„Dzisiaj Poznań na pewno wcześnie – po takim wyniku, po takim meczu – nie położy się spać. Piękny wieczór przy Bułgarskiej” – tymi słowami zakończył telewizyjną transmisję komentujący spotkanie na antenach Polsatu, Mateusz Borek. I rzeczywiście, po niespodziewanym, by nie powiedzieć – sensacyjnym ograniu angielskiego giganta, fanom Lecha z pewnością niespieszno było do łóżek. Po takim występie kibice Kolejorza jeszcze długo pozostawali na stadionie i oklaskiwali swoich ulubieńców. Debiutujący w roli trenera poznaniaków José Mari Bakero, który dzień wcześniej zastąpił na tym stanowisku Jacka Zielińskiego, o lepszym starcie w nowych barwach nie mógł marzyć. Lechici rozstrzygnęli spotkanie w samej końcówce, gdy do siatki Manchesteru City trafiali Manuel Arboleda i Mateusz Możdżeń. Bramka zdobyta przez 19-latka była ozdobą tego meczu. Wygrana pozwoliła poznaniakom powrócić na 1. miejsce w tabeli grupy A Ligi Europy. Konfrontacja z The Citizens jest po dziś dzień miło wspominana przez sympatyków Kolejorza.
7
J. Wilk
8
J. Kiełb
32
M. Możdżeń
Przed meczem w obu drużynach atmosfera była daleka od wymarzonej. Wyspiarska prasa spekulowała o głębokich podziałach w ekipie Manchesteru City i rzekomej niechęci do trenera Roberto Manciniego. W Poznaniu kibice i piłkarze wspierali co prawda Jacka Zielińskiego, lecz to niewiele pomogło. Zarząd Lecha postanowił na dzień przed meczem zastąpić go José Marim Bakero. Hiszpan debiutował więc w niezwykle ważnym spotkaniu w Lidze Europejskiej, przed 40-tysięczną żywiołowo dopingującą publiką stadionu przy ulicy Bułgarskiej.
Lech Poznań przed meczem z Manchesterem City w 4. kolejce fazy grupowej Ligi Europy. W górnym rzędzie od lewej: Manuel Arboleda, Dimitrije Injac, Semir Štilić, Jasmin Burić, Bartosz Bosacki (kapitan), Siergiej Kriwiec. W dolnym rzędzie od lewej: Sławomir Peszko, Artjoms Rudņevs, Marcin Kikut, Ivan Đurđević, Luis Henríquez.
José Bakero, nie mógł chyba nawet śnić, że debiut w roli trenera Lecha, będzie zarazem pierwszą okazją do poprowadzenia drużyny w europejskich pucharach. I to jaką okazją. Do Poznania przyjechał jeden z najbogatszych klubów świata, z Roberto Mancinim w roli menedżera. Obaj szkoleniowcy, przed laty znakomici piłkarze, spotkali się w 1992 r. w finale Pucharu Europy, gdy Barcelona Bakero pokonała po dogrywce Sampdorię Manciniego. W czwartek Włoch dostał okazję do rewanżu i nie ukrywał nawet, że jest dość pewny wygranej w Poznaniu.
Trudno opisać euforię, jaka zapanowała na stadionie przy Bułgarskiej po końcowym gwizdku arbitra. Była ona jeszcze większa, gdy spiker podał wynik z Turynu, obwieszczając, że Juventus bezbramkowo zremisował w meczu z austriackim Salzburgiem, co oznaczało, że to Lech objął fotel lidera grupy A. Ligi Europejskiej. Kibice nie opuszczali swoich miejsc, owacją nagradzając piłkarzy, odbywających rundę honorową wokół murawy. Razem z nimi cieszył się szczęśliwy debiutant, José Mari Bakero, jeszcze wczoraj w Poznaniu niechciany...
Początkowo przez kilkanaście minut graliśmy bardzo nerwowo. Traciliśmy niepotrzebnie wiele piłek. Manchester City nie stwarzał jednak groźnych sytuacji podbramkowych. Za to Dimitrije Injac potrafił wykorzystać niespodziewaną okazję. W drugiej połowie graliśmy dobrze jako drużyna. Manuel Arboleda szczęśliwie zdobył drugą bramkę. Gratuluję wygranej drużynie Lecha, a także wspaniałego dopingu kibicom. To zwycięstwo dedykuję poprzedniemu trenerowi, Jackowi Zielińskiemu.
Zupełnie niespodziewanie przegraliśmy w Poznaniu. To był pech. Praktycznie już był remis, ale wszystko zmieniło się w końcówce. Myślę, że gdybyśmy z Lechem grali sto razy, to prawdopodobnie dziewięćdziesiąt dziewięć spotkań wygralibyśmy. Gospodarze wykorzystali wszystko co mogli. Okazało się, że bogatsza drużyna nie zawsze wygrywa. Na tę porażkę nie zasłużyliśmy. Gratuluję Lechowi i Poznaniowi zwycięstwa.
„Dla takiego młodego zawodnika jak ja, jest to jakaś bajka, która na razie się nie kończy i niech trwa jak najdłużej” – stwierdził tuż po spotkaniu pomocnik Lecha. 19-latek popisał się niezwykle precyzyjnym uderzeniem z około 25 metrów, po którym piłka trafiła w okienko bramki Shay’a Givena. Irlandczyk nie miał żadnych szans na obronę. „To była chwila i ułamki sekundy, uderzyłem z prostego podbicia” – dodał uradowany piłkarz. Możdżeń był rodowitym warszawiakiem. Do Poznania przeniósł się w 2008 roku (z juniorów Amiki Wronki, do której z kolei trafił z Ursusa Warszawa). Debiut w pierwszym zespole Kolejorza zaliczył w październiku 2009 r. Młodzieżowy reprezentant Polski coraz śmielej pukał do składu. Z czasem minut spędzonych na boisku było coraz więcej. Kontrakt Możdżenia z Lechem wygasł w czerwcu 2014 r. Jego kariera zaczęła staczać się po równi pochyłej. Pomocnik grał potem m.in. w Lechii Gdańsk, Koronie Kielce, Widzewie Łódź i Zniczu Pruszków. W styczniu 2023 r., w wieku 31 lat, został graczem… rezerw Legii Warszawa.
Wychowanek hiszpańskiej Valencii był fantastycznym zawodnikiem, który pełnię umiejętności zademonstrował w barwach The Citizens. W swych szeregach chciało go mieć wiele europejskich potęg. W lipcu 2010 r. Hiszpan zdecydował, że przeniesie się do Anglii. Manchester City był pierwszym wyborem. David Silva zadomowił się w klubie z City of Manchester Stadium. Na jego chwałę grał przez 10 lat. Przez ten czas wystąpił w 436 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, zdobył 77 bramek i zanotował 140 asyst. Z City wywalczył 4 tytuły mistrza Anglii, 5 Pucharów Ligi, 2 Puchary Anglii i 2 Tarcze Wspólnoty. Zabrakło najważniejszego - triumfu w Lidze Mistrzów. Ze wspomnianych 77 trafień żadne nie znalazło się w bramce Lecha. W pierwszym spotkaniu Silva posłał dwa ostatnie podania, po których gole strzelał Emmanuel Adebayor. W Poznaniu zaś sam miał dwie wyśmienite okazje, ale najpierw obił poprzeczkę, a za drugim razem, przestrzelił z 6 metrów. 125-krotny reprezentant Hiszpanii odszedł z MC z końcem czerwca 2020 r.
Z takim zawodnikami, jacy występują w MC, na pewno nie gra się na co dzień, ale ja w Lechu też mam od kogo się uczyć, bowiem z chłopakami trenuję dość długo. Nikt przed pierwszym meczem w Lidze Europy nawet nie mówił, że będziemy pierwsi po 4. kolejce. Wtedy drugie miejsce bralibyśmy w ciemno. Każdy zakłada sobie jednak, by walczyć o najwyższe cele i my nie jesteśmy inni.
► 808. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 32. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 10. mecz Lecha w Lidze Europy
► 66. mecz Lecha w europejskich pucharach
► 33. mecz Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku
► 25. wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 3:1
► 25. wygrana Lecha w europejskich pucharach
► 10. wygrana polskiego klubu w meczu 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku różnicą 2 bramek
► 77. wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach różnicą 2 bramek
► 10. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku bez porażki
► Czwarty mecz polskiego klubu w fazie grupowej LE i czwarty ze strzeloną minimum 1 bramką (wszystkie z udziałem Lecha)
► 66. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu
► Drugi mecz polskiego klubu (Lech) w fazie grupowej LE na własnym boisku, druga wygrana i drugi ze strzeloną minimum 1 bramką
► 55. mecz Lecha w europejskich pucharach bez remisu
► 20. mecz Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku bez porażki
► Czwarty mecz Lecha w LE na własnym boisku (na 5 wszystkich) ze strzeloną minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to 0:0 z ukraińskim Dnipro Dniepropietrowsk w 1/64 finału tego sezonu
► Czwarty mecz Lecha w LE na własnym boisku (na 5 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 0:0 z ukraińskim Dnipro Dniepropietrowsk w 1/64 finału tego sezonu
► Czwarty mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu i czwarty bez porażki
► Piąty mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku (na 6 wszystkich) ze strzeloną minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to 0:2 z Borussią Mönchengladbach w Pucharze UEFA w sezonie 1985/1986
► Piąty mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku (na 6 wszystkich) ze straconą minimum 1 bramką, jedyny bez straconej to 2:0 z FC Salzburg w 2. kolejce fazy grupowej tego sezonu
► 25. mecz polskiego klubu w LE bez remisu
► 25. mecz polskiego klubu w LE ze strzeloną minimum 1 bramką
► 25. gol stracony przez Lecha w meczach 1/32 finału europejskich pucharów
► Trzeci gol dla Lecha był bramką nr 50 strzeloną przez polskie klubu w meczach Ligi Europy
► Drugi gol dla Lecha był bramką nr 710 strzeloną przez polskie kluby w europejskich pucharach na własnym boisku
► Dziewiąty kolejny mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze strzeloną minimum 1 bramką (pobity rekord), faza grupowa LE była w tym sezonie tym szczeblem rozgrywek, wyjście z grupy dawało awans do 1/16 finału
► 10. kolejny mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Trzeci kolejny mecz polskiego klubu w fazie grupowej LE bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Czwarty kolejny mecz Lecha w LE ze strzeloną minimum 1 bramką (pobity rekord)
► Ósmy kolejny mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Czwarty kolejny mecz Lecha w LE na własnym boisku (na 5 wszystkich) bez porażki (wyśrubowany rekord), jedyna przegrana to 1:2 z norweskim Fredrikstad FK w 1/128 finału poprzedniego sezonu
► Czwarty kolejny mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez porażki (wyśrubowany rekord)
► Czwarty kolejny mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Pierwsza wygrana polskiego klubu w LE w rozmiarze 3:1
► Pierwszy mecz polskiego klubu w fazie grupowej LE ze straconą dokładnie 1 bramką
► Pierwsza wygrana Lecha w meczach 1/32 finału europejskich pucharów w rozmiarze 3:1
► Pierwszy mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 3 bramkami a zarazem pierwsza wygrana w rozmiarze 3:1
► 10. mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów ze strzeloną minimum 1 bramką
► 10. mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką
► Trzeci gol dla Lecha był jego bramką nr 10 strzeloną w meczach 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 11. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku ze strzeloną minimum 1 bramką
► 11. mecz Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 11. gol stracony przez Lecha w meczach 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Po tym starciu bilans bramkowy polskich klubów (tylko Lech) w fazie grupowej LE stał się dodatni: 9-7
► Trzeci gol dla Lecha był jego bramką nr 90 strzeloną w europejskich pucharach
► 22. mecz Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką