„Rozumiem obawy kibiców o rewanż, ale my wszyscy chcemy tego samego. Każdy z nas pragnie awansu. Wyciągnęliśmy wnioski z tego, co było w Reykjavíku, i jutro zagramy lepiej. To mecz o wszystko, w którym albo wygrywasz, albo odpadasz, jednak jestem w stu procentach przekonany, że to my przejdziemy do kolejnej rundy” – zapewniał dzień przed starciem z mistrzami Islandii John van den Brom. Holenderski trener Kolejorza był pewny siebie, jednak niewiele zabrakło, by bardzo się zdziwił. Lechici wprawdzie zagrali skuteczniej niż w pierwszym meczu i już do przerwy prowadzili 2:0, ale nie utrzymali przewagi i w doliczonym czasie dali sobie strzelić gola. W rezultacie o awans musieli bić się w dogrywce. W niej zaś zdobyli dwie bramki, ale przy okazji zmarnowali karnego. „Nadal daleko nam do formy z poprzedniego sezonu” – rzeczowo skomentował ten występ Michał Skóraś. Na szczęście najgorsze poznaniacy mieli już za sobą.
25
F. Dagerstål
3
B. Douglas
30
N. Kwekweskiri
11
F. Marchwiński
7
A. Sousa
17
F. Szymczak
Mecz w Reykjavíku mu nie wyszedł, ale w rewanżu właśnie Mikael Ishak przełamał strzelecką niemoc poznaniaków. W 32. minucie Szwed wykorzystał podanie Kristoffera Velde i zdobył prowadzenie dla gospodarzy.
Lechici wyszli na boisko nabuzowani i próbowali od razu ruszyć na rywala, jednak robili to tak chaotycznie i nieuważnie, że zamiast zatrudniać Ingvara Jónssona, prokurowali groźne kontry i po kwadransie mogli przegrywać nawet 0:2. Mieli jednak mnóstwo szczęścia, bo niepilnowany Helgi Guðjónsson uderzył tuż obok słupka, a w następnej akcji Erlingur Agnarsson trafił wprost w Filipa Bednarka. To były dwa poważne ostrzeżenia dla mistrzów Polski, które jeszcze bardziej powiązały im nogi, a na trybunach wywołały pierwsze gwizdy.
Długo wydawało się, że Lech będzie miał poważne problemy ze sforsowaniem defensywy Víkingura. Islandzki trener ustawił zawodników w zwartym bloku. Goście grali wysoko, stosowali mocny pressing. I to wykorzystali piłkarze Lecha, którzy porzucili holenderskie idee o wyprowadzaniu piłki krótkimi podaniami i po prostu zaczęli grać długą piłką. Joel Pereira fantastycznie zagrał do Kristoffera Velde z własnej połowy, ten odegrał do Mikaela Ishaka, a były reprezentant Szwecji zdobył piękną bramkę. A tuż przed przerwą Pereira znów fantastycznie podał do Velde i Norweg uderzył znakomicie z pierwszej piłki. Teraz to goście znaleźli się pod ścianą.
Nie rozumiałem, co śpiewali kibice na trybunach. Owszem, nie udało nam się rozstrzygnąć tego meczu wcześniej, ale kibice zareagowali zbyt emocjonalnie. Parę miesięcy wcześniej wszyscy byli dumni z tych zawodników, którzy szli po mistrzostwo Polski. Wiem, że to, co się dzieje w tej chwili, jest rozczarowujące. Ale czy piłkarze zasłużyli, aby fani byli tak bardzo przeciwko nim?
„Po prawie półtora miesiąca kryzysu wreszcie zagraliśmy mecz, który może w nas zbudować pewność siebie. Strzeliliśmy dużo goli i choć awans zdobyliśmy dopiero w dogrywce, to było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. W pierwszej połowie całkowicie zdominowaliśmy rywali. Pod koniec regulaminowego czasu trochę straciliśmy czujność, ale w ostatnim czasie rozegraliśmy sporo meczów, więc pewnie po prostu wkradło się zmęczenie. Swój występ oceniam pozytywnie. Strzeliłem gola, zaliczyłem asystę, więc nie mam się czego wstydzić” – mówił po ostatnim gwizdku. Norweg mógł być z siebie dumny, bo po raz pierwszy usłyszał, jak kibice Kolejorza z zachwytem wykrzykują jego nazwisko. W poznańskiej ekipie grał od lutego 2022 roku, ale na swoją bramkę czekał aż do lipca i zdobył ją w wyjazdowym starciu z Qarabağiem Ağdam. Przy Bułgarskiej trafił do siatki dopiero w potyczce z Víkingurem.
Pokazał, że i wiking może być w gorącej wodzie kąpany. Najpierw zobaczył żółtą kartkę za brutalny faul na Radosławie Murawskim, a w drugiej połowie dogrywki nieprzepisowo zaatakował Jespera Karlströma i w rezultacie sędzia musiał odesłać go do szatni. Ta niesubordynacja sporo Islandczyków kosztowała, bo wówczas jeszcze przegrywali 1:3 i wciąż mieli szansę doprowadzić przynajmniej do rzutów karnych. Tymczasem grając w osłabieniu stracili czwartego gola, a z nim nadzieje na awans do kolejnej rundy. Zachowanie Magnússona mogło dziwić, bo mimo młodego wieku (24 lata) to jeden z bardziej doświadczonych zawodników Víkingura. Gry w piłkę uczył się w Holandii, gdzie wyjechał jako nastolatek i wstąpił do młodzieżowej drużyny SC Heerenveen. Ma za sobą także debiut w reprezentacji: w czerwcu 2022 roku pojawił się na boisku w wygranym 1:0 towarzyskim meczu z San Marino.
Kulminacją frustracji zarówno płacących za bilety, jak i pobierających wysokie uposażenie z tytułu zawodniczych kontraktów, był rzut karny fatalnie egzekwowany przez Afonso Sousę. Portugalczyk miał być liderem drużyny, tymczasem dziś jest synonimem nieudolności. Chwilę po przestrzeleniu jedenastki Sousa zdobył bramkę po świetnej indywidualnej akcji Filipa Szymczaka, lecz jego „radość” również była znamienna – uderzał jakby ze złością w murawę. Z kolei goście po meczu zebrali brawa za swoją postawę, a islandzkie media podkreślały krzywdzące decyzje sędziego, nazywając niektóre z nich (czerwona kartka Júlíusa Magnússona w dogrywce) – absurdalnymi.
Lech awansował i to jedyna dobra wiadomość. Cieniem na tym „sukcesie” kładzie się fakt, że Kolejorz potrzebował dogrywki, żeby wyeliminować rywala, którego większa część zawodników grę w piłkę musi łączyć z pracą w innym zawodzie. W składzie islandzkiego zespołu są elektrycy, prawnicy czy też dostarczyciele jedzenia.
► 1092. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 750. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą bramką
► 10. mecz polskiego klubu w LKE na własnym boisku bez remisu
► 22. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 10. gol stracony przez polskie kluby w meczach LKE na własnym boisku
► 420. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku bez remisu
► Drugi mecz Lecha Poznań w 1/128 finału LKE, drugi bez remisu i drugi ze straconą dokładnie 1 bramką
► Czwarty mecz Lecha Poznań w Lidze Konferencji Europy
► Siódmy mecz (na 8 wszystkich) polskiego klubu w 1/128 finału LKE bez remisu (jedyny to 0:0 Rakowa Częstochowa z Rubinem Kazań w Bielsku-Białej w poprzednim sezonie)
► Trzeci mecz polskiego klubu w LKE z dogrywką; wszystkie trzy zakończone awansem do kolejnej rundy
► Czwarty gol dla Lecha Poznań był bramką nr 140 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 124. mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach
► 140. gol stracony przez polskie kluby w meczach 1/128 finału europejskich pucharów
► 66. zwycięstwo polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów
► 55. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 44. awans polskiego klubu do 1/64 finału europejskich pucharów
► 33. wygrana Lecha Poznań w europejskich pucharach na własnym boisku
► 14. mecz (na 15 wszystkich) polskiego klubu w LKE na własnym boisku bez porażki (jedyna to przegrana 1:2 Lechii Gdańsk z Rapidem Wiedeń w poprzedniej rundzie tego sezonu)
► 11. mecz polskiego klubu w LKE ze straconą dokładnie 1 bramką
► 22. mecz polskiego klubu w LKE bez remisu
► Trzeci gol dla Lecha Poznań był jego bramką nr 170 strzeloną w europejskich pucharach
► Czwarty gol dla Lecha Poznań był bramką nr 10 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/128 finału LKE
► 100. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów bez porażki
► 40. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach z dogrywką
► 30. mecz klubu z Polski w Lidze Konferencji Europy
► 20. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach z dogrywką zakończony awansem do kolejnej rundy
► 25. mecz Lecha Poznań w 1/128 finału europejskich pucharów
► 10. awans polskiego klubu w LKE do następnej rundy
► 10. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach z dogrywką zakończony zwycięstwem
► 10. wygrana Lecha Poznań w meczu 1 /128 finału europejskich pucharów
► 140. awans polskiego klubu do następnej rundy europejskich pucharów wywalczony na własnym boisku (bez awansów z faz grupowych – tylko mecze lub dwumecze)
► 390. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku bez porażki
► Dziewiąty kolejny mecz polskiego klubu w LKE na własnym boisku ze zdobytą bramką (wyśrubowany rekord)
► Pierwszy mecz Lecha Poznań w LKE z dogrywką
► Pierwszy mecz Lecha Poznań w LKE ze strzelonymi dokładnie 4 bramkami, a zarazem pierwsza wygrana w rozmiarze 4:1
► Pierwszy mecz Lecha Poznań w 1/128 finału europejskich pucharów ze strzelonymi dokładnie 4 bramkami, a zarazem pierwsza wygrana w rozmiarze 4:1
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/128 finału LKE ze strzelonymi dokładnie 4 bramkami, a zarazem pierwsza wygrana w rozmiarze 4:1
► Pierwszy mecz Lecha Poznań w 1/128 finału LKE na własnym boisku
► Drugi mecz Lecha Poznań w LKE na własnym boisku, druga wygrana i drugi ze strzelonymi minimum 4 bramkami
► Trzeci mecz Lecha Poznań w LKE bez remisu, trzeci bez porażki, trzeci ze zdobytą bramką i trzeci z bramką straconą
► Czwarty mecz polskiego klubu w 1/128 finału LKE na własnym boisku i czwarty bez porażki
► Szósty mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach z dogrywką; w każdym tracił minimum 1 bramkę
► 10. mecz Lecha Poznań w 1/128 finału europejskich pucharów ze straconą dokładnie 1 bramką
► 11. potyczka (na 12 wszystkich) Lecha Poznań w 1/128 finału europejskich pucharów kończona na własnym boisku (jedyna kończona na wyjeździe to dwumecz z Grasshopper Zurych w Pucharze UEFA w sezonie 2008/09)
► 10. mecz Lecha Poznań w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu
► 80. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów ze straconą bramką
► Pierwszy gol dla Lecha Poznań był bramką nr 30 strzeloną przez polskie kluby w LKE na własnym boisku
► Trzeci gol dla Lecha Poznań był jego bramką nr 20 strzeloną w meczach 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Czwarty gol dla Lecha Poznań był jego bramką nr 10 strzeloną w LKE
► W trzech meczach LKE na własnym boisku polski klub strzelał dokładnie 4 bramki i wszystkie kończyły się wygraną w rozmiarze 4:1