„Wracamy po swoje!” – pod takim hasłem do stolicy przyjechali piłkarze i kibice Rakowa Częstochowa. Podopieczni Marka Papszuna rok wcześniej sięgnęli po historyczne, pierwsze w dziejach klubu trofeum i nie zamierzali się z nim zbyt szybko rozstawać. Jednocześnie chcieli dołączyć do elitarnego grona zespołów, którym udało się zdobyć co najmniej dwa krajowe puchary z rzędu. Problem polegał jednak na tym, że na przerwanie fatalnej finałowej serii (czterech kolejnych porażek) w Pucharze Tysiąca Drużyn liczyli z kolei w Poznaniu. Lech w roku 100-lecia istnienia klubu zamierzał sięgnąć po dublet, a w obu przypadkach największym rywalem ekipy Macieja Skorży okazał się właśnie zespół spod Jasnej Góry. W poprzednich rundach Kolejorz rozpędzał się z z meczu na mecz i na stację – Warszawa Stadion, dojechał bez straty gola. Na PGE Narodowym, dokąd po przerwie związanej z pandemia koronawirusa finał wrócił po 3 latach z Lublina, kibice zobaczyli widowisko godne dwóch czołowych drużyn w kraju. Obie wypracowały sobie wiele sytuacji bramkowych, ale zdecydowanie większą skutecznością wykazali się obrońcy trofeum.
Po trzyletniej przerwie finał Pucharu Tysiąca Drużyn wrócił na PGE Narodowy w Warszawie. Poprzedni odbył się na tym stadionie 2 maja 2019 roku, kiedy Lechia Gdańsk pokonała Jagiellonię Białystok 1:0.
Kolejne dwa finały przeniesiono do Lublina. Od wiosny 2020 roku zmagano się bowiem z pandemią koronawirusa i na warszawskim obiekcie powstał tymczasowy szpital dla chorych na COVID-19.
Miało to również wpływ na termin finału w edycji 2019/20 - mecz Cracovii z Lechią Gdańsk (3:2) odbył się dopiero w lipcu.
Z kolei w 2021 roku termin był już tradycyjny - 2 maja, lecz gospodarzem znów był Lublin. Raków po raz pierwszy w historii zdobył to trofeum, wygrywając z pierwszoligową Arką Gdynia 2:1. W przeciwieństwie jednak do 2020 roku, gdy trybuny zostały zapełnione w 25 procentach (ok. 3,5 tys. widzów), rok później kibiców nie było.
Teraz piłkarze trenera Marka Papszuna staną przed szansą obrony trofeum, ale już na PGE Narodowym i w obecności wielu tysięcy fanów.
Od końca marca wiadomo, że finał Fortuna Pucharu Polski wraca do „domu”. Przeciwnikiem Rakowa będzie Lech Poznań - oba zespoły rywalizują również o mistrzostwo Polski. (...)
Oficjalnie gospodarzem meczu będzie Lech. To ważne przy kwestiach formalnych, bowiem drużyna pełniąca taką rolę ma np. pierwszeństwo przy wyborze strojów. Ponadto może skorzystać z szatni gospodarzy, czyli tej, którą zajmuje w meczach narodowych reprezentacja Polski.
Lech Poznań przed finałowym meczem Fortuna Pucharu Polski 2021/2022. W górnym rzędzie od lewej: Mickey van der Hart, Dawid Kownacki, Jesper Karlström, Antonio Milić, Ľubomír Šatka, Mikael Ishak (kapitan). W dolnym rzędzie od lewej: Joel Pereira, Radosław Murawski, Pedro Rebocho, Michał Skóraś, Jakub Kamiński.
Raków Częstochowa przed finałowym meczem Fortuna Pucharu Polski 2021/2022. W górnym rzędzie od lewej: Kacper Trelowski, Tomáš Petrášek (kapitan), Vladislavs Gutkovskis, Zoran Arsenić, Fran Tudor. W dolnym rzędzie od lewej: Ben Lederman, Giannis Papanikolaou, Mateusz Wdowiak, Patryk Kun, Deian Sorescu, Ivi López.
27
M. Skrzypczak
24
J. Amaral
35
F. Bednarek
25
P. Tiba
11
F. Marchwiński
30
N. Kwekweskiri
3
B. Douglas
50
A. Ba Loua
4
T. Kędziora
Jesteśmy bardzo smutni, że tak się potoczyło to spotkanie. Fatalnie zaczęliśmy mecz, pierwsze zagranie Rakowa za plecy naszych obrońców i już przegrywaliśmy 0:1. Z czasem drużyna była bardziej zdeterminowana, stwarzała sobie okazje do wyrównania, ale zabrakło nam precyzji. Po stracie drugiego gola byliśmy już w trudnej sytuacji. (...) Czujemy ogromny zawód, rozczarowanie, ale sezon się nie skończył. Musimy się podnieść, dopóki są szanse, to do końca będziemy walczyć o mistrzostwo Polski.
Bardzo, bardzo dobry wieczór, duma, szczęście. Sięgnęliśmy po raz drugi po puchar, a to nie jest łatwe. Zespół spisał się może nie idealnie, ale był tego blisko. Zarządzał meczem w sposób niemal perfekcyjny. W poniedziałek wyszła dojrzałość i mądrość drużyny. Moi zawodnicy zachowali się świetnie, utrzymali odpowiedni poziom mentalny.
Lider zespołu spod Jasnej Góry po raz kolejny potwierdził, że nie bez przyczyny był uznawany przez wielu za najbardziej wartościowego zawodnika występującego na polskich boiskach. López znów był prawdziwym reżyserem gry Rakowa, a na swoim koncie zapisał też bramkę i asystę. Za swój występ na PGE Narodowym dostał wyróżnienie dla najlepszego zawodnika finału. W dużo gorszym nastroju mecz kończył Kownacki. Napastnik, który przed rundą wiosenną wrócił do klubu, w którym zaczynał seniorską karierę, tym razem był ustawiony za plecami Mikaela Ishaka. Do siatki nie trafił, nie miał też zbyt wielu okazji do strzelenia gola. Na jego plus przemawiał jednak fakt, że to po jego uderzeniu, piłkę głową do bramki skierował João Amaral.
Trzeci medal, kolejny do kolekcji, ale smakuje wyjątkowo. Dla takich meczów się trenuje i się poświęca. Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Mieliśmy zaplanowany mikrocykl pod różne scenariusze. Graliśmy momentami nisko, ale świetnie wykorzystywaliśmy fazy przejściowe i wolne przestrzenie. Słyniemy z wysokiego pressingu i tak chcieliśmy też grać. Lech był dzisiaj dużo przy piłce, ale nie mieli z tego wielu sytuacji. Byliśmy gotowi na kontry i one „zrobiły” nam mecz.
Raków wygrał mecz, więc nie ma co się zastanawiać nad tym, czy byli od nas lepsi czy nie. Strzeleniem trzech goli zasłużyli na to, by wygrać to spotkanie, więc cokolwiek bym teraz nie powiedział, nic to nie zmieni. Przegrać finał to nie jest nic przyjemnego, bo pracowaliśmy bardzo ciężko, by się tu znaleźć. To jest dla nas bardzo trudny moment, ale musimy szybko podnieść głowy do góry i pokazać, że jesteśmy drużyną, bo ten sezon jeszcze się dla nas nie zakończył.
► 68. finał Pucharu Polski, ale 77. mecz rozegrany w finale (9 razy rozgrywany był dwumecz)
► Siódmy finał Pucharu Polski rozegrany na Stadionie Narodowym (PGE Narodowym) w Warszawie
► 196. mecz Lecha w Pucharze Polski
► 91. mecz Rakowa w Pucharze Polski
► To był trzeci mecz tych drużyn w Pucharze Polski i trzecia wygrana Rakowa, bilans bramkowy 6:1
► Po raz drugi z rzędu Raków zdobył Puchar Polski w swoim trzecim finale w historii
► Po raz jedenasty Lech zagrał w finale Pucharu Polski i po raz piaty z rzędu przegrał
► 10. mecz Lecha w finale PP bez remisu
► Czwarta kolejna porażka Lecha w finale PP rozegranym na neutralnym boisku
► 12. kolejny mecz Rakowa w Pucharze Polski zakończony awansem (zarazem 12. kolejne zwycięstwo) do następnej rundy lub wygraną w finale
► 10. mecz Lecha w PP na neutralnym boisku (tylko finały)
► 10. gol strzelony przez Lecha w finałach PP rozegranych na neutralnym boisku
► Trzeci gol dla Rakowa był jego bramką nr 160 strzeloną w PP
► Mecz nr 2100 bez remisu w fazie finałowej Pucharu Polski (licząc mecze od 1/16 finału do finału włącznie)
► Pierwszy mecz Lecha w finale PP ze straconymi dokładnie 3 bramkami, a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 1:3
► 60. porażka Lecha w Pucharze Polski
► 60. mecz Rakowa w Pucharze Polski ze straconą bramką
► Lech przegrał dokładnie połowę wszystkich meczów finałowych Pucharu Polski (6/12)
► 120. gol stracony przez Raków w Pucharze Polski
► Po tym meczu bilans bramkowy Rakowa w finałach PP stał się dodatni – 5:4