobnie jak poprzednie dwa w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów – legioniści rozegrali przy pustych trybunach. Wszystko z powodu obostrzeń covidowych wprowadzonych przez UEFA.
Drita z Legią mogła zmierzyć się już w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, ale w rundzie wstępnej w rywalizacji z Linfield FC została ukarana walkowerem za zbyt późne wykrycie zakażenia koronawirusem w swoich szeregach.
Nerwów nie było. Od początku do końca spotkania Legia dominowała nad rywalem z Kosowa. Drita okazała się zespołem, który nawet bez zmiany trenera na Łazienkowskiej, nie byłby w stanie niczym zagrozić mistrzom Polski. (...) Stołeczny zespół - z nowym trenerem Czesławem Michniewiczem, który zastąpił Aleksandra Vukovicia - zagrał inaczej niż w poprzednich spotkaniach. Nastawiony był bardziej ofensywnie, piłkarze szukali nowych rozwiązań w ataku. Rywal ułatwiał taką taktykę, ale ewidentnie można było zauważyć zmianę strategii mistrzów Polski. Legia wykorzystywała przede wszystkim swoich skrzydłowych i bocznych obrońców: Pawła Wszołka, Josipa Juranovicia z prawej strony i Joela Valencię oraz Filipa Mladenovicia z lewej.
Cichy bohater spotkania z Dritą. To jego dwie asysty przyczyniły się do wygranej Legii z mistrzem Kosowa. Serb posłał świetne wrzutki do Pawła Wszołka i Tomáša Pekharta, po których obaj zdobyli bramki po strzałach głową. Sam Filip Mladenović też mógł wpisać się na listę strzelców. Jeszcze przy stanie 0:0 podszedł do rzutu wolnego, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę. Serb dołączył do Legii przed sezonem 2020/2021 z Lechii Gdańsk na zasadzie wolnego transferu. Okazał się sporym wzmocnieniem zespołu ze stolicy. Był pewnym punktem na lewej obronie, a w późniejszym okresie – na wahadle. Pierwszy sezon w Warszawie zakończył z bilansem 36 meczów, 8 goli i 10 asyst.
Dla dobrze znanego z polskich boisk Ekwadoryczyka był to debiut w barwach Legii. Czy skrzydłowy mógł go zapisać do udanych? Niekoniecznie. Joel Valencia niewiele wniósł do gry zespołu w starciu z Dritą. Przez ponad godzinę przebywania na boisku popisał się… jedną godną uwagi akcją, po której szansę na drugą bramkę miał Paweł Wszołek. Pobyt gracza z Ekwadoru w Legii można określić jednym słowem – niewypał. Choć sam transfer wydawał się niezłym posunięciem. W stolicy pamiętali dobre występy Valencii z okresu gry dla Piasta Gliwice, ale… nie wzięto pod uwagę, że przez rok niemal nie podnosił się on z ławki rezerwowych w angielskim Brentford. W Legii nie zdołał się odbudować. Zagrał zaledwie 12 razy, nie zdobył bramki, nie zaliczył ani jednej asysty.
Obserwując ruchy prezesa Legii Dariusza Mioduskiego w ostatnich latach, patrząc na trenerów, których w tym czasie zatrudniał, nie widać w tym wszystkim jakiegoś długofalowego planu. To raczej przeczenie sobie, stawianie na różne szkoły.
Legia Warszawa to największy polski klub, a często zachowujący się tak, jakby była to podrzędna niewłaściwie zarządzana firma, w której nie ma spójności i jasnej idei w wyznaczaniu kierunku działania. Błędne ruchy w zakresie doboru trenerów czy zawodników ciągną się za nią już od dawna. Mioduski działa czasem niemal jak Józef Wojciechowski. Jedno, czy dwa potknięcia i bum! Przecież gdyby w sobotę Górnik Zabrze nie wygrał przy Łazienkowskiej, Legię do meczu z Dritą przygotowywałby sztab Vukovicia. Po porażce z Omonią, Jagiellonią i ekipą z Górnego Śląska pogląd na pracę i warsztat „Aco” uległ drastycznej zmianie. Pytanie, dlaczego kilka miesięcy wcześniej ten sam szkoleniowiec otrzymał do podpisania nowy dwuletni kontrakt?(...) Lubię, jak pewne sprawy doprowadzane są od początku do końca. Ważna jest jakaś konsekwencja i wtedy czyjaś praca może podlegać rzetelnej ocenie. W Legii wszystko przerywane jest w trakcie jakiegoś procesu. I oby nie spotkało to też za kilkanaście miesięcy Czesława Michniewicza.
► 1038. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 214. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 10. wygrana polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku różnicą 2 bramek
► 233. mecz Legii w europejskich pucharach
► 65. mecz Legii w Lidze Europy
► 25. wygrana Legii w europejskich pucharach różnicą 2 bramek
► 40. mecz Legii w europejskich pucharach ze zdobytymi dokładnie 2 bramkami
► 44. mecz Legii w Lidze Europy bez porażki
► 60. wygrana Legii w europejskich pucharach na własnym boisku
► 30. mecz Legii w 1/128 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 33. mecz Legii w Lidze Europy na własnym boisku
► 100. wygrana Legii w europejskich pucharach
► 810. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez remisu
► 720. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► 90. potyczka (mecz lub dwumecz) polskiego klubu w Lidze Europy
► Pierwszy gol dla Legii był bramką nr 130 zdobytą przez polskie kluby w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Drugi gol dla Legii był jej bramką nr 330 zdobytą w europejskich pucharach
► Pierwsza wygrana polskiego klubu w 1/128 finału LE na własnym boisku w rozmiarze 2:0
► Pierwsza wygrana Legii w 1/128 finału LE na własnym boisku w rozmiarze 2:0
► 99. wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach różnicą 2 bramek
► 99. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów bez remisu
► 66. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 10. zwycięstwo Legii w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 10. mecz Legii w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez straconej bramki