Pierwsze koty za płoty. Piłkarze Lecha rozpoczęli walkę o prawo gry w fazie grupowej Ligi Europy w sezonie 2020/2021 od starcia z łotewską Valmierą i choć nie zachwycili formą, bez większych problemów awansowali do drugiej rundy kwalifikacji. Z powodu pandemii w tej fazie wszystkie drużyny rozgrywały tylko jeden mecz (bez rewanżu), do tego przy pustych trybunach, co nie pozostało bez wpływu na boiskową atmosferę. Ta przez prawie godzinę była raczej senna. Dopiero w ostatnich trzydziestu minutach ożywili ją Mikael Ishak i jego zmiennik Filip Szymczak. Szwed trafił do siatki dwa razy, a młody Polak raz, dzięki czemu Kolejorz mógł sobie zapisać w statystykach efektowne zwycięstwo. I to by było na tyle.
44
A. Czerwiński
11
F. Marchwiński
23
F. Szymczak
Bohater meczu Mikael Ishak w walce o piłkę z Olaide Badmusem. Grający w barwach Lecha szwedzki napastnik strzelił tego wieczoru dwa gole.
Trener Valmiery Tamaz Pertia mówił przed tym spotkaniem, że być może jego drużyna będzie ustawiona w czymś pomiędzy wysokim pressingiem, który stosuje w swojej lidze, a głęboką defensywą. W materiałach przekazanych dziennikarzom Valmiera była ustawiona w systemie 4-3-3. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna – Łotysze od pierwszej akcji bronili się dziesiątką w okolicy swojego pola karnego, a jedynie w okolicy linii środkowej ich najlepszy snajper, potężnie zbudowany Tolu Arokodare czekał na jakieś błędy rywali.
W pierwszej połowie Lech dominował, przeważał, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Łotysze bronili się niemal całym zespołem. Piłkarze Kolejorza mieli problemy ze znalezieniem luki w murze postawionym przez rywala. Najdogodniejszą okazję Lech stworzył w 33. minucie. Szarżujący w polu karnym Dani Ramírez zgrał piętą do Pedro Tiby. Strzał portugalskiego pomocnika trafił w plecy obrońcy. Piłka spadła pod nogi Ramíreza, który fatalnie przestrzelił.
Szczerze mówiąc, byłem spokojny o wynik. Przeciwnik przez 90 minut oddał bardzo niewiele strzałów, praktycznie nie wychodził z własnej połowy. Liczyłem, że prędzej czy później strzelimy bramkę, a za nią pójdą kolejne. Scenariusz był do przewidzenia. Pewnie gdyby to była 80. minuta i 0:0, nerwów byłoby więcej. Na szczęście udało się to zrobić szybciej. Przeciwnik nie miał atutów, by zrobić nam krzywdę.
Nie będziemy się rozpisywać o rzucie wolnym wprost do koszyka czy wszystkich zablokowanych uderzeniach. Z kronikarskiego obowiązku wrzucimy Wam jednak garść statystyk (już słyszymy te suchary o oglądaniu meczów na flashscorze, nie krępujcie się!), które udowodnią Wam, jak bardzo Lech gniótł Valmierę. Najbardziej zadowolony kot nie ugniata tak swojego człowieka, ani żadna babcia nie ugniata tak mocno ciasta na świąteczne pierogi, jak Kolejorz ugniatał rywali. Ale czy ten mecz jest jakkolwiek miarodajny w szerszej skali? Ani trochę, nawet w ekstraklasowej. To wyglądało bardziej na rywalizację z drugoligowcem, choć prawda jest taka, że na przykład w Pucharze Polski ekipy z niższych lig potrafią się bardziej postawić i są odważniejsze niż Valmiera dzisiaj. O perspektywie międzynarodowej nie ma się nawet co rozwodzić.
„W końcu w 59. minucie graczom z Poznania dopisało szczęście. Z dystansu uderzył Jakub Moder. Piłka po jego strzale odbiła się od obrońcy Valmiery, a następnie trafiła w słupek. Do futbolówki dopadł Mikael Ishak, który posłał piłkę do siatki. Po niemal godzinie gry Kolejorz wreszcie wyszedł na prowadzenie. Później poznaniacy nadal sprawowali kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń. Drugiego gola piłkarze trenera Żurawia dołożyli w 78. minucie meczu. W środkowej strefie boiska piłkę odebrał Pedro Tiba. Portugalczyk ruszył w stronę bramki Valmiery, a następnie zagrał na wolne pole do Ishaka, który pewnym strzałem pokonał Solohę” – relacjonował polsatsport.pl. To był dopiero trzeci mecz Szweda o syryjskich korzeniach w barwach Lecha, ale pierwszy, w którym strzelał dla poznaniaków gole w europejskich pucharach. Tej jesieni był wyjątkowo skuteczny: z dorobkiem ośmiu goli został najlepszym snajperem Ligi Europy 2020/2021.
Syn trzykrotnego reprezentanta Ukrainy, Wołodymyra, napastnika m.in. Czernomorca Odessa i Worskły Połtawa. Gdy przyjechał do Poznania, pewnie nie przypuszczał, że trzy miesiące później znowu zawita do Polski – już na dłużej, by grać w barwach Lechii. Działacze z Gdańska obserwowali go od dłuższego czasu: wpadł im oko podczas rozgrywanych w naszym kraju mistrzostw świata do lat 20, na których sięgnął po złoty medal. W meczu z Kolejorzem też mógł się podobać. Nie tylko odważnie włączał się w akcje Valmiery prawym skrzydłem, ale także solidnie wywiązywał się ze swoich obowiązków w defensywie. W pierwszej połowie to dzięki jego intuicji i pewnej dozie szczęścia gospodarze zmarnowali niemal stuprocentową sytuację – po strzale Pedro Tiby piłka trafiła w plecy stojącego na linii bramkowej Musolitina. W listopadzie 2020 roku klub z Trójmiasta wykorzystał problemy finansowe Łotyszy i wykupił jego kartę.
► 1033. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 209. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 25. mecz polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką (wszystkie w LE)
► 109. mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach
► 49. mecz Lecha Poznań w Lidze Europy
► 10. potyczka (mecz lub dwumecz) polskiego klubu w 1/512 finału LE kończona na własnym boisku
► 20. mecz Lecha Poznań w Lidze Europy na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 14. kolejny (na 15 wszystkich) mecz polskiego klubu w 1/512 finału LE na własnym boisku ze zdobytą bramką – tylko w pierwszym Polonia Warszawa nie strzeliła gola, przegrywając w sezonie 2009/10 z Buducnostą Podgorica 0:1
► 44. awans polskiego klubu do następnej rundy w Lidze Europy
► Szósty mecz Lecha Poznań w 1/512 finału LE bez remisu i szósty bez porażki
► 10. wygrana polskiego klubu w Lidze Europy różnicą 3 bramek (wszystkie 3:0)
► 25. mecz Lecha Poznań w Lidze Europy na własnym boisku
► Drugi gol był bramką nr 260 strzeloną przez polskie kluby w Lidze Europy
► Trzeci gol był bramką nr 40 strzeloną przez Lecha Poznań w meczach Ligi Europy na własnym boisku
► 380. zwycięstwo polskiego klubu w europejskich pucharach
► 40. wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 3:0
► 80. zwycięstwo polskiego klubu w Lidze Europy
► 140. mecz polskiego klubu w Lidze Europy ze zdobytą bramką
► 10. wygrana polskiego klubu w Lidze Europy w rozmiarze 3:0
► 20. mecz Lecha Poznań w Lidze Europy na własnym boisku bez remisu
► Pierwsza potyczka Lecha Poznań w 1/512 finału LE kończona na własnym boisku
► Pierwsza wygrana Lecha Poznań w 1/512 finału LE na własnym boisku w rozmiarze 3:0
► 25. awans polskiego klubu do następnej rundy Ligi Europy wywalczony na własnym boisku
► Czwarty mecz Lecha Poznań w 1/512 finału LE na własnym boisku i czwarta wygrana do zera; w każdym z tych meczów Lech strzelał minimum 2 bramki
► 10. mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 3 bramkami
► Drugi gol był bramką nr 10 strzeloną przez Lecha Poznań w meczach 1/512 finału LE na własnym boisku
► Ze wszystkich 4 potyczek w 1/512 finału LE Lech Poznań wychodził zwycięsko
► We wszystkich 7 meczach 1/512 finału LE Lech Poznań strzelał minimum 1 bramkę