Takiej serii upokorzeń stadion przy Bułgarskiej nie był świadkiem od lat. Jesienią 1993 roku właśnie na tym obiekcie najpierw dostała lanie reprezentacja Polski, przegrywając z Norwegią 0:3 w eliminacjach mistrzostw świata, tydzień później rozgromiony został Lech, ulegając aż 1:5 Spartakowi w 2. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, a na dobitkę w listopadzie biało-czerwonych pokonali Holendrzy, pieczętując swój awans na mundial z drugiego miejsca w grupie. Z serii porażek najbardziej bolesna i nieoczekiwana była ta, której doznali poznaniacy. O ile bowiem nasza kadra narodowa już od dłuższego czasu znajdowała się w wyraźnym kryzysie, o tyle drużyna Kolejorza – jak się zdawało – miała szansę podjąć rywalizację z najlepszym zespołem Rosji. Niestety, mistrzowie Polski (zdobyli tytuł, bo Legii i ŁKS-owi odebrano punkty za zwycięstwa w ostatniej kolejce ekstraklasy, zwanej potem „niedzielą cudów”) już w pierwszym meczu zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię. Okazało się, że dzieli ich od ekipy z Moskwy różnica kilku klas.
1
J. Przybylski
16
M. Trzeciak
► Uwaga: zarówno Jarosław Bako (przed przerwą), jak i Jacek Przybylski (po przerwie) zagrali w koszulce z numerem 1.
Piłkarze z Moskwy zaczęli szturm na bramkę Lecha zaraz po pierwszym gwizdku i już po półgodzinie gry prowadzili 3:0. W tej sytuacji poznańskiemu golkiperowi udało się zatrzymać szarżę Nikołaja Pisariewa.
W rywalizacji ze Spartakiem liczono na cud, na pokonanie Rosjan, i wielkie pieniądze, jakie wiążą się z awansem do Ligi Mistrzów, czyli najlepszej ósemki Europy. Pocieszano się myślą, że wielkie kwoty pieniężne wyzwolą w zawodnikach Lecha maksimum ambicji i zaangażowania. Niestety! Już po 10 minutach gry goście z Moskwy prowadzili 2:0. W 8. minucie Karpin przeszedł jak burza prawą stroną, dośrodkował, a tam niepilnowany Pisariew złożył się do woleja i Bako wyjął piłkę z bramki po raz pierwszy. Dwie minuty później Karpin ponownie uciekł Remieniowi i potężną bombą do siatki zakończył akcję.
Jacek Bąk, Paweł Wojtala i Waldemar Kryger kontra Ilja Cymbalar. Trzech nie dało rady. Pomocnik Spartaka był tego wieczoru zbyt szybki dla zawodników z Poznania.
Dawno w Polsce nie widziano tak dobrze grającego zespołu jak Spartak. Ta drużyna wysoko zajdzie w rozgrywkach. Mecz meczowi nie jest równy i w Moskwie powalczymy. Zmieniłem Remienia, który miał pilnować Karpina. Popełnił on dwa błędy, które kosztowały nas utratę pierwszych bramek. Miejsce kontuzjowanego Baki zajął Przybylski. Trzeba będzie dokonać korekt i dać szansę innym zawodnikom.
Władimir Biesczastnych w walce o piłkę z Jackiem Bąkiem (z prawej) i Pawłem Wojtalą. Blondwłosy napastnik tym razem nie błysnął formą i na kwadrans przed końcem spotkania został zmieniony przez Andrieja Tichonowa.
Dwudziesta trzecia minuta trwale zapisała się w pamięci widzów. Najpierw protestowali gromko przeciwko zmianie swojego ulubieńca Ryszarda Remienia na Mirosława Trzeciaka. To prawda, że trudno o waleczniejszego zawodnika, ale właśnie po akcjach z jego strony padły dwie pierwsze bramki. Natomiast w tejże minucie bliski opuszczenia boiska był Bako po zderzeniu z zawodnikami Spartaka. Lekarz i masażysta Lecha sami domagali się jego zejścia. Bako na własną prośbę do przerwy pozostał na posterunku.
Dmitrij Ananko strzela na bramkę Kolejorza. Zatrzymać próbuje go Jacek Bąk, a akcji przygląda się Jarosław Araszkiewicz.
Nie liczyliśmy na to, że wygramy tak łatwo. Mieliśmy problemy zdrowotne w drużynie i nie mogliśmy zagrać w pełnym, optymalnym składzie. Zdaję sobie sprawę, że gra może nie była najlepsza, ale to szybkie uzyskanie przez nas dwubramkowego prowadzenia ustawiło całe spotkanie. Gdyby te bramki nie padły, mecz byłby z pewnością bardziej wyrównany i zacięty.
„W 35. minucie po błędzie Jurija Nikiforowa, który pod nogami przepuścił piłkę adresowaną przez Jarosława Araszkiewicza do Jerzego Podbrożnego, środkowy napastnik Lecha strzelił obok słupka praktycznie pustej bramki. Najlepszą akcję kolejarze przeprowadzili w 43. minucie. Dośrodkowywał Mirosław Trzeciak, huknął jak z armaty Araszkiewicz, po odbiciu piłki od obrońcy poprawił Dariusz Skrzypczak. Skończyło się tylko na rzucie rożnym” – tak dwie najgroźniejsze akcje gospodarzy opisała redakcja katowickiego „Sportu”. W obu wziął udział wychowanek Lecha, który w tamtym sezonie zawitał do Poznania na krótko. „Araś” od 1990 roku próbował bowiem zaczepić się w jakimś zagranicznym klubie. Najpierw wyjechał do Turcji, aby grać w Bakırköysporze, a potem do Niemiec, gdzie bronił barw Duisburga. Po każdym z wojaży wracał do rodzinnego miasta. Tak było też jesienią 1993 roku. Krótko po dwumeczu ze Spartakiem spakował się i znów ruszył za zachodnią granicę, gdzie podpisał kontrakt z VfL Herzlake.
„W 30. minucie najlepszy zawodnik Spartaka, w opinii trenera Olega Romancewa, Onopko znalazł się sam na sam z poznańskim bramkarzem. Rozłożył ręce, pytając chyba, w który róg ma strzelić. 0:3 nie pozostawiło żadnych złudzeń, kto dzieli i rządzi przy Bułgarskiej” – relacjonował „Sport”. 24-letni reprezentant Rosji wpisał się w tym meczu na listę strzelców jeszcze raz, na początku drugiej połowy, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego celną główką podwyższył prowadzenie na 4:1. Onopko postanowił grać dla Sbornej, choć mógł wybrać występy w kadrze innego z naszych wschodnich sąsiadów. Urodził się bowiem w Ługańsku, a potem występował w barwach czołowych ukraińskich klubów: Szachtara Donieck i Dynama Kijów. O jego wyborze zdecydował język, którym mówiono w domu, a był nim rosyjski. Podjętej decyzji nigdy nie żałował, zwłaszcza że w jej wyniku dwa razy zagrał na mundialu (1994, 2002) i raz na mistrzostwach Europy (1996). W drużynie narodowej wystąpił w sumie 109 razy i strzelił 7 goli.
Kiedy w latach osiemdziesiątych poznański zespół wkraczał do europejskich pucharów, porażki z bardziej znanymi rywalami tłumaczono brakiem międzynarodowego obycia. 10 lat później nie sposób używać tego typu argumentów. I ten Lech, poza incydentalnymi sukcesami, nigdy nie zdołał dorównać kroku liczącym się klubom w Europie. Jak przyszło co do czego, to trafiały się i takie wyniki, jak 0:5 i 2:5 z Duisburgiem, ale to jeszcze 1978 rok (Puchar UEFA), po 0:4 z Liverpoolem i Athletikiem Bilbao, 1:6 z Olympique Marsylia, idiotycznie tłumaczone jakimś sabotażem gastronomicznym ze strony Francuzów, czy wreszcie ubiegłoroczne 0:3 (u siebie!) z IFK Göteborg. Więc nie jest to chyba ciąg przypadków drużyny, która nie ma szczęścia!
► 402. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► Siódmy mecz klubu z Polski w Lidze Mistrzów (wszystkie z udziałem Lecha Poznań)
► Najwyższa porażka Lecha Poznań w Lidze Mistrzów
► Trzeci mecz Lecha Poznań w 1/8 finału LM i trzecia porażka
► Oba mecze polskich klubów w 1/8 finału europejskich pucharów na własnym boisku, w których traciliśmy 5 bramek, kończyły się wygraną gości 5:1
► Czwarty mecz Lecha Poznań w Lidze Mistrzów ze zdobytą i czwarty ze straconą bramką
► Trzeci gol dla Spartaka Moskwa był bramką nr 10 straconą przez Lecha Poznań w 1/8 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 27. mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach
► Czwarta kolejna porażka Lecha Poznań w 1/8 finału europejskich pucharów
► We wszystkich 9 meczach 1/8 finału europejskich pucharów Lech Poznań tracił minimum 1 bramkę
► Najwyższa porażka Lecha Poznań w europejskich pucharach na własnym boisku
► 540. gol strzelony przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Dziesiąta bramka strzelona przez Lecha Poznań w Lidze Mistrzów
► Wyrównany (po raz trzeci) rekord polskich klubów wysokości porażki w europejskich pucharach na własnym boisku
► 10. mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzeloną bramką
► Pierwszy mecz Lecha Poznań w Lidze Mistrzów ze strzeloną dokładnie 1 bramką i pierwszy z dokładnie 5 straconymi
► Pierwszy mecz Lecha Poznań w 1/8 finału LM ze strzeloną bramką
► Pierwszy gol dla Spartaka Moskwa był bramką nr 210 straconą przez polskie kluby w europejskich pucharach na własnym boisku
► Drugi gol dla Spartaka Moskwa był bramką nr 50 straconą przez polskie kluby w 1/8 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Trzeci gol dla Spartaka Moskwa był bramką nr 20 straconą przez Lecha Poznań w 1/8 finału europejskich pucharów
► Czwarty gol dla Spartaka Moskwa był bramką nr 10 straconą przez Lecha Poznań w Lidze Mistrzów
► Ostatni gol dla Spartaka Moskwa był bramką nr 20 straconą przez Lecha Poznań w europejskich pucharach na własnym boisku